Setki tysięcy dzieł sztuki za dziesiątki miliardów złotych. Problem wojennego rabunku Niemiec wciąż nie jest rozwiązany

Szacuje się, że w konsekwencji zniszczeń towarzyszących działaniom wojennym, celowej, urzędowej grabieży i niekontrolowanego szabru polskie zbiory pozbawione zostały ponad 516 tys. dóbr kultury - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" wiceminister kultury Jarosław Sellin.

2023-08-25, 12:07

Setki tysięcy dzieł sztuki za dziesiątki miliardów złotych. Problem wojennego rabunku Niemiec wciąż nie jest rozwiązany
Wiceminister kultury podkreślił, że w niemieckich muzeach oraz w kolekcjach prywatnych wciąż znajdują się obiekty, które niewątpliwie powinny zostać niezwłocznie zwrócone Polsce. Foto: Anton_Ivanov/Shutterstock

Jarosław Sellin przypomniał, że autorzy "Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945" oszacowali straty w dziedzinie kultury - wraz ze stratami wynikającymi ze zniszczeń obiektów zabytkowych i sakralnych - na co najmniej 51 mld 878 mln zł.

Wartość materialną strat w dziełach sztuki i kolekcjach artystycznych wyceniono na 18 mld 605 mln zł. Podkreślić należy, że mówimy tu o stratach z terenów Polski w granicach z 1939 r., bez ziem wschodnich włączonych po II wojnie światowej do ZSRS, i jedynie o stratach z zakresu ruchomych dóbr kultury - powiedział.

Rekwirowana lub celowo niszczona

Jarosław Sellin dodał, iż według szacunków, w konsekwencji zniszczeń towarzyszących działaniom wojennym, celowej, urzędowej grabieży i niekontrolowanego szabru polskie zbiory instytucji publicznych, kolekcjonerów prywatnych i związków wyznaniowych pozbawione zostały ponad 516 tys. dóbr kultury.

- Same muzea utraciły w przybliżeniu 50 proc. swoich zbiorów. Szacunki te są jednak z całą pewnością zaniżone, ponieważ przedwojenna dokumentacja kolekcji zwykle była również rekwirowana lub celowo niszczona, a w przypadku kolekcji prywatnych i związków wyznaniowych nierzadko nie istniała. Rabunek ze zbiorów publicznych był zdarzeniem bez precedensu i nie miał miejsca na taką skalę w żadnym z innych okupowanych krajów, takich jak np. Holandia czy Francja - podkreślił.

REKLAMA

Zapytany o to, czy niemieckie prawo ułatwia odzyskiwanie skradzionych dzieł, odparł, że "niemieckie ustawodawstwo nie ułatwia tego procesu".

- Przykład nieodzyskanej dotąd, skradzionej w 1984 r. z Muzeum Narodowego w Warszawie, akwareli Wassilego Kandinskiego, która posiada potwierdzoną pieczęcią muzeum przynależność do kolekcji i którą wystawiono w Niemczech na sprzedaż w zeszłym roku, w doskonały sposób obrazuje, jak można legalizować pochodzące z przestępstwa dobra kultury. Odzyskanie wspomnianej akwareli utrudnia fakt, że obiekt został sprzedany na publicznej aukcji, a wówczas - zgodnie z niemieckim prawem, co do zasady osoba kupująca skutecznie nabywa prawo własności do obiektu - powiedział.

Przeszkody w dochodzeniu roszczeń

Wiceminister kultury podkreślił, że w niemieckich muzeach oraz w kolekcjach prywatnych wciąż znajdują się obiekty, które niewątpliwie powinny zostać niezwłocznie zwrócone Polsce.

- Niestety i w tym względzie napotykamy przeszkody w dochodzeniu roszczeń związanych z odzyskiwaniem utraconych obiektów. W niemieckim systemie prawnym termin przedawnienia roszczeń o wydanie własności wynosi 30 lat. Jeśli wspominamy o dobrach kultury zrabowanych Polsce w latach 1939-1945, to łatwo policzyć, że ten termin już upłynął - zaznaczył.

REKLAMA

Wiceminister dodał, że w konsekwencji potencjalny posiadacz skradzionego dobra kultury, znajdującego się obecnie na terytorium Niemiec, co do którego wystąpiono z roszczeniem o jego zwrot, może w praktyce odmówić jego wydania.

- W umowie koalicyjnej obecnego rządu RFN znalazł się zapis o zmianie tego prawa, lecz do dzisiaj inicjatywa ta nie została zrealizowana - powiedział Jarosław Sellin.


PR24.pl, IAR, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej