Rynek pracy w 2021 roku. Było dużo zawirowań, ale sytuacja jest w miarę stabilna
2021 rok na polskim rynku pracy upłynął pod znakiem walki ze skutkami pandemii. Część z nas musiała się przebranżowić, a wiele osób zaczęło pracować zdalnie. Mimo obaw o możliwe zwolnienia, stopa bezrobocia przez cały rok utrzymywała się na relatywnie niskim poziomie, do czego przyczyniły się m.in. rządowe tarcze dla firm.
2021-12-21, 11:00
Z opublikowanego latem raportu OECD wynika, że Polska jest jednym z krajów, które najszybciej odbudowują poziom zatrudnienia po szoku spowodowanym pandemią. Jak mówiła w sierpniu w Programie 1 Polskiego Radia Monika Banyś z Personnel Service - nasz kraj ma dużą szansę powrotu do liczby miejsc pracy sprzed wybuchu pandemii. Przyczyniło się do tego m.in. to, że przed wybuchem pandemii polski rynek pracy był w bardzo dobrej kondycji, szybko też zaczął stawać na nogi po pandemicznym wstrząsie.
Według autorów raportu, zatrudnienie w krajach OECD ma wrócić do poziomu sprzed pandemii w 2023 roku. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że raport powstawał w czasie, gdy nie było jeszcze wariantu omikron, który sieje obecnie dużą niepewność na rynkach.
Rok pracy hybrydowej i zdalnej
Praca z domu od marca 2020 roku to bez wątpienia "modny temat". W tym roku też dużo się o tym mówiło, m.in. w kontekście planów rządu, który chce prawnie uregulować kwestie pracy zdalnej. W tej sprawie trwają prace. Pracy zdalnej i jej wpływowi na nasze życie poświęcono też wiele badań. Okazało się na przykład, że mimo swoich niewątpliwych zalet, ma ona też swoje minusy. Chodzi m.in. o to, że wielu z nas ma problem ze stworzeniem sobie komfortowych warunków do pracy z domu.
- Baza wiedzy o Polskim Ładzie. Resort rozwoju uruchomił infolinię
- Kościński: w ostatnich latach akcentujemy migrację naszej gospodarki z imitacji na innowacje
Przejście wielu firm na pracę zdalną zmieniło sposób myślenia części menedżerów na temat tego sposobu świadczenia pracy. Część firm już teraz rozważa wdrożenie na stałe przynajmniej hybrydowego modelu funkcjonowania. Z drugiej strony - zdecydowana większość przedsiębiorstw po pandemii chce jednak wrócić do tradycyjnego modelu pracy. Może się więc okazać, że praca zdalna będzie tylko "hitem" czasu pandemii, a po tym, gdy świat upora się z wirusem, większość osób wróci do pracowania poza domem. Trzeba też pamiętać, że i obecnie osoby pracujące zdalnie są w zdecydowanej mniejszości.
Bezrobocie na stabilnym poziomie
Szok pandemiczny nie spowodował w Polsce drastycznego wzrostu bezrobocia. Duża w tym zasługa rządowych tarcz (antykryzysowej, finansowej), które pomogły firmom przetrwać najtrudniejsze okresy lockdownów. Jak informowała kilka dni temu minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, w ramach tarcz do przedsiębiorców trafiło do tej pory około 270 miliardów złotych. Warto też przypomnieć, że jednym z warunków umorzenia części państwowych pożyczek dla firm było utrzymanie zatrudnienia, co też dopingowało firmy do tego, by nie zwalniać swoich pracowników.
Jak wynika z danych GUS, zazwyczaj zbieżnych z danymi podawanymi przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, najwyższa stopa bezrobocia była w styczniu, gdy wynosiła 6,5 procent. Później, po wiosennym lockdownie, rynek pracy zaczął stawać na nogi, a wraz z początkiem prac sezonowych odsetek ludzi bez pracy zaczął spadać, by lipcu spaść poniżej 6 procent (5,9). W październiku stopa bezrobocia osiągnęła najniższy w roku poziom 5,5 procent. Zimą, w związku z końcem prac sezonowych możemy się spodziewać lekkiego wzrostu bezrobocia, ale nie powinien on być znaczący. Polska pozostaje więc jednym z krajów unijnych z najniższym bezrobociem.
Perturbacje na rynku pracy
Trzeba jednak zaznaczyć, że dla firm i pracowników z wielu branż pandemia okazała się prawdziwym szokiem. Jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego obejmującej początkowy okres pandemii, w branżach dotkniętych restrykcjami pracę straciła nawet do 10 osoba. Największy odpływ pracowników odnotowano z gastronomii i hotelarstwa oraz z kultury i rozrywki. Analitycy wyjaśnili, że o ile pandemia nie miała długoterminowego wpływu na poziom zatrudnienia, o tyle przyniosła/przyspieszyła zmiany w strukturze międzygałęziowej. Część osób, w które lockdown uderzył najsilniej, przeniosła się do bardziej stabilnych branż, w których zapotrzebowanie na pracowników wciąż stale rosło.
REKLAMA
Spadek zatrudnienia jest odnotowywany także m.in. w bankach, choć tutaj powodem jest nie tylko pandemia, ale też postępująca cyfryzacja.
Jeśli chodzi o grupy wiekowe, to według analizy PIE, pandemia głównie uderzyła w młodych.
W gospodarce przybywa wakatów
Z drugiej strony, patrząc całościowo, na polskim rynku pracy nasila się trend obserwowany już przed pandemią. Chodzi o problemy firm ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Na koniec trzeciego kwartału w gospodarce było ponad 150 tysięcy nieobsadzonych miejsc pracy. To trzeci najwyższy wynik w ostatnich dekadach, który można porównywać jedynie z rekordowymi odczytami z 2018 roku - zwracali uwagę eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Prawie połowa wakatów jest w przemyśle, handlu i budownictwie. Według PIE największe trudności rekrutacyjne obserwowane były w ubiegłym kwartale w sektorze IT, budownictwie i gastronomii, a na poziomie regionalnym w zachodniopomorskim, małopolskim i warszawskim stołecznym.
Część firm pracowników szuka już poza granicami kraju. Co ważne, jak wynika z badań, Polacy lubią pracować z obcokrajowcami. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na dane resortu pracy, od stycznia do września wydano ponad 360 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców. Jeśli ten to tempo się utrzyma, to ten rok pod tym względem będzie lepszy nie tylko od 2020, ale i od 2019 roku. W dalszej perspektywie firmom pomoże na pewno przyjęta w listopadzie przez Sejm nowelizacja, która ma ułatwiać zatrudnianie cudzoziemców.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, md
REKLAMA