ANR może mieć prawo pierwokupu nie tylko gruntu, ale i firmy

Projekt ustawy dotyczącej obrotu ziemią rolną, który ma zastąpić regulację uchwaloną w sierpniu przez poprzednią koalicję rządową, budzi sporo wątpliwości w środowisku prawniczym.

2016-03-01, 21:54

ANR może mieć prawo pierwokupu nie tylko gruntu, ale i firmy
Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.Foto: Polskie Radio

Posłuchaj

Jakie zagrożenia niesie za sobą projekt ustawy dotyczącej obrotu ziemią rolną, mówi Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich./Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Oprócz szeroko komentowanego zakazu nabywania nieruchomości rolnych przez każdego, kto nie jest rolnikiem indywidualnym, bardzo duże wątpliwości budzi uprawnienie Agencji Nieruchomości Rolnych do nabycia akcji lub udziałów w każdej spółce, która ma jakąkolwiek nieruchomość rolną w swoim majątku.

̶  Miałoby to następować w sytuacji, w której by zmieniano właściciela takich akcji czyli np. podziału lub przekształcenia spółki handlowej - podkreśla Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.



̶  Jeżeli jakaś spółka chciałaby sprzedać część swoich akcji, bądź je przenieść w ramach grupy lub udziały w poszczególnej spółce celowej do innej spółki, ANR w każdym takim przypadku może powiedzieć, że ma prawo pierwokupu i kupuje akcje bądź udziały w tej firmie – mówi ekspert.

Ustawa wyłącza jedynie zbywanie akcji dopuszczonych do obrotu na rynku giełdowym.

W każdej innej sytuacji Agencja ma prawo pierwokupu, może też mieć wgląd w księgi i dokumenty takiej spółki, której akcje bądź udziały kupuje.

Ale to nie koniec kontrowersji.

REKLAMA

̶ W przypadku zmiany wspólnika lub przystąpienia nowego wspólnika do spółki osobowej, która jest właścicielem nieruchomości rolnej, ANR może oświadczyć, że nabywa daną nieruchomość wypłacając równowartość jej ceny rynkowej  - zwraca uwagę Konrad Płochocki.

̶ To jest bardzo kontrowersyjny zapis i budzie wiele obaw na rynku - dodaje ekspert.

Jak wyjaśnia, jst to bowiem ingerencja w prawo własności i swobodę działalności gospodarczej. Oznacza więc bardzo duże ryzyko dla wszystkich spółek, które w swoim majątku mają jakąkolwiek nieruchomość rolną.

̶  Jeśli proponowane zapisy weszłyby w życie, miałyby też wpływ na cały rynek nieruchomości. Oznaczałyby, że ceny ziemi rolnej prawdopodobnie bardzo mocno będą spadały, a jednocześnie cena ziemi, która jest w planie zagospodarowania przestrzennego na cele inwestycyjne, będzie mocno rosła, bo to są ogromne powierzchnie - prognozuje Konrad Płochocki.

̶ W samej Warszawie 30 proc. terenów jest zakwalifikowana jako nieruchomości rolne. Oznacza to, że 1/3 obrotu w stolicy z dnia na dzień zostanie wstrzymana, bo tak naprawdę w miastach to nie rolnicy kupują ziemię, tylko inwestorzy. W Krakowie to jest prawie 50 proc – mówi Płochocki.

To oznacza ogromne utrudnienia dla całego rynku nieruchomości, zarówno zorganizowanego, jak też prywatnych inwestorów i każdej branży, która chciałaby się rozwijać.

Projekt ustawy budzi wiele zastrzeżeń różnych środowisk, czy zostaną one uwzględnione trudno powiedzieć. Czekamy też na komentarz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tej sprawie.

Elżbieta Szczerbak

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej