Europejskie giełdy na plusach, rynek czeka na Yellen i Bank Kanady
Handel na giełdach w Europie rozpoczął się od wzrostów. Rynki czekają na popołudniowe wystąpienie prezes amerykańskiej rezerwy Federalnej Janet Yellen, decyzję Banku Kanady oraz wyniki spółek. W Waszyngtonie niestabilna sytuacja polityczna, po kolejnych doniesieniach o kontaktach otoczenia Donalda Trumpa z Rosjanami.
2017-07-12, 10:21
W Europie rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych przez spółki.
Udany okres ma za sobą Burberry. Producent wyrobów luksusowych zanotował 4-proc. wzrost sprzedaży porównywalnej w I kw. roku podatkowego, choć oczekiwano jedynie +2,5 proc. Kurs spółki zyskuje po wynikach ok. 5 proc.
Mocne euro i mniej negatywnych niespodzianek makro zmniejszają pole do niespodzianek w wynikach za II kw. w Europie - ocenili w środowej nocie analitycy Deutsche Banku. Ich zdaniem, przeciętny wzrost zysków spółek ze Stoxx 600 wyniesie ok. 6 proc. wobec 23 proc. w I kw.
W USA sezon wyników w piątek zainaugurują duże banki.
Uwaga rynków skupiona jest w środę na bankach centralnych.
O godz. 16.00 prezes Rezerwy Federalnej Janet Yellen wystąpi przed komisją ds. finansowych Izby Reprezentantów. W czwartek ekonomistka odpowiadać będzie na pytania Senatu USA.
Przemówienie Yellen zostanie udostępnione o godz. 14.30 czasu polskiego.
Oczekuje się, że Yellen potwierdzi dotychczasowy przekaz z oficjalnych dokumentów i wypowiedzi przedstawicieli Fed, na czele z tezą, iż kolejna podwyżka stóp procentowych w USA nastąpi jeszcze w tym roku, podobnie jak rozpoczęcie redukcji bilansu. Rynki czekają tutaj na wskazówki, co nastąpi pierwsze: wzrost kosztu pieniądza czy ograniczenie stanu posiadania aktywów z portfela Rezerwy. Zainteresowanie wzbudzi również kwestia osłabienia inflacji, ciągle niskiej dynamiki wynagrodzeń, utrzymywania się bezrobocia poniżej naturalnego poziomu (4,4 proc. w czerwcu vs. 4,6 proc. naturalnej stopy wg. ostatniej mediany projekcji Fed) oraz ewentualne odniesienia do sygnalizowanych w protokole z ostatniego posiedzenia Fed obaw o wzrost wyceny aktywów na rynkach finansowych.
W środę portal Politico podał, że najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska prezesa Rezerwy po wygaśnięciu kadencji Yellen w lutym 2018 r. jest Gary Cohn - główny doradca ekonomiczny Donalda Trumpa, były prezes Goldman Sachs.
Ważnym sygnałem dla inwestorów będzie środowa decyzja Banku Kanady (BK). Oczekuje się, że BK, jako drugi bank w grupie G-7 po USA rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych. Taki ruch wpisałby się w rozbudzone od dwóch tygodni oczekiwania na zacieśnianie polityki pieniężnej na świecie przez główne banki centralne.
Referencyjna stopa proc. w Kanadzie wynosi obecnie 0,50 proc. Rynek oczekuje jej wzrostu o 25 pb. i wycenia jeszcze jeden ruch w górę do końca roku.
W związku z perspektywą trudniejszych warunków finansowania od końca czerwca pod presją znalazł się rynek obligacji. Rentowność 10-letnich papierów niemieckich wzrosła w środę powyżej 0,60 proc., choć jeszcze ok. dwa tygodnie temu wynosiła 0,25 proc. Dochodowość amerykańskich 10-latek wzrosła we wtorek do 2,39 proc., z 2,10 pod koniec czerwca.
Na rynek napłynęły tymczasem wypowiedzi niektórych przedstawicieli Rezerwy Federalnej.
Lael Brainard, członkini Rady Gubernatorów Fed, opowiedziała się za rozpoczęciem ograniczenia bilansu Fed "wkrótce", jeżeli pozwolą na to dane z gospodarki. Dodała, że proces normalizacji stóp procentowych jest już "zaawansowany" (well under way) - w obowiązujących wytycznych ws. normalizacji polityki monetarnej Rezerwy jest to warunek, od spełnienia którego Fed uzależnia rozpoczęcie redukcji bilansu.
Brainard opowiedziała się za zmianą polityki inwestycyjnej aktywów z portfela Fed przed kolejną podwyżką stóp procentowych. Zaleciła "ostrożność" w kwestii kolejnych podwyżek, wskazując na "słabość" odczytów bazowego deflatora PCE (preferowana przez Fed miara inflacji).
Loretta Mester, prezes Fed z Cleveland, oceniła natomiast, iż gospodarka znajduje się na ścieżce, która uzasadnia stopniowe podwyżki stóp procentowych.
Z kolei Neel Kashkari, prezes Fed z Minneapolis, jeden z najbardziej gołębich członków FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku), powiedział, iż czeka na oznaki mocniejszej presji płacowej, by nabrać przekonania względem dalszego wzrostu inflacji.
W środę rano najniżej od dwóch tygodni znalazł się kurs brytyjskiego funta. GBP/USD spada o 0,2 proc. do 1,282. To reakcja na wypowiedź wiceprezesa Banku Anglii Bena Broadbenta, który ocenił w środę, iż "nie jest jeszcze gotowy na podwyżkę stóp procentowych".
Dolar pod presją po nowych informacjach ws. Trumpa i Rosji
Rynki uważnie obserwują rozwój sytuacji politycznej w Waszyngtonie, gdzie na jaw wyszły nowe informacje ws. kontaktów otoczenia Donalda Trumpa z Rosjanami w trakcie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 2016 r.
Najstarszy syn prezydenta USA Donald Trump Jr. opublikował we wtorek maile wskazujące, że prokurator z Rosji chciał przekazać komitetowi wyborczemu Donalda Trumpa informacje, które miały pogrążyć kandydatkę na prezydenta USA Hillary Clinton. W tym celu zorganizowano spotkanie między rosyjską prawniczką i lobbystką Natalią Weselnicką, lobbystką a synem Donalda Trumpa.
W rozmowie uczestniczyli także ówczesny szef kampanii prezydenckiej Paul Manafort oraz zięć Trumpa Jared Kushner. To pierwszy potwierdzony prywatny kontakt między osobami ze ścisłego otoczenia Trumpa a Rosjanami.
Dziennik "New York Times" w poniedziałek napisał, że Trump Jr. wiedział o ofercie przekazania informacji na szkodę Clinton złożonej przez Kreml.
W środę amerykański dolar odrabia część strat poniesionych w reakcji na wtorkowe doniesienia. Umacniają się też amerykańskie obligacje skarbowe.
Kurs EUR/USD rósł w środę rano nawet do 1,149, najwyżej od czerwca 2016 r., w górę o 0,8 proc. od wtorkowych poziomów. Przed godz. 10.00 kwotowanie eurodolara spada w okolice 1,45.
USD/JPY zniżkuje z kolei w okolice 113,4, w dół o 1 proc. od wtorkowych szczytów (najwyższych kwotowaniem od marca).
Rentowność 10-letnich Treasuries spada do 2,35 proc. z 2,39 proc.
Kolejne zamieszanie polityczne wokół Białego Domu może ponownie oddalić w czasie wdrożenie pro-wzrostowych rozwiązań ekipy Trumpa (cięcia/reforma podatków, deregulacja, wzrost wydatków na infrastrukturę).
Ropa w górę, rynek oczekuje mocnego wzrostu zapasów
Ceny ropy naftowej w Londynie i Nowym Yorku zyskują ok. 2 proc., kontynuując niemal 2-proc. zwyżki wypracowane od początku tygodnia. Uwagę zwracają szacunki mocnego spadku zapasów surowca w USA.
Zapasy ropy naftowej w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 8,1 mln baryłek - wynika z szacunków branżowego instytutu API. Byłoby to największe uszczuplenie stanów magazynowych od września. Oficjalne dane przedstawi po południu EIA, agencja Departamentu Energii.
Ankietowani przez Bloomberga analitycy spodziewają się niższego spadku zapasów - o 2,45 mln baryłek.
abo
REKLAMA