Chcesz studiować na drugim kierunku? Płać!

Polska nie jest bogatym krajem. Polska jest krajem, z którego wyjeżdżają młodzi Polacy, w tym dobrze wykształceni. Za ich bezpłatną naukę zapłacili inni Polacy.  No cóż, trudno – skoro w kraju nie ma dla nich pracy, to może i lepiej, że nie są bezczynni w swojej Ojczyźnie.  Problem zacznie się jednak wtedy, kiedy młodzi Polacy nie będą chcieli pracować w Polsce,  mimo że będzie tu dla nich praca. Kiedy motywem będzie wyższa płaca, a nie brak perspektywy zatrudnienia. Wówczas wielu z nas, podatników, zacznie się zastanawiać czy w takim przypadku młody człowiek nie powinien zwrócić pieniędzy za swoje studia (jeśli studiował bezpłatnie na państwowej uczelni).

Oczywiście prawo do bezpłatnej nauki jest zapisane w konstytucji, ale jest zasada:  coś za coś. Obywatel ma nie tylko prawa, ale i obowiązki.  Za kilka lat, kiedy roczniki wyżu demograficznego zaczną opuszczać rynek pracy, poziom bezrobocia może spaść nawet do 7 procent.  Podobne zjawisko będzie miało miejsce w innych krajach europejskich i… tu nie mam wątpliwości,  zacznie się polowanie pracodawców z różnych państw na młodych,  w tym także dobrze wykształconych pracowników.

Tymczasem w Polsce podnoszą się głosy, aby studiowanie na dwóch czy trzech kierunkach nadal było bezpłatne. Powód? Niż demograficzny, zagrożenie likwidacją różnych kierunków na państwowych wyższych uczelniach i powolne zanikanie na tych uczelniach kierunków humanistycznych.

Czyli podatnicy mają płacić za dodatkowe studia, po których trudno będzie znaleźć pracę. Ale przecież to nie problem – zawsze po dwóch czy trzech fakultetach można wyemigrować.

Tą sprawą, jak chcą tego niektórzy,  powinien zająć się Trybunał Konstytucyjny. Już raz Trybunał wypowiedział się w podobnej kwestii. Uznano wtedy, że studentom nie należą się stypendia na drugim kierunku studiów.

I wracam do początku. Polska nie jest bogatym krajem.

I co gorsze – może nigdy nie stać się takim krajem.

Robert Lidke