Bogdanka: związkowcy z kopalni bronią swoich miejsc pracy

Związkowcy z kopalni Bogdanka pikietowali w środę przed siedzibą zarządu spółki, domagając się utrzymania miejsc pracy i poziomu płac z 2014 r. Kopalnia - w związku z trudną sytuacją na rynku węgla - zmniejsza wydobycie i redukuje zatrudnienie.

2015-07-22, 15:52

Bogdanka: związkowcy z kopalni bronią swoich miejsc pracy
Górnicy z "Bogdanki" protestują przed siedzibą spółki. Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

W pikiecie zorganizowanej przez cztery związki zawodowe działające w kopalni uczestniczyło około tysiąca osób. Trzymali flagi związkowe i transparenty z napisami: "Pracownik to aktywo a nie koszt", "Precz z polityką zwalniania ludzi", "Załoga największą wartością Bogdanki", "Rada nadzorcza - laików górnictwa". "Fundusze - ich religią pieniądze, a kościołem bank", "Polityka rządu - upadłość Bogdanki".

Bogdanka obniżyła zakładany poziom wydobycia węgla

W związku ze spadkiem cen na rynku węgla i trudnościami w jego sprzedaży Bogdanka obniżyła już zakładany poziom wydobycia węgla w 2015 r. do 8,5 mln ton, z wcześniej planowanych 9,5 mln (możliwości produkcyjne Bogdanki to 11,5 mln ton węgla rocznie). Władze spółki zapowiedziały oszczędności m.in. ograniczenia czasu pracy do 5 dni w tygodniu i ograniczenie zatrudnienia. Redukcja zatrudnienia ma polegać na tym, że odchodzić będą na emerytury pracownicy, którzy nabyli już do nich praw, a pracownikom zatrudnionym na czas określony umowy nie zostaną przedłużone.

Według informacji związkowców do końca roku może to dotyczyć w sumie ok. 400 osób. Obawiają się, że przy dalszym obniżaniu wydobycia prace tracić będą kolejni.

Związkowcy domagają się ograniczenia zleceń firmom zewnętrznym

W petycji skierowanej do zarządu spółki związkowcy domagają się ograniczenia zleceń firmom zewnętrznym, tylko do tych prac, których nie są w stanie wykonać pracownicy Bogdanki. Ich zdaniem pozwoli to utrzymać istniejące miejsca pracy.

Za-ca przewodniczącego NSZZ "Solidarność" w Bogdance Adam Partyka powiedział, że "na dole" w kopalni obecnie pracuje około 3,8 tys. osób, a w spółkach zewnętrznych ponad 2 tys. - Na to nie ma zgody. Przede wszystkim praca dla rodzimej załogi, bo bez niej nie ma przyszłości Bogdanka - powiedział.

Przypomniał, że Bogdanka to najnowocześniejsza kopalnia w Polsce, ma najniższe koszty wydobycia węgla, najlepszą wydajność, przynosi wielomilionowe zyski. - Co my z tego mamy? Stanęliśmy pod ścianą. W trudnych czasach nie żądamy podwyżki, chcemy utrzymania płac na poziomie roku 2014, bo uważamy, że to się nam należy - dodał.

Partyka powiedział, że w ostatnich 6 latach płace zarządu wzrosły o 200 proc., rady nadzorczej o ponad 350 proc., a płace pracowników o ok. 6 proc. - Kosztami obecnej sytuacji w kopalni przede wszystkim chce się obciążyć załogę - dodał.

"Sytuacja Bogdanki konsekwencją pomocy publicznej dla śląskich kopalni"

Zdaniem związkowców trudna sytuacja Bogdanki to konsekwencja nie tylko spadku cen węgla na światowych rynkach, ale też udzielonej przez rząd pomocy publicznej śląskim kopalniom.

Już wcześniej związkowcy i zarząd Bogdanki protestowali przeciwko działaniom Kompanii Węglowej, która wyprzedawała węgiel poniżej kosztów produkcji, co w ich ocenie źle wpływa na rynek węgla i pogarsza sytuację Bogdanki.

- Rząd robi wszystko, żeby ratować Kompanię Węglową i kopalnie śląskie, a my dostajemy obuchem i mamy problemy - powiedział Krzysztof Jastrzębski ze związku zawodowego "Przeróbka".

Związkowcy zarzucają stronie rządowej, że opracowując program restrukturyzacji górnictwa, nie bierze pod uwagę skutków tego programu dla Bogdanki i miejsc pracy w tej kopalni.

Prezes zarządu Bogdanki Zbigniew Stopa zapowiedział zorganizowanie w najbliższym czasie spotkań z załogą kopalni. W przesłanym oświadczeniu napisał, że w obecnej trudnej sytuacji na rynku węgla energetycznego zarząd oczekuje ze strony związków zawodowych "dialogu, współpracy i wspólnych działań, by Spółka bezpiecznie przeszła przez ten trudny okres".

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej