Unia zakazuje aut spalinowych. "To grozi likwidacją 500 tys. miejsc pracy"
Decyzja o zakazie rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 r. grozi likwidacją ok. 52 tys. miejsc pracy w Polsce. Miejsca pracy w elektromobilności nie zrekompensują tej straty - szacuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego, od roku 2035 po raz pierwszy rejestrowane będą mogły być jedynie samochody zeroemisyjne - bateryjne i wodorowe.
2022-06-24, 11:18
Według Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, o ile koncerny samochodowe odczują te zmiany w mniejszym stopniu, bo w tych samych montowniach, które do tej pory produkowały samochody z napędem konwencjonalnym, można montować samochody elektryczne, to dla producentów komponentów i części nagłe wykluczenie technologii silników spalinowych będzie prawdziwym trzęsieniem ziemi.
"Fabryki części silnikowych stracą dotychczasowych odbiorców" - wskazuje organizacja.
Wprowadzona odgórnie rewolucja w motoryzacji
- Przestawienie się na produkcję komponentów do samochodów elektrycznych będzie wymagało kolosalnych nakładów, a ponieważ elektryki mają o jedną trzecią części mniej, wielu firmom grozi wypchnięcie z rynku i upadek - oceniają eksperci SDCM.
Jak zaznaczył dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Tomasz Bęben, w ciągu ostatnich 30 lat w Polsce wyrósł prężny sektor produkcji części, zarówno tych wytwarzanych na potrzeby wytwórców pojazdów, jak i również na rynek wtórny.
- Od 2035 roku te przedsiębiorstwa pozbawione zostaną rynku pierwotnego, jednego z dwóch filarów przemysłu motoryzacyjnego. Oczywiście rynek części zamiennych pozostanie, ale będzie się już tylko kurczył - ocenił Tomasz Bęben.
Jego zdaniem, globalne koncerny samochodowe mają środki na to, żeby wprowadzić nowe technologie. Natomiast mniejsze firmy, w tym przedsiębiorstwa z polskim kapitałem, które szczególnie odczuły dwa lata pandemii i gospodarcze konsekwencje wojny w Ukrainie, bez wsparcia skazane są na upadek.
Jak podkreślił, wprowadzona odgórnie rewolucja w motoryzacji będzie prowadziła do zwolnień i zamykania niektórych przedsiębiorstw.
- Według naszych badań zagrożonych jest ok. 52 tys. miejsc pracy w Polsce, bo tyle etatów uzależnionych jest od technologii napędu konwencjonalnego. Rozwój elektromobilności i powstanie związanych z nim nowych miejsc pracy tylko w niewielkim stopniu zrekompensuje tej straty - ocenił.
Napęd spalinowy wciąż ma potencjał
Zdaniem sekretarz generalnej CLEPA, stowarzyszenia zrzeszającego europejskich producentów części, Sigrid De Vries, decyzja PE ogranicza możliwość wyboru konsumentów, którzy będą zdani tylko na jedną technologię.
- Zakaz stosowania napędów spalinowych naraża europejski przemysł motoryzacyjny na utratę 500 tys. miejsc pracy związanych z produkcją konwencjonalnych układów napędowych - podkreśliła Sigrid De Vries.
Wskazała, że Europa potrzebuje dywersyfikacji i wykorzystania do ograniczenia emisji wszystkich możliwości technologicznych, w tym napędu spalinowego, który - według CLEPA, wciąż ma niewykorzystany potencjał.
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych podkreśla, że przemysł motoryzacyjny nie chce stawać na drodze rozwoju elektromobilności i jednoznacznie popiera działania na rzecz ograniczania emisji w motoryzacji.
- Domaga się jedynie, by pod uwagę brane były przy tym również kwestie gospodarcze i społeczne - zaznaczył Tomasz Bęben.
PR24.pl, PAP, DoS