PE przegłosował stanowisko ws. emisji gazów cieplarnianych. Zapisy częściowo korzystniejsze dla Polski
Parlament Europejski przegłosował w środę stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2 (ETS). Polskim eurodeputowanym udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę, ale nie wszystkie ich poprawki przeszły.
2017-02-15, 19:43
Posłuchaj
W Parlamencie Europejskim głosowanie w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych - ze Straburga Andrzej Geber (IAR)
Dodaj do playlisty
Zmiany w ETS mają służyć temu, by UE doszła do wyznaczonego na 2030 rok 40-procentowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ogólne wytyczne w tej sprawie przyjęli jeszcze w 2014 roku przywódcy państw i rządów unijnych. Szczegółowe regulacje prawne są bardzo istotne, zwłaszcza z punktu widzenia interesów gospodarczych Polski.
Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.
Powiązany Artykuł

Reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Cena energii wzrośnie?
Minister Szyszko komentuje głosowanie w PE
Minister środowiska Jan Szyszko powiedział, że nie zgadza się ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, który dziś w głosowaniu opowiedział się za zwiększeniem ograniczeń emisji dwutlenku węgla. Minister rozmawiał na ten temat z Polskim Radiem podczas wizyty w Strasburgu.
Według ministra Szyszki, to, co zostało przegłosowane, ma wyłącznie zabezpieczyć interesy państw, które skorzystają na blokowaniu polskiego węgla. Dodał, że w rezultacie państwa te będą chciały sprzedać Polsce swoje technologie.
Stanowisko Parlamentu - poinformował Jan Szyszko - będzie przedstawione i dyskutowane podczas najbliższego posiedzenia rady ministrów środowiska. Podejmie ona dalsze decyzje. Minister zaznaczył, że Polska będzie bronić swojego stanowiska, sięgając nawet po prawo weta.
Minister Szyszko powiedział, że nie widzi sprzeczności pomiędzy dbaniem o środowisko i obroną polskiego przemysłu. Przypomniał, że już przed rokiem podpisano porozumienie paryskie, które zakłada redukcję dwutlenku węgla w atmosferze jak najszybciej, jak najtaniej i najbardziej efektywnie.
Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji
Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.
Ostatecznie w środę - dzięki staraniom polskich europosłów i postawieniu sprawy na ostrzu noża przez największą frakcję PE, Europejską Partię Ludową - przeszła poprawka, która zmniejsza liniowy współczynnik redukcji do 2,2 proc.
Polskie firmy energetyczne ostrzegały, że przyjęcie najbardziej restrykcyjnych rozwiązań, jakie proponowała komisja środowiska PE, może oznaczać podwyżki cen energii w naszym kraju nawet o 20 proc. Jednak restrykcyjne regulacje uderzyłyby też w inne państwa naszego regionu: Bułgarię, Estonię czy Rumunię.
Polscy europosłowie chcieli też zmian dotyczących rezerwy stabilności rynkowej (MSR). Komisja środowiska PE zaproponowała, by 800 mln uprawnień do emisji zostało z niej skasowane w 2021 roku, co również wpłynie na podniesienie ceny pozwoleń. Europosłowie PO złożyli poprawkę, by liczba uprawnień do skasowania została zmniejszona do 300 mln. Nie udało się jednak zdobyć dla niej większości.
Zarządzanie funduszem modernizacyjnym
Kolejnym punktem reformy ważnym dla naszego kraju jest zarządzanie funduszem modernizacyjnym. 10 najbiedniejszych państw członkowskich dostanie na unowocześnianie systemu energetycznego 310 mln pozwoleń na emisję. 43 proc. z tego przypadnie Polsce, co przełoży się na miliardy złotych na inwestycje w modernizację energetyki.
Komisja Europejska chciała, by zarządzanie funduszem było w rękach przedstawicieli państw członkowskich, KE oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Polska obawiała się, że zarządzanie funduszem przez KE i EBI sprawi, iż nie wszystkie projekty, jakie chciałaby realizować, będą mogły otrzymać wsparcie. Na czarnej liście mogłyby się znaleźć np. inwestycje, które byłyby w jakikolwiek sposób związane z wykorzystaniem węgla jako surowca energetycznego. Dlatego nasi europosłowie opowiadali się za zmianą w zarządzaniu, tak by za fundusz odpowiadały państwa beneficjenci. Ostatecznie nie udało się przeforsować poprawki w tej sprawie.
Dodatkowo PE postuluje wprowadzenie kryteriów dotyczących projektów, jakie miałyby być realizowane ze środków na modernizację. W propozycjach przepisów jest zapis wykluczający instalacje, które emitują ponad 450 gramów CO2 na jeden kilowat energii elektrycznej, co praktycznie wyklucza ze wsparcia elektrownie węglowe. Grupa EKR, do której należy PiS, chciała zmiany tego wymogu, tak by z funduszu mogły korzystać instalacje, których emisja po modernizacji byłaby co najmniej 20 proc. mniejsza niż przed. Również ta poprawka nie uzyskała większości.
Polsce udało się zablokować wprowadzenie tzw. cła węglowego
Polakom w PE udało się za to zablokować wprowadzenie tzw. cła węglowego, czyli dodatkowych opłat na produkty importowane do UE, których wytworzenie wiąże się z wysoką emisją CO2. Komisja środowiska proponowała, by z darmowych uprawnień nie mogli korzystać producenci cementu, bo chronić miałoby ich właśnie cło węglowe. Przemysł był jednak sceptyczny, wskazując, że takie rozwiązania mogłyby doprowadzić do wojny handlowej z unijnymi partnerami, a także naruszać zobowiązania podjęte w ramach WTO. Ostatecznie przeszła poprawka, która oddala tę perspektywę.
Z punktu widzenia Polski pozytywny jest też zapis przewidujący przyznawanie 30 proc. darmowych uprawnień dla ciepłownictwa. Udało się też uzyskać dodatkowe 5 proc. darmowych uprawień dla przemysłu oraz ochronę dla producentów nawozów i stali.
Wysokoemisyjne firmy i energetyka z naszej części Europy sprzeciwiały się podniesieniu tempa wycofywania z rynku niewykorzystanych pozwoleń. KE zaproponowała, by do powołanej w tym celu rezerwy MSR trafiało 12 proc. wolnych certyfikatów. Europosłowie z komisji środowiska podwoili te tempo do 24 proc. Nasi europosłowie starali się przywrócić zapisy z propozycji KE, ale poprawka ta nie uzyskała większości.
System ETS pokrywa 11 tysięcy energochłonnych instalacji w państwach Wspólnoty. Obejmuje 45 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w UE.
Dziś głosowanie ws. zmian w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2. Zobacz wideo i dowiedz się więcej. ↓↓↓ pic.twitter.com/zZGIPhGynn
— Parlament Europejski (@Europarl_PL) 15 lutego 2017
IAR/PAP, awi
REKLAMA
REKLAMA