Za wydanie 1 tys. zł nagroda o wartości 10 zł, czyli jak działają programy lojalnościowe
Polacy coraz częściej korzystają z programów lojalnościowych. Tylko, czy udział w nich naprawdę się opłaca, czy tymi, którzy zyskują najbardziej są przedsiębiorcy takie programy uruchamiający?
2017-08-17, 10:40
Posłuchaj
Jak wynika z badań pracowni ARC Rynek i Opinia, w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba osób deklarujących korzystanie z tego rodzaju programów wzrosła aż o 17 punktów.
To jest duży wzrost zauważa w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Agnieszka Doktorska, Senior Project Manager w ARC Rynek i Opinia.
Agnieszka Doktorska Najwięcej aktywnych użytkowników posiadają programy stacji paliw, perfumerii, drogerii oraz hipermarketów.
- Na tle naszych poprzednich wyników badania to jest całkowity zwrot na rynku, ponieważ w ostatnich latach zaobserwowaliśmy spadki. Najwięcej aktywnych użytkowników posiadają programy stacji paliw, perfumerii, drogerii oraz hipermarketów, czyli takich branż, z których rzeczywiście korzystamy najczęściej. Tych aktywnych użytkowników jest 33 proc. ogólnie, biorąc pod uwagę wszystkie programy lojalnościowe – podaje liczby ekspertka.
Mamy, ale nie korzystamy
Natomiast 7 proc. badanych deklaruje, że choć są zarejestrowani, ale niemal nie korzystają z takiego rodzaju programów.
REKLAMA
Autorzy badania tego "zwrotu", o którym była mowa przed chwilą, dopatrują się w tym, że w ubiegłym roku swój program lojalnościowy uruchomiła jedna z wiodących sieci dyskontów w Polsce.
- Dzięki temu programowi wzrósł udział wśród mieszkańców wsi i to widać w wynikach naszych badań. Do tej pory głównie użytkownicy programów lojalnościowych to byli mieszkańcy dużych i największych miast. Natomiast nie było takiego programu, który byłby zachętą, który byłby dostępny dla mieszkańców mniejszych miejscowości – wyjaśnia Agnieszka Doktorska.
Zyskują głównie przedsiębiorcy
Zbieranie punktów, które następnie może wymienić na nagrody lub rabaty to sposób na to, aby w środowisku zaciekłej często konkurencji na rynku, przyciągać do siebie jak najwięcej regularnych klientów.
REKLAMA
I to właśnie przedsiębiorcy na programach lojalnościowych najbardziej zyskują, mówi Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Paweł Majtkowski, ekonomista i analityk finansowy.
Paweł Majtkowski Prawda jest taka, że żeby dostać jakąś rozsądną nagrodę, o wartości większej niż 10 zł, musimy w takim programie lojalnościowym wydać 1 tys. zł albo więcej.
- Prawda jest taka, że żeby dostać jakąś rozsądną nagrodę, o wartości większej niż 10 zł, musimy w takim programie lojalnościowym wydać 1 tys. zł albo więcej. Zwykle dostajemy w takim programie od 0,1 do 0,3 proc. wartości transakcji, których dokonujemy. Jakbyśmy porównali oferty kilku sklepów, gdzie mogą być zróżnicowane ceny dane produktu, to jest duża szansa, że ta różnica może sięgać kilku, a może w niektórych wypadkach nawet kilkunastu procent – podkreśla ekspert.
Co można zyskać?
Nie znaczy to jednak - jak dodaje analityk - że korzystając z programów lojalnościowych, nie zyskujemy nic, albo zyskujemy niewiele i nie warto do nich się zapisywać.
- Jest coraz większa presja ze strony sprzedawców na to, żebyśmy zapisywali się do programów lojalnościowych. Jednym z elementów jest pojawianie się towarów w sklepie, które mają niższą cenę dla członków programu lojalnościowego. To jest też jeden z powodów, dla których moim zdaniem, warto uczestniczyć w niektórych programach lojalnościowych, bo o ile to zbieranie punktów trwa zwykle bardzo długo i te kwoty, które uzyskujemy są bardzo małe, to czasami zdarza się tak, że promocja w sklepie jest taka, że rzeczywiście możemy jakiś produkt kupić znacznie taniej, korzystając z tej karty lojalnościowej – zaznacza ekonomista.
REKLAMA
Obecnie - według badań - w czołówce najpopularniejszych programów lojalnościowych znajdują się Moja Biedronka sieci dyskontów Biedronka, ClubCard sieci Tesco, Orlen-Vitay, Payback i CCC Club.
Błażej Prośniewski, Anna Wiśniewska
REKLAMA