Gryglas: Bałtyk będzie jednym z największych źródeł zielonej energii dla polskiej gospodarki
Pierwsza energia z farm wiatrowych na Bałtyku popłynie pod koniec 2024 r. Bałtyk będzie jednym z największych źródeł zielonej energii polskiej gospodarki; zapewni ok. 20 proc. całego zapotrzebowania na energię elektryczną – powiedział wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas.
2020-08-21, 14:55
- Na polskim Bałtyku powstanie bardzo dużo morskich farm wiatrowych. Zgodnie z programami rządowymi i dokumentem strategicznym "Polityka energetyczna Polski" mówimy o ponad 10 GW mocy – powiedział w Radiu Gdańsk Zbigniew Gryglas.
Jak wyjaśnił, oznacza to, że na Bałtyku stanie około tysiąca wiatraków. Dodał, że koszt tego przedsięwzięcia to około 120 mld zł.
Powiązany Artykuł
Wiatrakowy problem. Potężne łopaty turbin zalegają na wysypiskach, bo nie da się ich utylizować
Zapewniał, że budowa morskich elektrowni wiatrowych to nie tylko korzyści dla polskiej energetyki, ale również gospodarki. - Chcemy, aby polskie firmy były w te projekty mocno zaangażowane” - dodał.
Według niego, Bałtyk będzie jednym z największych źródeł zielonej energii dla polskiej gospodarki. - Będzie to około 20 proc. całego naszego zapotrzebowania na energię elektryczną. Te 10 gigawatów, które znalazły się w planach strategicznych rządu, to dopiero początek. Myślimy bardziej ambitnie, bo warunki na polskim morzu są doskonałe - nawet lepsze niż te na Morzu Północnym, które jest obecnie światowym centrum rozwoju morskiej energetyki wiatrowej - przekonywał wiceminister aktywów państwowych.
Wiceminister był pytany, czy perspektywa rozwoju farm wiatrowych przełoży się w jakikolwiek sposób na kondycję polskiego przemysłu stoczniowego.
- Żniwa zaczną się od 2024 roku. Spodziewamy się wtedy dużych zamówień, kierowanych do polskich stoczni. (...) Mamy wielkie szanse ku temu, aby ruszyć od początku z procesem budowy farm wiatrowych z dużym udziałem produkcji krajowej. Chcemy zacząć od 40-50 proc. udziału polskich firm w tych projektach, a skończyć na nawet 80 proc. - podkreślił.
REKLAMA
Jak mówił, jedynym elementem, którego nie produkuje się w Polsce, jest serce elektrowni wiatrowej, czyli turbina.
- Producenci światowi deklarują jednak ulokowanie produkcji w Polsce, z zaangażowaniem polskich firm jako podwykonawców. Wierzę, że w ciągu kilku lat polska turbina powstanie. Tysiąc turbin to olbrzymie zamówienie, ale do tego dochodzą jeszcze zamówienia z krajów ościennych, np. państwa bałtyckie pracują nad programem morskiej energetyki wiatrowej – dodał.
Według wiceministra aktywów państwowych, pierwszy prąd z polskich farm wiatrowych na Bałtyku popłynie pod koniec 2024 roku.
Polskie Radio, PAP, PR24, akg
REKLAMA
REKLAMA