Eksperci: widoczne hamowanie na drodze podwyższania stóp procentowych

- Podwyżka stóp tylko o 25 pkt bazowych wskazuje, że RPP powoli zmierza do zaprzestania podwyższania stóp. A tymczasem słyszymy, że Europejski bank Centralny podniesie stopy nawet o 0,75 pkt bazowych. U nas podwyżka jest ograniczana, choć presja inflacyjna nie ustaje. Pytanie zatem na ile Bank Centralny będzie jeszcze w stanie skutecznie przeciwdziałać inflacji - powiedział Paweł Pelc.

RPP stanęła przed dylematem

Zdaniem Jakuba Bińkowskiego podwyżka o 25 pkt to ruch na przeczekanie. Przypomina, że szybki odczyt za sierpień zaskoczył i Rada stanęła przed dylematem czy zastosować impuls silniejszy i podnieść stopy np. o 75 pkt, czy wziąć pod uwagę, że jesteśmy w warunkach, gdy prognozujemy znacznie niższy wzrost PKB na 2023 r.

- Rada zdaje się mówić - "poczekajmy", zobaczmy, jakie będą dalsze odczyty i wtedy dostosujemy swoją politykę - ocenił Jakub Bińkowski.

W opinii Pawła Pelca w najbliższych miesiącach stopy procentowe powinny być podwyższane bardziej, jeśli będziemy zmierzać w kierunku stagflacji, w tym inflacji z dwójką z przodu.

- Jednak działania Banku Centralnego nie będą wystarczające bez zmiany polityki klimatycznej UE, nie będziemy w stanie uciec przed inflacją - stwierdził Paweł Pelc.

Jakub Bińkowski odniósł się do zapowiedzi podwyższenia stóp przez Europejski Bank Centralny i tego, jak wpłynie to na inflację w strefie euro i sytuację w Polsce. Według niego niezależnie od tego ile bank europejski podwyższy stopy, to i tak te w strefie euro znajdują się na historycznie niskich poziomach.

Eksperci mówili też o dopłatach do kosztów życia Polaków stosowanych przez rząd.

Jakub Bińkowski stwierdził, że dziś widać taki mix. Jego zdaniem dosypywanie pieniędzy na rynek w warunkach wysokiej inflacji nie jest ruchem, który najlepiej sprawdza się na świecie, ale jest to rodzaj polityki potrzebnej na dziś.

Nowa religia UE

Goście Rządów Pieniądza rozmawiali też o propozycjach przewodniczącej KE w sprawie polityki energetycznej. Chodzi m.in. o ograniczenia zużycia, preferencje dla OZE czy limity cen na gaz.

Według Pawła Pelca może to być doskonałym pretekstem do ograniczania dostaw gazu z Rosji do UE. Takie działania KE mogą być całkowicie nieskuteczne. Kluczowe było odstąpienie od opłat związanych z emisjami, co obniżyłoby koszty produkcji energii w krótkim czasie. Tymczasem tego zabrakło.

- Obawiam się, że to rozwiązanie w UE ma jednak małe szanse, bo kwestia klimatu stała się nową religią UE i w szeregu krajów takie rozsądne argumenty nie znajdują zrozumienia, choć inne działanie nie ma sensu ekonomicznego - powiedział Paweł Pelc.

Tę opinię podzielił Jakub Bińkowski. W jego opinii obecne rozwiązania proponowane przez KE to "zbicie termometru, a nie znalezienie rozwiązania". Cały problem energetyczny, z jakim ma do czynienia Unia, wynika bowiem z błędnych założeń, jakie przyjęto w przeszłości, w tym oparcie się na tanim surowcu z Rosji.

- Dziś wszyscy zgadzają się, że powinniśmy dążyć do gospodarki niskoemisyjnej, ale każda tego rodzaju transformacja powinna być rozpisana tak, żeby jej uczestnicy mieli szanse na realizację celów. Tymczasem kolejne dokumenty przyjmowane przez UE były konsekwentnie nieosiągalne - mówił Jakub Bińkowski.

Posłuchaj

Rządy Pieniądza: gośćmi audycji byli Paweł Pelc, radcy prawny, i Jakub Bińkowski, ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. 20:15

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

PR24.pl, Anna Grabowska; Błażej Prośniewski, DoS