Dobre prognozy dla polskiej gospodarki: w tym roku PKB wzrośnie o 5 procent
W tym roku według prognoz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 5 proc., a w przyszłym 4,8 proc. – powiedziała w poniedziałek główna ekonomistka EBOiR Beata Javorcik.
2021-07-05, 11:56
- Podnosimy prognozy dla Polski. W tym roku według prognoz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 5 proc., a w przyszłym 4,8 proc. - mówiła główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Radiu TOK FM.
Zwróciła uwagę na mobilność społeczeństwa w Polsce.
Powiązany Artykuł
Polacy reagują na znoszenie covidowych obostrzeń – rośnie konsumpcja. Po raz pierwszy od początku pandemii
- Poziom mobilności społeczeństwa w Polsce wrócił już do poziomu sprzed pandemii. A w niektórych krajach Europy Zachodniej jest on nadal niższy o 5 proc. Spadek mobilności o 10 proc. oznacza obniżenie wzrostu PKB o 2 punkty proc. - powiedziała główna ekonomistka EBOiR.
Rośnie polski eksport, i to nie tylko towarów, ale i usług
Zwróciła też uwagę na wzrost eksportu z Polski.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Ekonomista: nasze firmy mają coraz mocniejszą pozycję za granicą
- Jak na razie jest nieźle, eksport się odbił, i to nie tylko eksport towarów, ale i eksport usług, czego nie było widać na świecie jako całości, ale też w wielu innych krajach naszego regionu - powiedziała Javorcik.
Czynnik niepewności
Przyznała, że pewne zagrożenie może stanowić czwarta fala pandemii.
- Nie zakładamy zamrożenia gospodarki, tutaj jesteśmy optymistycznie nastawieni. Ale widzimy niebezpieczeństwo, że w wakacje napływ Polaków z Wysp Brytyjskich może zaowocować wzrostem ilości zachorowań na wariant Delta - powiedziała.
Uwaga też na wzrost cen, szczególnie surowców i energii
Zagrożeniem może być też inflacja.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Prezes NBP w "Financial Times": dane o inflacji nie są niepokojące
- Są czynniki krótkookresowe, podwyższające inflację, takie jaki wzrost cen surowców i energii, a także wzrost popytu – ten popyt nie mógł być wcześniej zaspokojony, więc teraz wszyscy z wielką chęcią kupują w sklepach, a nie tylko w internecie - mówiła ekonomistka.
I dodała, że istnieje też ryzyko długookresowe, przede wszystkim związane z sytuacją na rynku pracy. - W ostatnim roku wynagrodzenia wzrosły o prawie 8 proc., a bezrobocie wynosi tylko 3 proc. Rynek pracy jest bardzo rozgrzany. I przy napływie funduszy unijnych i większych wydatkach rządowych istnieje niebezpieczeństwo, że ten rynek jeszcze bardziej się rozgrzeje. I wpadniemy w spiralę płacowo-cenową – czyli płace pójdą do góry, co napędzi wzrost cen, a to z kolei będzie napędzać wzrost płac – powiedziała Beata Javorcik.
PAP, jk
REKLAMA