Walka z ASF: Sejm jednogłośnie za specustawą

Specustawa pozwalająca na podjęcie nadzwyczajnych działań interwencyjnych, które powinny powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) została jednogłośnie uchwalona przez Sejm.

2017-12-15, 07:30

Walka z ASF: Sejm jednogłośnie za specustawą
Nowa specustawa koncentruje się przede wszystkim na walce z przenoszącymi zarazę dzikami.Foto: Pixabay

Zadaniem specustawy jest zwiększenie skuteczności zwalczania ASF poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań w zakresie zabezpieczenia przed rozwleczeniem choroby zakaźnej zwierząt - poinformował wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski, przedstawiając projekt. M.in. planuje się wzdłuż wschodniej granicy budowę ogrodzenia.

Zmiany w Prawie łowieckim


Projekt specustawy proponuje także zmiany w Prawie łowieckim, które zwiększą nadzór nad Polskim Związkiem Łowickim, oraz zwiększenie efektywności odstrzału sanitarnego, dotyczące m.in. polowań na obszarach chronionych.

Obecnie wykonywany jest odstrzał dzików, który ma doprowadzić do zagęszczenia dzika na poziomie do 0,1 osobnika/km2 na terenie kraju na wschód od Wisły, a w pozostałej części kraju do poziomu 0,5 osobnika/km2. Aby wykonać te rekomendacje Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, potrzebne jest ujednolicenie przepisów.

Projekt zakłada utworzenie zespołów do spraw dochodzeń epizootycznych, składających się z osób mających specjalistyczną wiedzę z zakresu weterynarii, co pozwoli odciążyć powiatowych lekarzy weterynarii, w szczególności w przypadku wystąpienia więcej niż jednego ogniska choroby w powiecie. W opinii autorów projektu, wprowadzenie tego przepisu pozwoli na wykorzystanie lekarzy weterynarii, niebędących pracownikami Inspekcji Weterynaryjnej, do prowadzenia masowych kontroli gospodarstw, np. w ramach nadzoru nad przestrzeganiem wymagań bioasekuracji.

Prośba o pomoc w zwalczaniu ASF

Organizacje rolnicze, w tym Krajowa Rada Izb Rolniczych, już wcześniej zwróciły się do rządu i prezydenta z prośbą o pomoc w zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń.

- Już wielokrotnie występowaliśmy o to, żeby włączyć większe siły do walki z ASF. Wojsko już przeczesuje lasy w poszukiwaniu padłych dzików. Jeżeli te zwierzęta padają i są w miarę szybko usuwane, to już ten czynnik chorobotwórczy jest w zamknięciu. Natomiast głównym wektorem tutaj jest dzik, który nie jest zwierzęciem hodowlanym, człowiek nie ma więc bezpośredniego dostępu do niego, żeby go obserwować, nie jest więc w stanie zabezpieczyć go przed tą chorobą – wyjaśniał Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Mirosław Borowski z Krajowej Rady Izb Rolniczych.

REKLAMA

Hodowcy bezradni

Największym problemem jest więc to, że nawet przy najbardziej restrykcyjnym podejściu hodowców do bioasekuracji, wcześniej czy później wirus przeniknie do gospodarstwa i spowoduje chorobę, mówił rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

- Jeśli wirus tam się dostanie, to trzeba wybić całe stado, zutylizować. A w gospodarstwach ościennych jest zakaz obrotu, to są duże produkcje – wyjaśniał Mirosław Borowski.

Obecnie populacja dzików na prawym brzegi Wisły jest ograniczana do 1/10 zwierzęcia na kilometr kwadratowy, a na lewym do 5/10. Zdaniem rolników konieczne są jeszcze bardziej radykalne rozwiązania.

PAP/NRG, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej