Eksperci: trudno będzie rządowi zrobić krok wstecz i zamknąć gospodarkę z powodu braku odpowiedzialności części turystów
Z jednego weekendu w Zakopanem, podczas którego turyści zapomnieli, że jest pandemia, nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków co do ewentualnego ponownego zwiększenia obostrzeń w gospodarce - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (UW) i Adam Ruciński (firma doradcza BTFG).
2021-02-15, 15:56
- Oczywiście jest to sytuacja niebezpieczna, ale raczej trudno będzie rządowi zrobić krok wstecz w sytuacji, gdy społeczeństwo już po prostu nie słucha zakazów i ma coraz silniejsze poparcie przedsiębiorców – mówili goście Polskiego Radia.
Posłuchaj
- Gdy widzieliśmy obrazki na ulicach Zakopanego, ale nie tylko, te tłumy ludzi, którzy świętowali odmrażanie gospodarki na ulicach, a którzy w niedziele wieczorem rozjechali się w różne miejsca Polski, to jeśli się zarazili to rozniosą to po całym kraju – mówiła dr Starczewska-Krzysztoszek.
Powiązany Artykuł
Tańczące tłumy na Krupówkach. Publicysta: nie chodziło o bunt, a o chęć zabawy
W jej opinii dobrze byłoby, aby rząd wrócił do kryteriów podziału na kolory stref i liczby zakażeń, żeby umożliwić jasne ocenianie ograniczeń w poszczególnych regionach.
REKLAMA
Ponowne zamknięcie gospodarki nie będzie łatwe
Według Adama Rucińskiego, krok wstecz, a więc ponowne ograniczenia w działalności gospodarczej, to coraz mniej realny scenariusz.
- Paradoksalnie to co działo się w Zakopanem postrzegam jako argument za tym, żeby otwierać gospodarkę. Biorąc bowiem pod uwagę wcześniejsze samootwieranie się niektórych części gospodarki mimo zakazów, to że ludzie sobie już nie do końca radzą z zamknięciem, pokazujemy że lepiej otwarcie zrobić pod kontrolą. Teoretycznie można zrobić przepisy, które czegoś zabronią, ale ta walka z przedsiębiorcami i obywatelami będzie coraz trudniejsza, i niepotrzebna – analizował Adam Ruciński.
Powiązany Artykuł
"Robili wszystko, żeby zburzyć cały system luzowania". Prof. Gut o zachowaniu turystów w Zakopanem
Przedsiębiorcy mniej obawiają się pandemii niż mało zdyscyplinowanych klientów
Jego zdaniem, teraz jest to już kwestia umiejętnego zarządzania problemem, bo entuzjazm ludzi na Krupówkach do faktycznie jest problem. Można go monitorować, analizować, ale realnie będzie trudno się cofnąć i wprowadzić wcześniejsze obostrzenia.
REKLAMA
Dr Starczewska-Krzysztoszek zauważyła, że przedsiębiorcy bardzo obawiali się, że spontaniczne korzystanie przez ludzi z „turystycznej części gospodarki” na Krupówkach spowoduje, że „rząd wszystko ponownie pozamyka”.
- Pytanie zatem, na ile społeczeństwo jest odpowiedzialne także za los przedsiębiorców, którzy albo będą musieli za chwilę zamknąć biznesy, albo łamać prawo, jeśli będą chcieli funkcjonować – podkreślała dr Starczewska-Krzysztoszek.
Eksperci chwalą kolejne dobre rozwiązania wprowadzane przez ZUS
Goście Rządów Pieniądza rozmawiali również o podsumowaniu 5 lat urzędowania prezes ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej, a także planów wprowadzenia jednolitego pliku ubezpieczeniowego, który ma być podstawowym narzędziem komunikacji płatników ZUS. ZUS sam, automatycznie rozliczałby przedsiębiorców.
Powiązany Artykuł
"Rząd może wprowadzić nowe obostrzenia, zamiast je luzować". Premier o lekceważeniu zasad
- JPU to kolejne działanie ZUS pod wodzą prezes Uścińskiej, przed którą chylę czoło (…). To pomysł w doskonałym kierunku – stwierdziła dr Starczewska-Krzysztoszek.
REKLAMA
Za szczególnie istotny uznała pomysł utworzenia rządowej chmury danych tak, żeby rozmaite urzędy nie pytały nas o składki, podatki, bo każdy urząd to wszystko będzie mógł zaciągnąć z systemu.
- To jest prawdziwy obraz informatyzacji naszego życia. Ubędzie działań i koszty będą znacznie mniejsze. Już jeden rachunek ubezpieczeniowy jest pomocny, choć wymagał wykonania sporej pracy przez ZUS, ale się udało. Myślę, że za parę lat cała nasza księgowość będzie mogła sprowadzić się do jednego serwera – powiedział Adam Ruciński.
Błażej Prośniewski/Anna Grabowska, jk
REKLAMA