Emilewicz: podtrzymujemy korytarz solidarnościowy z Ukrainą, ale nie jesteśmy w stanie przyjąć tego zboża

Zamknięcie granicy polskiej na zboże z Ukrainy nie polega na tym, że zboże nie przepływa przez granicę. Ten korytarz solidarnościowy z Ukrainą podtrzymujemy, ale nie jesteśmy w stanie tego zboża przyjąć na nasz rynek - powiedziała w czwartek wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwiga Emilewicz.

2023-09-15, 10:22

Emilewicz: podtrzymujemy korytarz solidarnościowy z Ukrainą, ale nie jesteśmy w stanie przyjąć tego zboża
Tranzyt zboża przez Polskę będzie dozwolony w ramach korytarza solidarnościowego.Foto: Shutterstock/GolubSergei

- Embargo na ukraińskie zboże to racjonalna decyzja, jaką podjęło by każde państwo, które w pierwszej kolejności musi zajmować się ochroną własnego rynku, konsumentów i własnych producentów - powiedziała podczas forum w Krynicy wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwiga Emilewicz.

Według minister takie były przesłanki, które stały za decyzją dotyczącą embarga podjętą pod koniec kwietnia, a następnie podtrzymaną przez stronę europejską. - To nie jest jednostronne stanowisko Polski. Mamy grupę pięciu krajów dotkniętych nadmiarowym importem produktów rolnych w ubiegłym roku. (...) Koalicję państw udało się zawiązać i to embargo wprowadzić - stwierdziła.

Przekazała, że w nieformalnych rozmowach ministrowie gospodarki rozumieją polskie stanowisko.

Nie może zatrzymać się w Polsce

- Zamknięcie granicy polskiej na zboże z Ukrainy nie polega na tym, że zboże nie przepływa przez granicę. Przepływa, tylko nie może zatrzymać się w Polsce i być wprowadzonym do obrotu gospodarczego. Ten korytarz solidarnościowy z Ukrainą podtrzymujemy, ale nie jesteśmy w stanie tego zboża przyjąć na nasz rynek - wyjaśniła i dodała, że Rada Ministrów nie mogła podjąć innej decyzji i "mimo, że wiele państw z nami się zgadza, to nadal nie wiemy jaką decyzję podejmie Bruksela".

REKLAMA

Zdaniem minister cała produkcja ukraińska z Ukrainy wyjeżdża i trafia do tych miejsc, gdzie ma trafić zgodnie z planem.

- Pojawia się zatem pytanie, kto robi interes na kłóceniu i podnoszeniu napięcia w stosunkach polsko - ukraińskich. Na pewno nie jest to strona polska i wydaje mi się, że to też nie są przedstawiciele administracji ukraińskiej - powiedziała i wskazała, że "być może to ci, którzy wiedzą, że taniej jest dowieźć zboże 200 kilometrów dalej, niż 2 000. I to nie jest interes interes pojedynczego rolnika, ale tych, którzy kontrolują interes rolny na Ukrainie".

Relacje są dobre

Zaznaczyła, że na poziomie społecznym relacje polsko - ukraińskie są teraz bardzo dobre.

- Najpopularniejszym politykiem zagranicznym na Ukrainie jest nadal prezydent Andrzej Duda. Kiedy prezydent Duda podpisał ustawę o gwarantowanych ubezpieczeniach eksportowych komunikat w tej sprawie opracowaliśmy wspólnie. Więc te dobre rzeczy się dzieją i przedostają. Przeżyjmy 15 września i wróćmy do dobrych tematów, które nas łączą. Bo my jesteśmy przyjaciółmi na dobre i na złe. Spokojnie czekamy na decyzję Brukseli, nasze stanowisko jest znane - podsumowała minister Emilewicz.

REKLAMA

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ mib

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej