Nowelizacji ustawy o OZE przyjęta przez Senat. Jak wpłynie na ceny energii elektrycznej?

Senatorowie przyjęli nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii. Przepisy zmniejszają wsparcie ekologicznych źródeł. Sprzyjają za to sprzedawcom energii elektrycznej.

2017-07-27, 14:54

Nowelizacji ustawy o OZE przyjęta przez Senat. Jak wpłynie na ceny energii elektrycznej?
Według ministra rozwoju Waldemara Budy, przeciętna inwestycja w instalacje fotowoltaiczne na dachu budynku wielorodzinnego zwraca się w ciągu pięciu lat.Foto: Pixabay/cverkest

Posłuchaj

Senatorowie przyjęli nowelizację ustawy o OZE - relacja Karola Tokarczyka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Były szef SLD, obecnie niezależny senator Grzegorz Napieralski uważa, że regulacja ograniczy rozwój sektora czystej energii. Dodaje, iż regulacja sprzyja największym firmom energetycznym w Polsce. Jest też wsparciem dla przemysłu węglowego w Polsce. Grzegorz Napieralski rozumie intencje administracji, ale zwraca uwagę, że sektor OZE również daje zatrudnienie i daje zarabiać małym firmom. Opozycja zwracała też uwagę na możliwość wzrostu cen energii.

Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości senator Grzegorz Peczkis powiedział, że regulacja może obniżyć ceny energii i uporządkować rynek odnawialnej energii. Wskazuje on, że regulacja obniża opłatę zastępczą, która składa się na cenę energii elektrycznej. Przedstawiciel PiS dodaje również, że opłata zastępcza jest tylko jednym z systemów wsparcia, z których mogą korzystać producenci energii odnawialnej.

Sprzedawca energii elektrycznej powinien mieć odpowiednią do sprzedaży liczbę certyfikatów świadczących o pochodzeniu energii ze źródeł odnawialnych. Może je kupić bądź pieniądze przeznaczyć na tak zwaną opłatę zastępczą. Regulacja obniża jej cenę z ponad 300 złotych za MWh do około 43-45 złotych (125 procent średniej ceny danych certyfikatów z poprzedniego roku, ale nie więcej niż 300,03 zł za MWh). Cena rynkowa tak zwanych zielonych certyfikatów, która w 2012 roku wynosiła ponad 280 złotych, obecnie spadła do około 35 złotych.

Rezygnacja ze stałej wartości tzw. opłaty zastępczej

Zasadniczą zmianą jest rezygnacja ze stałej wartości tzw. opłaty zastępczej, wynoszącej 300,03 zł/MWh i powiązanie jej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE - zielonych certyfikatów (w praktyce wiatraki) oraz błękitnych certyfikatów (biogaz rolniczy). Opłata ma wynosić 125 proc. średniej ceny danych certyfikatów z poprzedniego roku, ale nie więcej niż 300,03 zł/MWh.

W opartym na prawach majątkowych (certyfikatach) systemie wsparcia dla OZE, wytwórca energii w źródle odnawialnym, oprócz sprzedaży energii otrzymuje za każdą MWh certyfikat, który jest prawem majątkowym i może być sprzedany - albo na giełdzie, albo w indywidualnej transakcji typu OTC. Cena sprzedaży jest wsparciem dla wytwórcy. Z kolei sprzedawcy energii do odbiorców końcowych muszą się legitymować odpowiednią do wielkości sprzedaży ilością certyfikatów, czyli muszą je kupić. Ewentualnie mogą uiścić tzw. opłatę zastępczą.

Cena rynkowa zielonych certyfikatów spadła o 90 proc.

Cena rynkowa zielonych certyfikatów z powodu nadpodaży, w ciągu kilku lat spadła o 90 proc. Wnioskodawcy uważają, że powiązanie wysokości opłaty zastępczej z ceną rynkową spowoduje większe zainteresowanie certyfikatami i stopniowe rozładowanie ich nadpodaży.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski podkreślił na posiedzeniu komisji, że w ostatnich dniach rynkowa cena certyfikatów gwałtownie wzrosła, właśnie dlatego, że rynek przewiduje już skutki ustawy. 

Krytyka URE

Ustawę skrytykował prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando. Oświadczył, że prezentowane w uzasadnieniu projektu tabele są "pełne błędów i nieprawdziwych informacji". 

- Opieranie się na tych danych stanowi wręcz wprowadzanie wszystkich posłów, którzy głosowali za ustawą w błąd - mówił Bando. - Gdyż nie zdawali sobie sprawy z tego, że chociażby skutki dotyczące ceny, które konsumenci energii elektrycznej mogą ponieść, są dwukrotnie zaniżone - dodał. Uzasadnienie stwierdza, że skutki te to wzrost do 2020 r. obciążenia "standardowego gospodarstwa domowego o niecałe 10 zł/rok". Bando ocenił również, że ustawa nie przyczyni się do likwidacji nadpodaży, szacowanej dziś na 20 TWh. Jego zdaniem pozostanie nadwyżka rzędu 8 TWh.

Prezes URE stwierdził też, że ustawa jest korzystna wyłącznie dla tych, którzy zawarli z producentami energii z OZE umowy na kupno zielonych certyfikatów po cenach, odnoszących się do opłaty zastępczej. - Dzisiaj uważają oni, że należy doprowadzić do sytuacji, aby te umowy unieważnić - mówił. 

Wiceminister Piotrowski w odpowiedzi stwierdził, że kontrakty te nie były zawierane przez małych przedsiębiorców, bo z nimi duże koncerny umów nie chciały zawierać. - To jest tak naprawdę regulacja dotycząca niewielkiej grupy przedsiębiorców", dysponujących dużymi źródłami wytwórczymi, "po kilkadziesiąt MW - stwierdził.

Argumentował też, że ogromna większość certyfikatów jest handlowana poza giełdą po cenach wielokrotnie wyższych niż rynkowe. 

Trwają prace nad dużą nowelizacją ustawy o OZE. Ministerstwo Energii chce rozpocząć jej procedowanie we wrześniu.

IAR/PAP, awi


Polecane

Wróć do strony głównej