Na straży cen wody stanie nowy regulator

Powołanie regulatora cen wody - taki będzie m.in. efekt noweli ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, którą w piątek uchwalił Sejm. Ma on zapobiec windowaniu cen za wodę dla mieszkańców przez firmy wodno-kanalizacyjne po wejściu w życie nowego Prawa wodnego.  

2017-10-27, 13:30

Na straży cen wody stanie nowy regulator
Wody Polskie będą zarządzały gospodarką wodną w Polsce i będą miały własne dochody za wodę.Foto: Shutterstock.com

Za ustawą głosowało 230 posłów, przeciw było 195, jeden poseł się wstrzymał.

Przeciw byli przedstawiciele opozycji, którzy krytykowali m.in. błyskawiczny tryb pracy nad ustawą - oba czytania odbyły się na tym samym posiedzeniu Sejmu. Sejm odrzucił wniosek opozycji o odrzucenie projektu.

Jak mówił przed głosowaniem Józef Brynkus (Kukiz'15), ustawa ogranicza prawo samorządów do autonomii w zakresie decyzji o ustalaniu taryfy za wodę i ścieki.

Celem noweli jest, jak z kolei argumentował w toku prac parlamentarnych wiceminister środowiska Mariusz Gajda, "efektywny nadzór nad ustanawianiem cen i opłat za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków".

Konflikt interesów

Obecnie ceny za wodę i odprowadzanie ścieków zatwierdzają gminy. Wiceminister środowiska Mariusz Gajda powiedział, że może to prowadzić do konfliktu interesów.

- Ten, kto ustala taryfę, sam tę taryfę zatwierdza – mówił wiceminister środowiska.

Wiceminister Gajda tłumaczył, że zatwierdzenie projektu to kontynuacja Prawa wodnego, a regulator cen jest potrzebny, by nie doszło do nieuzasadnionych podwyżek.

REKLAMA

- To jest tylko zatwierdzanie i stwierdzenie, czy nie są tam ukryte pewne koszty nieuzasadnione, które byłby obciążeniem dla mieszkańców – mówił wiceminister środowiska.

Będą podwyżki?

Nowelizacja przewiduje zatwierdzenie taryf na trzy lata, ale zdaniem Krystyny Sibińskiej z Platformy Obywatelskiej właśnie to może spowodować podwyżki.

- Przedsiębiorstwa dzisiaj ustalając taryfy na trzy lata, będą musiały robić pewne zapasy, żeby to wyszło im poprawnie – uważa posłanka.

Każdy, kto z wody korzysta, ma za nią płacić

Nowe Prawo wodne ma doprowadzić do sytuacji, w której każdy kto korzysta z wody, za nią płacił, mówiła Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Karolina Skalska-Józefowicz z firmy doradczej EY.

REKLAMA

- Jednym z celów wprowadzenia Prawa wodnego było zwiększenie stopnia zwrotu kosztów usług wodnych w Polsce. Do tej pory było to zaledwie ponad 20 proc. natomiast zasadą Unii Europejskiej jest pełny zwrot kosztów usług wodnych, czyli wszyscy korzystający z wód muszą ponosić opłaty z tego tytułu i zapewnić samofinansowanie się gospodarki wodnej w kraju – wyjaśniała ekspertka.

Przemysł i rolnictwo przerzucą na nas koszty?

Do tej pory zwolniony z opłat był np. przemysł energetyczny. Teraz to się skończy. Wyższe koszty zaś najczęściej są przerzucane na końcowych odbiorców.

- W związku z tym można się spodziewać, że to będzie miało odzwierciedlenie w cenach za prąd. Również producenci napojów, rolnictwo - zwłaszcza te wiesze gospodarstwa, bo dla rolnictwa opłaty są uzależnione od wielkości poboru wód – będą ponosić opłaty z tytułu korzystania ze środowiska, których do tej pory nie ponosili. W związku z tym praktycznie w każdej dziedzinie życia będziemy mogli odczuć wzrost kosztów z tym związanych – przewidywała Karolina Skalska-Józefowicz.

Nowe Prawo wodne ma wejść w życie z początkiem 2018 r.

REKLAMA

IAR/PAP/NRG, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej