Przybywa winnic. Czy to interes, z którego można się utrzymać?
Od kilku lat na terenie powiatu sandomierskiego wyraźnie wzrasta liczba zakładanych winnic. Jednak najczęściej jest to dodatek do podstawowej produkcji rolniczej.
2015-12-02, 10:30
Posłuchaj
Jak na razie tylko trzy największe plantacje są w stanie utrzymać się jedynie z uprawy winogron i produkcji wina. Jednak będzie ich więcej, wyjaśnia Marcin Płochocki, prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy.
- To są trzy główne winnice, które produkują na rynek. Chociaż w tym roku zarejestrowała się już kolejna, jeszcze jedna zamierza to zrobić w następnym sezonie. W przyszłym roku pewnie się zarejestruje w Agencji Rynku Rolnego, co umożliwi jej wejście na rynek. Co roku trzeba albo ponawiać, albo dokonać pierwszego zgłoszenia. Zdecydowanie więc rozwijamy się - mówi Marcin Płochocki.
Alternatywa dla tradycyjnych upraw
Jak dodaje gość radiowej Jedynki, prowadzenie winnicy trudno nazwać wielkim biznesem.
- Można jednak w ramach rodzinnego przedsięwzięcia z tego się utrzymać. Jest to jakaś alternatywa dla klasycznych upraw – zaznacza Marcin Płochocki.
REKLAMA
Jak mówi prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Winiarzy, trunki te sprzedawane są przede wszystkim na rynku lokalnym.
- Jest to produkt jak najbardziej lokalny, powstający wyłącznie z surowca, który tutaj rośnie – podkreśla ekspert. – Ale produkty te trafiają również do prestiżowych miejsc, restauracji w Krakowie, Warszawie, Poznaniu i w wielu innych miastach – dodaje.
Wypełnienie luki rynkowej
Dr Janusz Suszyna z Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego uważa, że produkcja win z regionu sandomierskiego wypełnia lukę rynkową.
- Na dzień dzisiejszy jest jeszcze nisza rynkowa, a najlepszym tego wyrazem jest popyt na sandomierskie wina regionalne, gdzie wyznacznikiem tego jest ich cena, która jest stosunkowo wysoka, ponieważ są klienci kupujący to wino. Poza tym wino świetnie komponuje się z agroturystyką, wypoczynkiem. Ma wzięcie jako produkt lokalny i będzie rozwijało się do pewnego poziomu, kiedy ekonomika da już znać o sobie. Myślę jednak, że ten poziom jeszcze długo, długo nie nastąpi - mówi dr Janusz Suszyna.
REKLAMA
Tradycje uprawy winorośli w rejonie Sandomierza sięgają XIII wieku. Sprzyja jej tamtejszy mikroklimat oraz nasłonecznione skarpy, na których zakładane są plantacje. Tegoroczne zbiory winogron określane są jako dobre.
Grażyna Szlęzak-Wójcik, awi
REKLAMA