"Rzeczpospolita" Nowe przepisy zabiją biznes na hulajnogach
"Rzeczpospolita" w internetowym wydaniu pisze o obawach, jakie wywołuje opublikowany w zeszłym tygodniu projekt nowelizacji prawa drogowego, który ma uregulować m.in. kwestię korzystania z elektrycznych hulajnóg. Jak czytamy, eksperci alarmują, że nowe przepisy mogą być hamulcem rozwoju branży alternatywnych dla samochodu środków transportu, takich jak segwaye, hoverboardy czy trójkołowce.
2019-08-12, 10:49
Projekt wprowadza m.in. pojęcie Urządzenia Transportu Osobistego. Takie urządzenia będą mogły mieć maksymalnie 90 cm szerokości, 125 cm długości i masę do 20 kilogramów. Jak przekonują eksperci, to może spowodować zablokowanie wprowadzania na rynek nowych maszyn, np. nowych modelów segway, tandemów czy trójkołowców.
- Biorąc pod uwagę, jak szybko hulajnogi weszły do Polski i jak szybko rozrósł się ten sektor, musimy mieć na uwadze, że za rok, dwa lata na ulicach może pojawić się nowy pojazd, kolejne alternatywne rozwiązanie, którego dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Istotne jest więc, aby obecnie formułowane przepisy brały pod uwagę szeroką i długoterminową wizję - komentuje Jakub Michałowski z polskiego oddziału firmy Bird.
Pytania o ograniczenie prędkości
"Rzeczpospolita" pisze też, że ekspertom nie podoba się planowane ograniczenie prędkości UTO do 25 kilometrów na godzinę. Marek Tokarewicz, przedsiębiorca w branży e-hulajnóg, współtwórca firmy Zwinne Miasto wskazuje, że może to być problem dla osób, które są pasjonatami tego typu środków transportu i korzystają z nich świadomie. - To na pewno nie oni będą generowali większość wypadków. To im natomiast ustawodawca chce zabrać możliwość korzystania z UTO oferujących dobre parametry jezdne – tłumaczy Tokarewicz, cytowany przez branżowy serwis SmartRide.pl
Więcej - w internetowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, rp.pl, md
REKLAMA