Wkrótce decyzja KE ws. zboża. Na embargu może skorzystać również... Ukraina
Embargo na ukraińskie zboże pozwoliło na ustabilizowanie cen surowca w krajach przyfrontowych, w tym w Polsce oraz pozbycie się jego nadwyżek przed zbiorami. Paradoksalnie, utrzymanie embarga może być korzystne dla samej Ukrainy.
2023-09-14, 10:10
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
Posłuchaj
Stabilizacja cen
Niekontrolowany napływ ukraińskiego zboża do Polski i innych krajów przyfrontowych doprowadził do destabilizacji rynku. Przedłużenie embarga powinno pozwolić uspokoić ceny.
- W handlu zbożem dwa czynniki mają największy wpływ na jego cenę, jest to cena ziarna i koszty transportu, dlatego największe problemy ukraińskie zboże stworzyło dla krajów przyfrontowych. Im dalej od ukraińskiej granicy to jego cena była wyższa i w mniejszym stopniu negatywnie wpływała na ceny w lokalnych skupach - skomentował zastępca dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Marcin Wroński.
REKLAMA
Posłuchaj
Jak mówił, UE w tej sprawie ma podzielone zdanie. Interesy krajów Unii nie są spójne. W interesie krajów, które graniczą z Ukrainą, jest utrzymanie zakazu eksportu, a dla innych niekoniecznie. Wynika to z tego, że właścicielami ogromnych agroholdingów na Ukrainie są m.in. Holendrzy, Niemcy, Francuzi i to oni faktycznie sprzedają ukraińskie zboże.
Eksport i światowe trendy
Wroński przyznał, że obecnie ceny zbóż są niskie.
REKLAMA
- Musimy mieć świadomość, że Polska jest elementem światowego rynku zbóż i nie wiadomo, ile rząd by wprowadził dopłat, to i tak cena będzie zależała od notowań na giełdach światowych - podkreślił. Są dwie główne giełdy w Chicago i Paryżu które wyznaczają ceny i trendy na świecie.
- Żyjemy w bardzo niestabilnym czasie, okres paniki i wysokich cen spowodowanych wybuchem wojny, niepewnością, czy zachwianiem się rynku roślin oleistych mamy już za sobą i nie sądzę, że szybko powtórzy się 1650 zł dla pszenicy, czy 4000 zł dla rzepaku. Na cenę obecnie największy wpływ będzie miała sytuacja z transportem zbóż przez Morze Czarne i kursy walut - stwierdził Wroński.
Korzyści dla Ukrainy
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus powiedział, że przedłużenie unijnego zakazu importu ukraińskiego zboża byłoby zgodne z interesem także samej Ukrainy. Zaznaczył, że niezależnie od unijnej decyzji, Polska jednostronnie utrzyma zakaz. Jak mówił, ukraińskiego zboża jest tyle samo co przed wojną, tylko nie trafia ono na świat, ale zaczęło zalewać rynki europejskie.
Minister wskazywał, że tranzyt ukraińskich produktów jest dozwolony, co - jak pokazują liczby - pozwala eksportować Ukrainie więcej, niż gdyby tego embarga nie było.
REKLAMA
Posłuchaj
Robert Telus przypomniał, że rząd wczoraj przyjął uchwałę z apelem do Komisji Europejskiej o przedłużenie embarga. Minister zaznaczył, że płyną już głosy z Węgier i Słowacji zapowiadające, że w sytuacji braku takiej decyzji te kraje wprowadzą, tak jak Polska, własne embarga.
Jak podkreślił Robert Telus, embargo powinno obowiązywać co najmniej do końca roku, a faktycznie - do czasu uregulowania przez Komisję Europejską współpracy w kwestii produktów rolnych. Minister ocenił, że przy obecnej sytuacji prawnej ewentualna akcesja Ukrainy do Unii Europejskiej jest niemożliwa, bo zaszkodziłoby to rolnictwu w Polsce i innych krajach przyfrontowych.
PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ mib
REKLAMA
REKLAMA