Inflacja w kwietniu większa niż miesiąc temu. Znamy dane GUS
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2024 r. wzrosły o 2,4 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 1,0 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.
2024-04-30, 10:20
Inflacja, czyli ogólny wzrost cen towarów i usług, może znacząco wpłynąć na dochody ludności w różnorodny sposób. Inflacja zmniejsza siłę nabywczą pieniądza, co oznacza, że pieniądz staje się mniej wartościowy w przeliczeniu na dobra i usługi.
Jeśli dochody nie rosną wraz z inflacją, to oznacza, że ludzie mogą kupić mniej za swoje pieniądze, co prowadzi do zmniejszenia ich realnego dochodu. Inflacja często prowadzi do wzrostu kosztów życia, ponieważ ceny produktów i usług rosną.
Dochody a inflacja
Jeśli dochody nie rosną wraz z inflacją, to ludzie mogą mieć trudności z utrzymaniem standardu życia lub mogą być zmuszeni do obcinania wydatków na inne potrzeby. Ludzie, którzy otrzymują stałe dochody, takie jak emerytury lub renty, mogą znacznie ucierpieć na skutek inflacji, gdyż wartość ich dochodów realnych może maleć, jeśli nie są one dostosowane do wzrostu cen.
Oszczędności także tracą na wartości w wyniku inflacji, jeśli ich stopa zwrotu jest niższa niż stopa inflacji. W przypadku, gdy dochody są elastyczne i rosną wraz z inflacją, ludzie mogą nadal zachować swoją siłę nabywczą. Jednakże, jeśli wzrost wynagrodzeń nie nadąża za inflacją, to realne dochody spadają, co może prowadzić do zmniejszenia standardu życia.
REKLAMA
W niektórych przypadkach inflacja może korzystnie wpływać na osoby zadłużone, gdyż wzrost cen może spowodować spadek wartości pieniądza, co oznacza, że osoby zadłużone mogą spodziewać się, że ich zadłużenie będzie mniej wartościowe w przyszłości. Jednakże, korzyści te zależą od tego, czy dochody rosną wraz z inflacją, a także od rodzaju umowy kredytowej.
Wpływ inflacji na dochody ludności zależy więc głównie od tego, czy dochody rosną wraz z inflacją, czy też pozostają stałe lub rosną wolniej niż wzrost cen.
Jak dane GUS ocenia ekspert banku Pekao SA?
Inflacja od zniesienia zamrożenia cen energii i gazu będzie rosła i na koniec roku powinna wynieść 4-5 proc. - ocenił na wtorkowej konferencji prasowej główny ekonomista Banku Pekao SA Ernest Pytlarczyk. Jego zdaniem "mniej więcej od lipca, w związku ze znoszeniem zamrożenia cen energii elektrycznej i gazu, inflacja będzie rosła. Myślimy, że na koniec roku będzie gdzieś w przedziale 4-5 proc.". Ale w przyszłym roku polska gospodarka będzie na ścieżce ożywienia, co nie będzie sprzyjało dezinflacji. W ocenie głównego ekonomisty banku stopy procentowe pozostaną stabilne w czasie mniej więcej półtora roku.
Co sądzą eksperci PIE?
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) prognozują, że w drugiej połowie roku, poziom inflacji przebije pasmo wahań NBP (1,5-3,5 proc.), gdzie pozostanie przez około rok.
REKLAMA
Według prognoz PIE, wzrost cen żywności będzie widoczny przez najbliższy miesiąc lub dwa. Kolejnym aspektem podanym przez PIE są ceny paliw, szczególnie droższa ropa naftowa na rynkach globalnych, jednak w tym zakresie bazowa inflacja spada, a analitycy szacują, że wskaźnik ten obniżył się z 4,5 proc na 4,2 proc.
W przypadku branży usług, w marcu br. ceny rosły w tempie 6,6 rocznie. Spadek cen w tym przypadku jest mało prawdopodobny, a jest to spowodowane wysokimi kosztami pracy - zauważają analitycy. Z prognoz PIE wynika, że w drugiej połowie roku inflacja będzie wzrastać, co związane jest z cenami energii oraz usług.
Opinie ekonomistów Konfederacji Lewiatan
Kwiecień to prawdopodobnie ostatni miesiąc, kiedy wzrost cen nie przekraczał 3,5 proc. - ocenili ekonomiści Konfederacji Lewiatan w komentarzu do danych o inflacji. W kwietniowym szacunku GUS widać skutek powrotu stawki VAT na żywność z 0 do 5 proc..
"Inflacja nadal pozostaje w środku celu Narodowego Banku Polskiego. Kwiecień to prawdopodobnie ostatni miesiąc, kiedy wzrost cen nie przekraczał 3,5 proc." - ocenili ekonomiści Konfederacji Lewiatan.
REKLAMA
Zdaniem ekspertów w kwietniowym szacunku GUS widać skutek powrotu stawki VAT na żywność z 0 do 5 proc. W ciągu miesiąca ceny żywności wzrosły o 2,1 proc., ale „impet podwyżek został wytrącony po pierwsze przez dość stabilny i mocny złoty, a po drugie przez spadek cen żywności na wielu rynkach - zaznaczyli ekonomiści Lewiatana.
Dodali także, że "impet został wytrącony przez prawdopodobnie stabilną i umocnioną polską walutę oraz walkę lub konkurencyjność przedsiębiorstw, które nie zdecydowały się w pełnej skali podnieść cen niektórych produktów spożywczych”.
REKLAMA
PR24/IAR/PAP/mib
REKLAMA