Biura podróży zamiast tanich linii
Rynek lotniczy czeka rewolucja. Lukę po niskokosztowych przewoźnikach wypełniają biura podróży, które oferują tańsze bilety niż tradycyjne linie.
2011-09-21, 08:42
"Dziennik Gazeta Prawna” wyjaśnia, że spada zainteresowanie klientów tanimi liniami lotniczymi. Powodem jest wzrost cen biletów spowodowany między innymi drogim paliwem, wyższymi opłatami i podatkami nakładanymi przez porty lotnicze oraz spadkiem konkurencji na rynku przewoźników. Według Instytutu Turystyki, nasz kraj jest coraz mniej atrakcyjny dla linii takich jak Ryanair, EasyJet czy Norwegian. W ciągu ostatniego roku ograniczyły one liczbę lotów z polskich lotnisk - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Nie oznacza to jednak - dodaje gazeta - że nie uda się już polecieć za granicę za równowartość podróży autobusem. Powstającą po tanich liniach niszę zapełniają biura podróży, które handlują biletami lotniczymi, i to zarówno czarterowych, jak i regularnych przewoźników. Jak oszacował "Dziennik Gazeta Prawna”, udział biur podróży w całym rynku przewozów lotniczych przekracza już 15 procent. O ile liczba tanich linii i połączeń stopniowo się kurczy, o tyle rośnie liczba biur proponujących tanie loty. A im większa konkurencja, tym szybciej spadają ceny. W biurze podróży bilety są nawet o 50 procent tańsze w porównaniu z tymi oferowanymi przez tradycyjne linie lotnicze. "Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że niższe ceny to efekt siły negocjacyjnej, jaką dysponują biura podróży. Do tego, tak jak w przypadku wakacyjnych wycieczek, obowiązuje tu oferta last minute.
ab
REKLAMA