Szpitale testują aplikacje z zakresu telemedycyny, czy telemedycyna pomoże służbie zdrowia?
To może być szansa na podreperowanie naszego systemu ochrony zdrowia. To też z całą pewnością szansa dla firm, które mogą uszczknąć coś dla siebie z rynku, który już dziś wart jest 13 mld dolarów. Mowa o telemedycynie, która na razie u nas raczkuje, ale dzięki nowelizacji przepisów może nabrać rozpędu.
2015-11-03, 19:40
Posłuchaj
Pod koniec października prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. – To doskonały początek – mówi Michał Jakubowski, prezes EasyCall.pl, jeden z pomysłodawców i twórców aplikacji z zakresu mZdrowia Remedizer.
– Ta nowelizacja wprowadza możliwość telekonsultacji, czyli opieki nad pacjentem bez fizycznej obecności lekarza i pacjenta w jednym miejscu. Jest to pierwszy krok do tego, żeby te możliwości intensywnie rozwijać. Ważna jest też wycena takich świadczeń i pieniądze, które będą szły za pacjentem, którym ktoś będzie się zajmował w taki sposób. Agencja Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji wyceniła już pierwsze takie świadczenia i to na niezłym poziomie.
Szpitale testują aplikację
Od roku Instytut Kardiologii w Aninie monitoruje stan zdrowia pacjentów z niewydolnością serca za pomocą aplikacji Remedizer.
– Aplikacja służy do monitoringu pacjentów, którzy są przewlekle chorzy i przebywają w domu – wyjaśnia współtwórca aplikacji. Pozwala ona dokonywać pacjentowi samoobserwacji z wykorzystaniem urządzeń typu ciśnieniomierz, waga, glukometr. Dane z tych urządzeń są zbierane i automatycznie wysyłane do szpitala, gdzie osoba koordynująca leczenie może je sprawdzać. Pacjent też dostaje monity w sytuacjach, które wymagają konsultacji.
REKLAMA
Aplikacją zainteresowane są też inne szpitale
– Prowadzimy rozmowy i testowe wdrożenia w szpitalach w Polsce i za granicą, prowadzimy też rozmowy z jedną z prywatnych lecznic w Polsce – zdradza Jakubowski – Spektrum zastosowań tej aplikacji jest bardzo szerokie. Chociażby przy cukrzycy, gdzie pacjenci codziennie muszą dostosowywać wartość insuliny, monitorować przyjmowane posiłki. Aplikacja może być też przydatna w leczeniu pacjentów chorych neurologicznie czy w pediatrii. Można np. założyć gorączkującemu dziecku małą bransoletkę na rękę, która mierzy jego temperaturę w sposób ciągły. Telefon da nam sygnał, jeśli temperatura wzrośnie powyżej określonego poziomu.
Remedizer to też wspomaganie leczenia farmakologicznego, czyli nie tylko monitorowanie stanu pacjenta, ale też przypominanie o godzinach i dawkach leków, które powinien zażyć, wspieranie informacji o tym, jakie leki posiada i czy powinien już zamówić receptę. Tu świetnym elementem tego nowo powstającego systemu, czyli platformy e-zdrowia może być właśnie rozwiązanie, w którym pacjent dostaje informację, że kończy mu się lek, ta informacja trafia także do lekarza, który wystawia elektronicznie receptę, a powiadomiony elektronicznie pacjent idzie do apteki odebrać lek.
Telemedycyna żyłą złota
Ten rynek szacuje się na 13 mld dolarów. Wg innych szacunków, w ciągu 15 lat koszty opieki zdrowotnej spadną dzięki zastosowaniu rozwiązań telemedycznych o 63 mld dolarów. – Rozwój telemedycyny jest nieunikniony ze względu na starzejące się społeczeństwo – mówi gość PR24.
- Stosujemy też coraz bardziej zaawansowane technologie leczenia pacjentów, a sami pacjenci chcą przebywać w domu i to też poprawia ich leczenie. Na rynku brytyjskim dzięki telemedycynie udaje się osiągnąć nawet 30 proc. oszczędności w kosztach leczenia pacjentów, bo przebywają oni krócej w szpitalach, pojawiają się w nich rzadziej, także spadają koszty zakupu sprzętu w szpitalach – podkreśla.
REKLAMA
Według reserach2guidance.com, wartość globalnego rynku telemedycyny osiągnie pod koniec 2017 roku 26 mld dolarów.
REKLAMA