Balcerowicz-Rostowski, co ich dzieli, a co łączy?

Leszek Balcerowicz i Jacek Rostowski pozostali przy swoich zdaniach na temat rządowych propozycji obniżenia składki odprowadzanej do OFE. Zgodzili się jednak, że wysokość przyszłych emerytur Polaków będzie zależała od rozwoju gospodarczego kraju.

2011-03-22, 07:46

Balcerowicz-Rostowski, co ich dzieli, a co łączy?
. Foto: fot. PAP/Jacek Turczyk

Posłuchaj

Balcerowicz po debacie
+
Dodaj do playlisty

Jacek Rostowski mówił dziennikarzom, że mimo chwilowego zastoju podczas debaty, jest usatysfakcjonowany z jej przebiegu.

-Ja wiem, że w środku tej debaty był taki klincz, który polegał na tym, że naprawdę Leszek Balcerowicz nie chciał przyjąć, że inwestowanie w dług publiczny nie jest żadnym inwestowaniem - powiedział.

Zdaniem Jacka Rostowskiego różnica zdań pomiędzy nim a Leszkiem Balcerowiczem wynika z odmiennych pomysłów, jak przyspieszyć rozwój Polski.

-On uważa, że to można robić przez przekazywanie do OFE, my uważamy, że wprost przeciwnie, bo to tworzy dług. On na to, że to można finansować z oszczędności, a my mówimy, że jeżeli będą oszczędności to przekażmy je na dalsze obniżenie długu na inwestycje w naukę i szkolnictwo wyższe, na inwestycje w drogi, koleje - tłumaczył minister finansów.

REKLAMA

Leszek Balcerowicz mówił z kolei, że rząd skupia się na funduszach przekazywanych do OFE zamiast zreformować administrację publiczną.

-Pierwszym błędem jest to, że bierze się z całości wydatków publicznych jeden wycinek, który próbuje się zdemonizować - to są składki do OFE. To dlaczego wybiera sie akurat te wydatki, które budują ludzkie oszczędności, a nie popatrzy się na wydatki administracyjne? One są o wiele, wiele, wiele większe - mówił profesor Balcerowicz.

Leszek Balcerowicz powiedział, że miał problemy z przekazaniem wszystkich merytorycznych uwag w formacie debaty telewizyjnej, ale i tak warto było w niej uczestniczyć.

-Ja mogę powiedzieć, że mam pewien niedosyt, ale to chyba naturalne w telewizji - powiedział.

REKLAMA

Rządowy projekt zakłada, że składka odprowadzana z naszych wynagrodzeń do OFE zostanie obniżona z obecnych 7,3 procent do 2,3 procent. Pozostałe 5 procent ma być zaksięgowane na kontach osobistych w ZUS-ie. Od 2017 roku do OFE ma być odprowadzane 3,5 procent składki a 5 procent na subkonto do ZUS-u. Leszek Balcerowicz tłumaczył, że w ZUS-ie są jedynie zapisy ewidencyjne, a nie realne pieniądze i w momencie złej kondycji finansowej państwa Polacy nie otrzymają tyle środków na emeryturę ile powinni. W OFE są natomiast konkretne pieniądze . Według ministra Rostowskiego środki, które zamiast do OFE powędrują do ZUS-u będą tak samo odkładane na indywidualnych kontach jak w OFE i nie ma tutaj żadnego zagrożenia.

 

Więcej czytaj w specjalnym raporcie o zmianach w OFE

IAR/ab

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej