Te owoce będą drożeć. Wskazano przyczyny

Sadownicy zbiorą w tym roku o około 20 proc. jabłek mniej niż w 2023. Tak wynika z danych, do których dotarł "Puls Biznesu". Gazeta informuje, że to już kolejny rok, w którym zbiory tych owoców spadną. 

Zbiory znacznie poniżej średniej 

W 2024 w Polsce zbiory jabłek mają wynieść, według szacunków Światowej Organizacji Producentów Jabłek i Gruszek (WAPA), 3,2 mln ton. To oznacza, że będą one znacznie niższe od pięcioletniej średniej, wynoszącej 3,8 mln ton. Przy czym możliwości produkcyjne Polski to 5 mln ton rocznie. 

Niższe zbiory jabłek to wina pogody

Za spadek produkcji jabłek odpowiadać ma przede wszystkim pogoda. 2024 rok nie rozpieścił sadowników. Po pierwsze, kwitnienie zaczęło się wcześniej, przez co jabłonie były bardziej narażone na wiosenne przymrozki. Wystąpiły one w większości głównych rejonów uprawy jabłek w Polsce. Do tego, w kolejnych miesiącach - jak mówił "Pulsowi Biznesu" Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao - w kolejnych miesiącach występowały inne niekorzystne zjawiska pogodowe, w tym grad. 

Jabłek nie brakuje, ale przemysł może mieć problem 

Znacznie niższe zbiory jabłek nie spowodowały braków na rynku. Sadownicy uspokajają, że są w stanie zaspokoić popyt - zarówno krajowy, jak i ten eksportowy. Jednak problemy mogą czekać przemysł, bo może być mniej jabłek przemysłowych. To z kolei może oznaczać droższe przetwory z jabłek - np. soki. 

REKLAMA

Mniejsza podaż wpływa jednak zdecydowanie na ceny jabłek. W punktach skupu już na początku września za jabłka deserowe sadownicy dostawali przeciętnie 30 procent więcej niż w tym samym okresie 2023 roku. W przypadku jabłek przemysłowych wzrost cen był ponad dwukrotny. 

Czytaj także: 

• Zawyżają ceny na terenach dotkniętych powodzią? UOKiK reaguje
• Gigant technologiczny wstrzymuje budowę fabryki w Polsce. Znamy powód
• Cena złota bije rekordy. Efekt niepewnej sytuacji międzynarodowej

PB/PAP/AM/wmkor