Premier Beata Szydło odwołała ministra Skarbu Państwa Dawida Jackiewicza. Wypełnił swoją misję
Podjęłam decyzję o odwołaniu Dawida Jackiewicza z funkcji ministra Skarbu Państwa, gdyż wypełnił on swoją misję - oświadczyła w czwartek premier Beata Szydło. MSP ma być zlikwidowane do końca roku. Premier poinformowała, że proces ten będzie nadzorował szef Komitetu Stałego RM Henryk Kowalczyk
2016-09-15, 16:47
Posłuchaj
Szefowa rządu mówiła na konferencji prasowej, że potrzebna jest inna organizacja i zarządzanie spółkami skarbu państwa
Dodaj do playlisty
Premier wyjaśniła na konferencji prasowej, że Kowalczyk nie zostanie ministrem skarbu, a będzie sprawował nadzór nad likwidacją resortu.
Po likwidacji MSP nadzór nad spółkami skarbowymi przejmie podmiot kierowany przez menadżera
Według Szydło - zgodnie z propozycją Jackiewicza - po likwidacji MSP nadzór nad spółkami Skarbu Państwa, które pozostają poza kuratelą innych resortów, będzie sprawował podmiot kierowany przez menedżera.
"Mamy ten czas, ażeby do końca roku ten proces został przygotowany, przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Sejmu" - wskazała premier. Zapowiedziała, że w ciągu dwóch tygodni do Sejmu trafi projekt dot. likwidacji MSP.
Jackiewicz wywiązał się z zobowiązania dotyczącego zamknięcia ministerstwa skarbu
Podczas czwartkowej konferencji prasowej szefowa rządu była pytana przez dziennikarzy, czy decyzja o odwołaniu Jackiewicza była spowodowana ostatnimi medialnymi doniesieniami o polityce kadrowej w spółkach SP.
Szydło odparła, że zgodnie z uchwałą rządu z 26 lipca br. szef MSP został zobowiązany do przedstawienia do 15 września "tych wszystkich dokumentów i programów, które są konieczne do zamknięcia ministerstwa skarbu". Jak mówiła, Jackiewicz wywiązał się z tego zobowiązania i przedstawił "harmonogram, projekt i założenia dotyczące likwidacji resortu".
"Dzisiaj jest właśnie 15 września. Pan minister Dawid Jackiewicz wywiązał się ze swojego zobowiązania, które podjął, i przedstawił zarówno koncepcję, jak i przedstawił rozwiązania legislacyjne. Teraz Rada Ministrów będzie prowadziła proces legislacyjny. W ciągu najbliższych dwóch tygodni projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu. W związku z powyższym podjęłam decyzję o odwołaniu pana ministra Dawida Jackiewicz, w związku z tym, że wypełnił swoją rolę, z funkcji ministra skarbu" - poinformowała premier.
"Pan minister w dniu wczorajszym takie dokumenty złożył i w związku z tym nie ma już potrzeby, aby funkcja ministra skarbu była w rządzie (...)" - dodała.
Likwidacja MSP do końca tego roku
Przypomniała, że lipcowa uchwała rządu zakładała, że proces likwidacji MSP zakończy się do końca tego roku, a do końca pierwszego kwartału roku 2017 jego kompetencje zostaną przekazane nowemu podmiotowi, który będzie nadzorował spółki Skarbu Państwa.
"Jeżeli chodzi o nadzór nad spółkami Skarbu Państwa, ten, który jest w tej chwili opracowany i przygotowany przez pana ministra, zakłada, że będzie podmiot, który będzie kierowany nie przez polityka, tylko przez menedżera, który będzie zajmował się nadzorem i zarządzaniem spółkami Skarbu Państwa - tymi, które pozostają poza innymi resortami" - powiedziała szefowa rządu.
Szydło: Adamczyk to jeden z lepszych ministrów w moim rządzie
Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk to jeden z lepszych ministrów w rządzie, którym mam zaszczyt kierować. Ma niezwykle trudne zadanie, bardzo trudny resort. Jest w nim przygotowywany obecnie bardzo ambitny program Mieszkanie Plus - powiedziała na konferencji premier Beata Szydło.
Jak dodała, wkrótce w ramach programu Mieszkanie Plus ma zostać przedstawiony projekt ustawy.
"To jest na pewno niełatwa rola nadzoru nad spółkami transportowymi, kolejowymi. (...) Oczekujemy wszyscy na ambitne inwestycje w kolejnictwie, które są w Polsce potrzebne i są na to przeznaczone środki unijne. Chcemy te zadania realizować, ale żeby je zrealizować musimy mieć odpowiednio przygotowane projekty. Pan minister Adamczyk razem ze swoim zespołem, przychodząc do resortu, spodziewał się, że szuflady są pełne projektów, bo nasi poprzednicy zapowiadali, że są czempionami unijnymi i potrafią przygotowywać się i wydawać środki unijne" - powiedziała.
Dodała, że Ministerstwu Rozwoju udało się "obronić" ogromną kwotę pieniędzy jeszcze z poprzedniej perspektywy unijnej i jest to przede wszystkim zasługa wiceministra rozwoju Jerzego Kwiecińskiego. "Polska nie musiała tych pieniędzy zwracać. Do tego wszytego w tej chwili musimy jeszcze nadrabiać czas zmarnowany przez naszych poprzedników i przygotować projekty, które będą realizowane. Takie projekty zostały już wdrożone, zostały dokonane zmiany w spółkach PKP i teraz czas na realizację tych zadań" - powiedziała. Dodała, że będzie oczekiwała od Adamczyka, że te projekty będą sprawnie realizowane.
Kowalczyk przedstawi rekomendację ws. nadzoru nad PZU, Azotami i KGHM
REKLAMA
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk, który będzie nadzorował likwidację resortu skarbu, przedstawi rekomendację ws. nadzoru nad spółkami: PZU, KGHM i Azoty - poinformowała w czwartek premier Beata Szydło.
Szydło pytana podczas konferencji prasowej, czy nadzór nad PZU przejdzie do resortu rozwoju, odpowiedziała: - Pozostawiam decyzję dotyczącą pozostałych spółek Skarbu Państwa, które nie są jeszcze przyporządkowane do poszczególnych resortów - to dotyczy nie tylko PZU, ale też tak dużych i ważnych spółek jak KGHM, Azoty - pozostawiam tę decyzję do przedłożenia panu ministrowi Kowalczykowi. - Będę w tej chwili oczekiwać na jego rekomendację - powiedziała premier.
Będziemy walczyć ze wszelkiego rodzaju patologiami
Będziemy zdecydowanie i bezwzględnie walczyć ze wszelkiego rodzaju patologiami, zarówno w spółkach Skarbu Państwa, jak i innych instytucjach, które mi podlegają - zapowiedziała w czwartek premier Beata Szydło.
- Będziemy, tak jak powiedział premier Jarosław Kaczyński, walczyć zdecydowanie i bezwzględnie ze wszelkiego rodzaju patologiami, nie tylko w spółkach Skarbu Państwa - dodała.
Szefowa rządu dodała, że na bieżąco dokonywany jest "przegląd i kontrola" w ministerstwach oraz wszystkich innych instytucjach, które jej podlegają. - Będą kontrole, one są na bieżąco analizowane; są analizy i będą - podkreśliła.
Zaznaczyła, że jeśli na ich podstawie okaże się, iż będą konieczne zmiany, to będzie je przeprowadzał minister Henryk Kowalczyk, który ma nadzorować likwidację MSP.
PiS: Jackiewicz wypełnił swoją misję, dymisja zgodna z harmonogramem
Od początku było oczywiste, że resort skarbu państwa będzie wygaszany i pani premier zgodnie z harmonogramem odwołała szefa MSP Dawida Jackiewicza, ponieważ wypełnił on swoją misję - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie senator PiS Jan Maria Jackowski.
Powiązany Artykuł
Dawid Jackiewicz: w ciągu 10 miesięcy zrealizowałem bardzo wiele zadań
"Pan minister (Jackiewicz) sam mówił, że będzie prawdopodobnie ostatnim takim konstytucyjnym ministrem skarbu państwa, ponieważ jego misja polega na przygotowaniu tego resortu i będzie realizowana zupełnie inna koncepcja nadzoru właścicielskiego nad tymi spółkami Skarbu Państwa, które były w gestii ministerstwa skarbu" - zaznaczył Jackowski.
Jak dodał, część spółek Skarbu Państwa jest w gestii innych ministrów lub wojewodów, w związku z czym pojawiła się nowa koncepcja zarządzania i nadzoru nad tym majątkiem. "Pan minister Jackiewicz obejmując swój urząd ponad 10 miesięcy temu miał doskonale określone zadania w tym zakresie, wiedział doskonale na czym polega jego misja i to zostało dokładnie zrealizowane" - podkreślił senator.
Jackowski zaznaczył również, że premier Beata Szydło "realizuje obecnie to, co było zapowiadane w kampanii wyborczej", a wszelkie spekulacje, jakie pojawiają się odnośnie dymisji Jackiewicza są "robione na siłę".
REKLAMA
PSL: dymisja Jackiewicza to efekt zadyszki rządu i walk frakcji w PiS
Dymisja ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza oznacza, że rząd PiS "złapał zadyszkę i przechodzi do etapu, kiedy szuka się nowych twarzy, odwołuje się ministrów" - ocenił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego, odwołanie Jackiewicza jest też wynikiem "walk frakcji w PiS".
Kosiniak-Kamysz ocenił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że dymisja Jackiewicza oznacza, że rząd PiS "złapał zadyszkę i przechodzi do etapu, kiedy szuka się nowych twarzy, odwołuje się ministrów".
"Wyczerpała się retoryka zrzucania wszystkiego na poprzedników. To już nie działa, więc trzeba zaproponować nowe osoby" - stwierdził szef PSL. Według niego pierwsza dymisja w rządzie Beaty Szydło nastąpiła szybko, bo po 8 miesiącach jego funkcjonowania.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, odejście Jackiewicza jest też wynikiem "walk frakcji w PiS". Szef PSL ocenił, że widać, iż "grupa związana" z wicepremierem Mateuszem Morawieckim "odnosi dzisiaj sukces".
"Dziwnym jest tłumaczenie, że minister zakończył swoją misję na 3 miesiące przed zakończeniem funkcjonowania całego ministerstwa" - ocenił prezes ludowców. "Widać, że na zewnątrz jednolity PiS, w środku targany jest sporami i kłótniami" - dodał.
PO o dymisji min. skarbu
Politycy Platformy Obywatelskiej, likwidacja resortu skarbu niczego nie zmieni. Cezary Tomczyk uważał, że zmiana nadzorcy spółek skarbu państwa jest sprawą drugorzędną, bo będą one istniały.
"Sam nadzór będzie miał tylko jeden cel - upychać nowych, pisowskich kolesi w spółkach" - powiedział Cezary Tomczyk. Dodał, że minister Jackiewicz bezbłędnie wykonał zadanie i może odejść.
S.Tyszka (Kukiz'15) o dymisji ministra skarbu
Stanisław Tyszka z ruchu Kukiz '15 uważa, że dymisja ministra skarbu to wynik frakcyjnych walk w PiS-ie.
REKLAMA
Wicemarszałek Sejmu przypomniał, że już w marcu tego roku ruch Kukiz'15 wskazywał podczas debaty sejmowej na nepotyzm i kumoterstwo w spółkach skarbu państwa.
"Dymisję widzimy w trochę innym świetle niż wskazywaliśmy" - powiedział Stanisław Tyszka. Jak się wyraził, "frakcja nienajedzonych zwyciężyła z frakcją sytych, najedzonych kotów".
Wicemarszałek Tyszka powiedział, że ruch Kukiz'15 domaga się od Prawa i Sprawiedliwości weryfikacji osób nominowanych do spółek skarbu państwa. Podkreślił, że nie powinno być tam ludzi z partyjnymi legitymacjami.
Zapowiedział też, że jego klub złoży niebawem projekt tak zwanej ustawy antysitwowej. Ma dotyczyć między innymi ujawniania powiązań o charakterze rodzinnym w spółkach.
REKLAMA
Niewygodna sytuacja w PGZ
Premier była też pytana, czy nie razi jej sposób, w jaki szef MON Antoni Macierewicz "ulokował" w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej swojego najbliższego współpracownika Bartłomieja Misiewicza. - Rozmawiałam z panem ministrem Macierewiczem na temat tej sytuacji i mam nadzieję, że będą również wyciągnięte wnioski - powiedziała Beata Szydło. Dodała, że "w jego rękach jest teraz cała ta kwestia". - Ja będę oczywiście oczekiwać na to, w jaki sposób będzie nadal się rozwijała sytuacja - zaznaczyła.
Brakuje wykształcenia?
Bartłomiej Misiewicz, szef gabinetu szefa MON Antoniego Macierewicza i rzecznik resortu, według informacji na stronie PGZ zasiada w jej radzie nadzorczej. We wtorek "Rzeczpospolita" podała, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Nie ma także - jak podawały media - ukończonych studiów wyższych. Prasa informowała też, iż ze statutu PGZ wykreślony został zapis o tym, że kandydat na członka jej rady nadzorczej powinien przejść państwowy kurs na członków rad nadzorczych.
Szef MON Antoni Macierewicz pytany kilka dni temu o sprawę zasiadania Misiewicza w radzie nadzorczej PGZ, podkreślił, że jest on tam jego bezpośrednim reprezentantem. - Chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie – mówił szef MON.
Wniosek do prokuratury ws. Misiewicza
Klub PO zapowiedział złożenie do prokuratury wniosku ws. Misiewicza. W odpowiedzi na tę zapowiedź rzecznik MON podkreślał, że spokojnie czeka na ocenę prokuratury. Według niego powołanie do rady nadzorczej PGZ odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w tym z Kodeksem Spółek Prawa Handlowego. Jak podkreślił, - Minister Obrony Narodowej sprawuje nadzór nad Polską Grupą Zbrojeniową. - Ważną kwestią jest, aby w organie nadzorczym PGZ zasiadał ktoś skierowany tam przez kierownictwo resortu - dodał.
PAP, abo, jk
REKLAMA