Gazowe ultimatum komisarza UE
Komisarz ds. energii Guenther Oettinger stawia sprawę jasno - albo Polska dośle dziś odopowiednie dokumenty, albo zmusi nas do tego prawnie komisarz ds. konkurencji.
2010-10-28, 13:49
Komisarz ds. energii Guenther Oettinger do końca dnia czeka na przesłanie mu umowy operatorskiej ws. zarządzania Jamałem. Ma też żal, że nie będzie go przy podpisaniu umowy na dostawy gazu z Rosjanami - powiedziała eurodeputowana Lena Kolarska-Bobińska (PO).
Polskie zachowanie wokół umowy dziwi
- Komisarz powiedział mi wprost, że do końca dnia czeka na pokazanie mu umowy. Wtedy KE może w trzy godziny sprawdzić istotne jej fragmenty i ją zatwierdzić. Niepokoi go także pośpiech, z jakim ma być podpisane polsko-rosyjskie porozumienie gazowe - powiedziała PAP Kolarska-Bobińska, relacjonując PAP swoją rozmowę z komisarzem.
Jak dodała, komisarz Oettinger ma być w Warszawie 4 listopada. Sądził, że to dobry moment na podpisanie porozumienia polsko-rosyjskiego w jego obecności.
- Czuje się elementem tej sprawy, skoro Polska włączyła KE do negocjacji jako doradcę - powiedziała.
- Budzi zdziwienie w jego gabinecie, że Warszawa nie może poczekać do 4 listopada, by wspólnie to podpisać i już chce podpisać jutro, tylko z Rosją - dodała eurodeputowana.
Podpisanie porozumienia przez wicepremiera Rosji Igora Sieczina oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka ma nastąpić w piątek w Warszawie.
REKLAMA
W razie potrzeby UE zmusi Polskę do pokazania dokumentów
- Mam nadzieję, że ta umowa zostanie dziś pokazana, bo te wszystkie kontrowersje związane z jej nieujawnieniem podważają zaufanie i wiarygodność do Polski jako kraju, który tu w Brukseli i Parlamencie Europejskim dąży do europeizacji polityki energetycznej - dodała Kolarska-Bobińska.
Zdaniem eurodeputowanej, "jeśli Polska nie pokaże do końca dnia umowy, tych fragmentów, które interesują Komisję, to może to być rozpatrywane z punktu widzenia unijnego prawa konkurencyjności". Wtedy sprawą zainteresuje się komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia, który może nawet w ciągu dwóch tygodni od podpisania umowy zażądać jej ujawnienia.
- Jeśli będą jakieś przekroczenia, to może zostać otwarta nowa procedura karna - dodała eurodeputowana.
Od tej umowy zależy wiarygodność komisarza UE
Kolarska-Bobińska przekonuje, że sprawa polsko-rosyjskiej umowy gazowej jest dla KE bardzo ważna, zwłaszcza że w przyszłym roku przyjdzie czas na serię gazowych umów innych krajów z Rosją.
- To pierwszy taki przypadek, potem będą inne kraje, ale Polska będzie wzorem pewnego postępowani - wyjaśniła.
Ponadto - zdaniem europoseł - sprawa przesądzi w jakiś sposób o wiarygodności samej Komisji Europejskiej.
REKLAMA
- Czy jest skuteczna, czy jest w stanie dążyć do celów, które sobie zakreśliła, czy może coś wymusić. To test dla wiarygodności wspólnej polityki energetycznej i dla wiarygodności komisarza Oettingera - powiedziała.
- A wszystko to dlatego, że Polska poprosiła KE o pomoc. Więc skoro poprosiła, to nie powinna stawiać oporu i narażać Oettingera na utratę wiarygodności i go lekceważyć. Ze strony Polski ładnie by było, jakby podpisywanie nastąpiło w obecności arbitra. Zwłaszcza że nie widać powodów, czemu Polska miałaby nie pokazywać umowy - przekonuje.
KE od kilku dni domaga się od Polski ujawnienia projektu umowy ws. zarządzania polskim odcinkiem Jamału przez Gaz-System. Za brak niezależnego operatora Jamału grozi polskiemu rządowi pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE. Komisja przekonuje, że przesyłając umowę Polska mogłaby tego uniknąć i udowodnić, że Gaz-System jako niezależny operator zagwarantuje wymagany w prawie unijnym dostęp do Jamału stronom trzecim, pełną przejrzystość zarządzania i stawek.
Ponieważ KE nie dostała jeszcze nowej umowy operatorskiej zawartej między spółkami Gaz-System a EuRoPol Gaz, to nie może dać zielonego światła na całe porozumienie międzyrządowe Polska-Rosja i potwierdzić jego zgodności z prawem UE.
tk
REKLAMA