Szwajcarzy w referendum na "nie". "Frankowicze" mogą odetchnąć z ulgą

Szwajcarzy wypowiedzieli się zdecydowanie przeciwko inicjatywie zwiększenia rezerw złota. Polacy posiadający kredyty we frankach szwajcarskich nie muszą martwić się zatem o nagły wzrostu kursu tej waluty.

2014-12-01, 18:22

Szwajcarzy w referendum na "nie". "Frankowicze" mogą odetchnąć z ulgą
Franki szwajcarskie. Foto: Alison Clarke/Flickr

Posłuchaj

Szwajcarzy nie chcą zmian w rezerwie złota - relacja Krystyny Nurczyk (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szwajcarzy odrzucili w niedzielnym referendum wszystkie trzy poddane pod głosowanie inicjatywy.

Inicjatywie "Ratujmy nasze szwajcarskie złoto" przeciwnych było aż 77,3 proc. wyborców. Przeciwko ograniczeniu imigracji zagłosowało 74,1 proc. Większości nie zdobyła też trzecia kwestia, która była przedmiotem referendum - zniesienie przywilejów podatkowych dla zamożnych cudzoziemców. Głosowało przeciwko temu 59,2 proc. wyborców.

Źródło: RUPTLY/x-news

REKLAMA

Rezerwy złota pozostaną na tym samym poziomie, czyli 1040 ton, i - tak jak dotychczas - część rezerw będzie przechowywana za granicą. To Bank Narodowy będzie decydował, w jakiej formie będą utrzymywane rezerwy finansowe tego kraju - czy będzie to złoto, papiery wartościowe czy też waluta innych krajów.

"W
"W ten weekend głosowanie" - informuje plakat w Szwajcarii. Fot PAP/EPA/GIAN EHRENZELLER

Referendum na wiosek Szwajcarskiej Partii Ludowej

W latach 90. Szwajcaria posiadała prawie 2600 ton złota. W 2000 roku przepisy dotyczące rezerw zostały zmienione i dlatego Narodowy Bank mógł sprzedać część zmagazynowanego złota. Obecnie Szwajcaria posiada 1040 ton złota, co odpowiada 10 proc. rezerw finansowych tego kraju. W przeliczeniu na pojedynczego mieszkańca kraj ten i tak plasuje się w czołówce światowej. Jednak inicjatorzy głosowania uważają, że to za mało.
Inicjatywa zakładała, że minimum 20 proc. rezerw Narodowego Banku musi być w złocie i że ma być ono składowane wyłącznie w Szwajcarii. Rezerw tych nie wolno by też nigdy sprzedać. Obecnie 70 proc. rezerw finansowych znajduje się Szwajcarii, 20 proc. w Banku Angielskim i 10 proc. w Centralnym Banku Kanady.

O co chodzi w szwajcarskim referendum?

REKLAMA

Źródło: Bloomberg/x-news

"Frankowicze odetchną z ulgą"

"Złote referendum" spędzało sen z powiek 700 tysiącom polskich kredytobiorców, którzy zaciągali kredyty mieszkaniowe we frankach, w czasach, gdy helwecka waluta kosztowała 2 zł. W sytuacji gwałtownego umocnienia się franka (pojawiały się opinie, że nawet do 4 zł) znaleźliby się w poważnych opałach.

Ten wynik oznacza, że kredytobiorcy we frankach szwajcarskich mogą spać spokojnie - komentuje Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

REKLAMA

Przypomniał, że i tak bank Szwajcarii gwarantuje, że frank nie będzie silniejszy wobec euro niż 1,20. Nic więc nowego z punktu widzenia tych, którzy mają kredyty we frankach się nie wydarzyło. Trzeba jednak pamiętać, iż posiadając kredyt we frankach szwajcarskich, bierzemy na siebie ryzyko dwóch kursów walutowych - euro do złotego i franka do euro - zaznaczył Ryszard Petru. Dodał, że ryzykiem jest to, że złoty może pewnego dnia osłabić się w stosunku do euro, a tym samym do franka szwajcarskiego. Można więc powiedzieć, że kredytobiorcy we frankach szwajcarskich mogą spać spokojnie, ale ci wszyscy, którzy mają kredyty w walutach obcych siłą rzeczy narażeni są na zmienność kursu walutowego i tak zostanie - podkreśla ekonomista.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

"Decyzja Szwajcarów nie jest zaskoczeniem"

Decyzja Szwajcarów nie jest zaskoczeniem - ocenia Paweł Cymcyk z ING TFI. W jego opinii, to bardzo dobrze, że nie zostały dokonane zmiany i ograniczenia w możliwościach działania szwajcarskiego banku centralnego.

REKLAMA

Zdaniem analityka, przynajmniej na chwilę rynki finansowe, frank szwajcarski, no i polscy kredytobiorcy mogą być spokojni. Efekt powinien być taki, że w ciągu najbliższego czasu kurs franka będzie stabilny, ale nadal będzie wysoki i oscylował w granicach 3 złotych 50 groszy.

"Chodziło o zwiększenie kontroli nad szwajcarskim bankiem centralnym"

Inna decyzja Szwajcarów mogłaby, ale nie musiałaby być dotkliwa dla naszych kredytobiorców we frankach - komentuje Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha. Jak wyjaśnia, wzrosłaby wartość franka. Z drugiej strony, rozważane obecnie przez bank Szwajcarii ujemne stopy procentowe, tak, by nikomu nie opłacało się trzymać szwajcarskiej waluty, mogłoby się okazać neutralne dla kredytobiorców - zaznaczył ekonomista.
Zwrócił też uwagę, że w referendum nie chodziło tylko o zwiększenie złota w rezerwach Szwajcarii ale przede wszystkim o zwiększenie kontroli nad szwajcarskim bankiem centralnym, dodrukowującym pieniądze najczęściej na świecie. Andrzej Sadowski zaznaczył, że bankowi i eksporterom zależy na utrzymaniu niskiego poziomu franka wobec euro. Silna szwajcarska waluta mogłaby zaszkodzić eksportowi.
To mądra decyzja z punktu widzenia gospodarki, że Szwajcarzy w referendum odrzucili też inicjatywę zniesienia kwot imigracyjnych - ocenia Andrzej Sadowski. Zwraca uwagę, że już kilka rządów krajów Unii Europejskiej, wśród nich niemiecki, przyznało, że emigracja z innych krajów, zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej była niezwykle korzystna dla ich gospodarek. Nic więc dziwnego, że także Szwajcarzy doświadczają korzyści z faktu, że na ich terenie przebywa wielu fachowców. I to nie tylko z Polski, Czech czy Węgier, ale także z Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Andrzej Sadowski zaznaczył, że nie ma wątpliwości, iż wyniki szwajcarskiej gospodarki są w dużej mierze lepsze dzięki fachowej sile z innych krajów europejskich.

Niewielki wpływ na rynek walutowy

Wygląda więc na to, że na rynek walutowy szwajcarskie referendum będzie miało niewielki wpływ. Na pewno znacznie mniejszy niż większe wydobycie ropy w Stanach Zjednoczonych i coraz lepsza kondycja tamtejszej gospodarki. Mniejszy też niż kolejne oczekiwane decyzje Europejskiego Banku Centralnego.

Łukasz Lefanowicz, prezes zarządu Gerda Broker: frank szwajcarski ma ustalony maksymalny kurs wymiany do euro.

REKLAMA

Źródło: Newseria

IAR/PAP/Newseria, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej