Wszyscy chcą zmiany Kodeksu pracy: związki, pracodawcy i rząd

Potrzebny jest nowy kodeks pracy - uważają ekonomiści. Specjaliści z Business Centre Club przypominają, że obecne przepisy powstały ponad 40 lat temu.

2015-06-01, 17:47

Wszyscy chcą zmiany Kodeksu pracy: związki, pracodawcy i rząd
Potrzebny jest nowy kodeks pracy - uważają ekonomiści. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Obecny kodeks pracy nie nadąża za współczesnymi wyzwaniami" - mówi wiceprezes BCC, Zbigniew Żurek /IAR/.
+
Dodaj do playlisty

–Obecny kodeks pracy nie nadąża za współczesnymi wyzwaniami - mówi wiceprezes BCC, Zbigniew Żurek. Jego zdaniem, politycy powinni podjąć męską decyzję i napisać kodeks od nowa. Nowe przepisy powinny zaś być jasne, lapidarne, krótkie i zrozumiałe dla każdego obywatela.

Związki zawodowe tez chca zmiany Kodeksu pracy

Do listy życzeń ekonomistów swój postulat dodaje też strona związkowa. Prawnik OPZZ Paweł Śmigielski uważa, że jeśli rząd nie zmieni całego kodeksu, to powinien w pierwszej kolejności zająć się kwestią umów terminowych, tak zwanych śmieciówek.

 – To dziś patologia szkodliwa zwłaszcza dla młodych - twierdzi Świgielski. Tego typu zatrudnienie nie daje żadnej ochrony, a pozwala zwolnić pracownika z raptem 2-tygodniowym wyprzedzeniem.

Strona związkowa uważa, że umowy terminowe przyczyniają się znacznie do emigracji zarobkowej wśród młodych Polaków. Z częścią postulatów ekonomistów i związkowców zgadza się też ministerstwo pracy.

REKLAMA

Ministerstwo pracy tez przygotowało zmiany

Podsekretarz stanu w tym resorcie Radosław Mleczko przypomina, że w parlamencie jest projekt, który ma zmienić kwestię umów terminowych. Jest w tej chwili procedowany w komisji pracy.

Wiceminister Mleczko zapewnia, że nie jest to krucjata przeciwko umowom terminowym jako takim, bo są sytuacje, że i ta forma zatrudnienia jest korzystna.

– No ale umowa terminowa zawierana na 20 lat z 2-tygodniowym okresem wypowiedzenia to nie jest szczęśliwe rozwiązanie - tłumaczy Radosław Mleczko.

W ubiegłym roku na umowach terminowych oraz różnego rodzaju umowach o dzieło czy na zlecenie było zatrudnionych ponad pięć milionów Polaków. Według znawców rynku pracy to bardzo negatywne zjawisko, ponieważ tego typu forma zatrudnienia nie wiąże pracownika z firmą.

W globalnym rozrachunku młodzi ludzi - bo to oni są najczęściej zatrudniani na umowy terminowe - nie biorą kredytów mieszkaniowych, nie zakładają rodzin i nie decydują się na potomstwo. To zaś prosta droga - zdaniem demografów - do szybkiego starzenia się polskiego społeczeństwa i problemów w przyszłości z utrzymywaniem rzeszy emerytów.

REKLAMA

IAR, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej