Będzie program wsparcia rolnictwa na terenach górskich
Dobre wiadomości dla rolników na terenach górskich - szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zapowiada program wsparcia rolników na tych terenach. Ma on wesprzeć tak produkcję jak i handel produktami, wytwarzanymi na tych specyficznych i trudnych obszarach.
2019-07-17, 16:28
Posłuchaj
Wsparcie nie oznacza tylko dotacji, ale tylko stworzenie warunków, które pozwolą na rozwój produkcji i przetwórstwa rolnego na terenach górskich.
W resorcie rolnictwa obyła się konferencja poświęcona rolnictwu na terenach górskich. Minister zaznaczył, że to drugie z kolei spotkanie, po debacie, która miała miejsce kilka miesięcy temu w Balicach (koło Krakowa).
Tereny górskie – specyficzne warunki i produkty rolnicze
Ardanowski podkreślił, że zachowanie rolnictwa w górach jest bardzo ważne. Zaznaczył, że obecnie atutem gór są nie tylko piękne widoki, ale także żywa przyroda, agroturystyka, z której tamtejsza ludność czerpie dochody oraz wysokiej jakości produkty wytwarzane z miejscowych surowców, np. sery czy mleko.
Nie dotacje bezpośrednie, ale dopłaty do paliwa rolniczego, promocja góralskich produktów
Minister zaznaczył, że resort stara się indywidualnie podchodzić do rolnictwa w różnych regionach Polski. Jak zaznaczył, rozumie, że w górach jest ono trudne i potrzebuje specjalnego wsparcia. Ale - jego zdaniem - nie powinny to być głównie dotacje, ale np. pomoc w promowaniu produktów górskich.
Zaznaczył, że pomocą dla tamtejszych rolników mogłoby być np. zmniejszenie kosztów produkcji w górach poprzez wyższy zwrot akcyzy od paliwa rolniczego. Przypomniał, że już zostały zmienione kryteria wyznaczania obszarów gospodarowania w trudnych warunkach (tzw. ONW) na korzyść obszarów górskich.
Ważne - wyrobienie marki wyrobów z gór
Ardanowski podkreślił, że dochody rolników w całej Polsce, w tym tych zajmujących się produkcją i przetwórstwem w górach, mają pochodzić głównie ze sprzedaży produktów na dobrze zorganizowanym rynku, za dobra cenę. Jak mówił, "celem powinno być, jak sprawić, żeby żywność z tych najczystszych terenów naszego kraju" była na rynku rozpoznawalna, by ludzie byli przekonani do jej wysokich cech żywnościowych i prozdrowotnych".
Ważna dostępność na rynku góralskiej żywności
Kolejnym zadaniem jest, jak sprawić, by te produkty były dostępne, by nie mówić o "jakimś micie produktów z gór", których de facto nie ma i jak sprzedać te produkty po dobrych cenach - dodał.
Dobrym rozwiązaniem – specjalne oznakowanie żywności
Zdaniem ministra rozwiązaniem może być znakowanie żywności np. uzyskanie unijnych znaków jakości. Zauważył, że taką promocję swoich produktów doskonale opanowali Włosi, którzy w UE zarejestrowani już 299 swoich produktów unijnymi oznaczeniami, podczas, gdy Polska w ciągu 15 lat zarejestrowała 42. Zaznaczył, że uzyskanie takiego oznaczenia oznacza gwarancję jakości produktu i jego wyższą cenę.
Minister proponuje czipowanie zwierząt, co pozwoli na prześledzenie drogi mięsa od producenta do talerza
Dodał, że w przypadku zwierząt, a głównie bydła, resort będzie chciał wdrożyć nowatorską metodę, której na razie nie ma w innych krajach. Polega ona m.in. na czipowaniu zwierząt, tak by od urodzenia można było prześledzić jego pochodzenie i wówczas w sklepie czy "na talerzu" będzie wiadomo, z jakiego zwierzęcia pochodzi dany kawałek mięsa.
REKLAMA
Rolnicy mogą sprzedawać produkty wytworzone w gospodarstwach
Kolejnym rozwiązaniem - jak mówił minister - jest rozwój rolniczego handlu detalicznego, obecnie przepisy w Polsce są bodaj najlepsze w Europie, umożliwiają sprzedaż wszystkiego, co rolnicy mogą wytworzyć. W tej chwili 4,5 tys. gospodarstw sprzedaje żywność przetworzoną w gospodarstwie, a ok. 11 tys. - zajmuje się sprzedażą produktów nieprzetworzonych - poinformował Ardanowski.
Zapowiedź przywrócenia uboju zwierząt w małych ubojniach
Minister opowiedział się za przywróceniem uboju zwierząt w małych ubojniach, gdyż wówczas małym rolnikom będzie opłacała się sprzedaż mięsa okolicznym konsumentom np. ostatnio zdobywającej popularność jagnięciny. Zapowiedział, że przygotuje stosowne rozporządzenie, ale ono wymaga notyfikacji w KE. Dodał, że spodziewa się, że problemów z tym nie będzie, bo takie ubojnie funkcjonują m.in. w Austrii czy w Bawarii.
IAR, PAP, jk
REKLAMA