EEC 2014: Afryka już nie taka dzika, polskie firmy podbijają Czarny Kontynent

Potencjał Afryki jest ogromny. Chińczycy byli tam pierwsi, a kto pierwszy ten lepszy… Na szczęście europejskie produkty są wysokiej jakością i mogą śmiało z azjatyckimi towarami konkurować. Polscy przedsiębiorcy chcą z tego skorzystać.

2014-05-09, 09:56

EEC 2014: Afryka już nie taka dzika, polskie firmy podbijają Czarny Kontynent

Posłuchaj

Afryka to ogromny gospodarczy potencjał. Pierwsi odkryli to Chińczycy, ale i nasze firmy coraz częściej inwestują na tamtejszym rynku. O relacjach gospodarczych między Afryką i Polską rozmawiał z ekspertami i przedsiębiorcami Krzysztof Rzyman w Po Pierwsze Ekonomia
+
Dodaj do playlisty

Wiele uwagi na Europejskim Forum Gospodarczym w Katowicach poświęca się umowie handlowej  między Unia Europejską, a Stanami Zjednoczonymi. Przedsiębiorczy szukają jednak ciągle nowych rynków zbytu. - Mimo notowanego ostatnio wzrostu zainteresowania inwestycjami i wymianą handlową z Afryką, relacje gospodarcze Europy Środkowej z tym kontynentem wciąż nie odpowiadają olbrzymiemu potencjałowi tamtejszej gospodarki - mówili uczestniczy forum afrykańskiego w Katowicach.

Chińczycy byli pierwsi

Afryka to ogromny gospodarczy potencjał. Pierwsi odkryli to Chińczycy, ale i nasze firmy coraz częściej inwestują na tamtejszym rynku. – Po fali Chińskich sukcesów, Europa także chce w Afryce inwestować. Oczywiście kto pierwszy ten lepszy. Jednak potencjał jest w dalszym ciągu bardzo duży. Jest to związane z faktem, że chińskie towary nie są zbyt wysoko cenione. Większość Afrykańczyków nie chce już azjatyckich produktów, wolą europejskie, które przetrwają dłużej niż miesiąc – uważa Anna Masłoń z firmy doradczej Maroney Group.

Firma w jeden dzień

Dlatego misje gospodarcze z Polski do Afryki cieszą się coraz większym zainteresowaniem. To perspektywiczny rynek, na którym warto być, tłumaczy Jarosław Kłapucki, prezes Grupy Consus, która od czterech lat importuje z Afryki biomasę. - Jednak biznesu tam nie robi się korespondencyjnie. Trzeba być na miejscu, mieć biura i ludzi – wyjaśnia.

Przedsiębiorcy w Afryce mogą liczyć na duże ułatwienia. Biznes w Togo można zacząć dużo łatwiej niż w Polsce. - W Togo spółkę zakłada w jeden dzień, w jednym okienku – mówi Jarosław Kłapucki. - Znajdujemy lokalnych prawników, którzy nam pomogę i przeprowadzą przez ten proces – dodaje. Warto jednak znać lokalne środowisko biznesowe. - Przestroga dla wszystkich inwestorów:  jeśli ktoś prosi o wynagrodzenia za załatwienie czegoś w Afryce należy przerwać te rozmowy, bo ludzie, którzy chcą pomóc na tamtym rynku, nie żądają dodatkowego wynagrodzenia – ostrzega prezes.

REKLAMA

Togo czeka na polskie firmy

Minister handlu Tobo Essozimna Legzim-Balouki zapraszając polskich inwestorów podkreśla, że jej kraj oferuje możliwości inwestycyjne m.in. w górnictwie, komunikacji, ale przede wszystkim w rolnictwie. - Togo to rolnictwo. Mamy bardzo dużo ziemi uprawnej, ale mamy także dużo ziemi, która nie jest uprawiana. Szukamy także firm, które zajmą się przetwarzaniem produktów rolno-spożywczych – wyjaśnia Essozimna Legzim-Balouki.

Rząd pomoże polskim firmom

W ostatnich latach obroty handlowe między Polską a Afryka rosną rok do roku o 20 proc., a eksport nawet o 30 proc. I choć zainteresowanie inwertorów jest coraz większe, to potencjał jest nadal nie wykorzystany.

Ministerstwo Gospodarki chce to zmienić. Wicepremier i szef tego resortu Janusz Piechociński m.in. w tym celu chce powołać nowy bank. – Chcemy poszerzyć  nasze zaangażowanie, także w tym obszarze. Już wkrótce ma zostać powołany Bank Eksport-Import. Ma on wspomagać naszych przedsiębiorców właśnie w takich krajach jak Togo. Chodzi o to, żeby na rynkach gdzie mamy mniej wiedzy, mniej zaufania do transparentności wzajemnych relacji, wprowadzić dodatkowy mechanizm, który zwiększy bezpieczeństwo krajowych przedsiębiorców.

Justyna Golonko, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej