Absurdy polskiej upadłości konsumenckiej
Dotychczasowe rozwiązania dotyczące upadłości konsumenckiej nie działają tak jak powinny. Aby to zmienić - posłowie PO złożyli w Sejmie odpowiedni projekt, a resort sprawiedliwości chciałby, żeby ustawa została uchwalona do jesieni.
2014-04-02, 21:59
Posłuchaj
Konsumentowi ma być łatwiej ogłosić upadłość, zmienione będą obecnie funkcjonujące przepisy, które okazały się fikcją. Na ponad 2 tysiące złożonych wniosków pozytywnie rozpatrzono tylko 60, resztę oddalono lub zwrócono z przyczyn formalnych.
– Te przepisy należało zmienić w taką stronę, by jak najszerszemu gronu osób ułatwić skorzystanie z tych przepisów. Jeżeli projektowane przepisy wejdą w życie, osoba która nie posiada absolutnie nic – będzie miała prawo skorzystania z tej procedury. Teraz jest to wykluczone. Trzeba mieć co najmniej kilka tysięcy złotych, żeby móc rozpocząć taką procedurę. A tak naprawdę, najszersze grono osób, które chcą się oddłużyć, to są osoby które nie mają nic. I to jest dla nich jedyna szansa, żeby móc z tych przepisów skorzystać – tłumaczy sędzia Cezary Zalewski, ekspert resortu sprawiedliwości.
Co utrudnia ogłoszenie upadłości konsumenckiej
Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych (KPF) w 2011 roku przeprowadziła tzw. okrągły stół na temat postępowania upadłościowego, właśnie prowadzonego wobec konsumentów, gdzie analizowaliśmy przyczyny, dlaczego tak mała liczba postępowań zakończyła się wydaniem postanowienia o ogłoszeniu upadłości.
– Okazało się, że największy odsetek niezakończonych spraw, czyli tych w których nie wydano postanowienia o ogłoszeniu upadłości, spowodowanych było błędami formalnymi, przy sporządzaniu wniosków o ogłoszenie upadłości. I dlatego sądy nie wydawały ww. postanowień – wyjaśnia w Radiowej Jedynce mec. Marcin Czugan z Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych.
REKLAMA
Czym jest upadłośość konsumencka? - Słownik Gospodarczy dla Każdego
Dlaczego tak trudno jest upaść, a właściwie ogłosić upadłość
Nasz ustawodawca stwierdził, że na upadłość konsumencką, jako na taki szczególny przywilej zasługuje tylko osoba, która popadła w zadłużenie wskutek jakiś nadzwyczajnych, wyjątkowych i niezależnych od niej okoliczności.
– Jeżeli np. w naszym zakładzie pracy dochodzi do redukcji etatów i wówczas często pracownicy rozstają się z dotychczasowym pracodawcą w drodze porozumienia o rozwiązaniu stosunku pracy. Mają wtedy zazwyczaj lepsze warunki. Ale na gruncie przepisów o upadłości konsumenckiej wygaszenie stosunku pracy na skutek takiego zgodnego porozumienia, czyli tak jak to naprawdę powinno wyglądać – dyskwalifikuje z możliwości skorzystania z instrumentu upadłości konsumenckiej – tłumaczy w Polskim Radiu 24 mec. Bartosz Sierakowski z kancelarii Zimmerman i Wspólnicy.
Dłużników pogrążają kredyty mieszkaniowe
REKLAMA
Żeby obecnie ogłosić upadłość musiałaby zaistnieć jakaś wyjątkowa i niezależna od dłużnika przyczyna. Może to być choroba albo utrata pracy. Jednak to nie te osoby najczęściej chciałyby ogłosić upadłość .
– Przede wszystkim są to dłużnicy obciążeni kredytami związanymi z zakupem mieszkania, z różnymi zmianami niezależnymi od nich: okoliczności, wartości pieniądza, franka szwajcarskiego, pracy i sytuacji, w której ci dłużnicy już nie są w stanie spłacać. Najczęściej jednak są to przypadki związane z kredytem mieszkaniowym. Druga przyczyna jest taka, że jest to pieniądz związany z konsumpcją, czyli łatanie dziur budżetowych w finansach domowych, później sytuacja pogarsza się, pojawia się kolejny kredyt, i kolejny, i kolejny… Rozpoczyna się spirala zadłużenia, z której praktycznie już się nie wychodzi, chociażby ze względu na odsetki – mówi syndyk Piotr Wydrzyński.
Czy upadłość konsumencka oznacza bankructwo?
Nadzieja na druga szansę
Takim osobom, w obecnych warunkach, dużo trudniej ogłosić upadłość. A przecież taki dłużnik też powinien dostać drugą szansę.
REKLAMA
– Warto zwrócić uwagę na tzw. badanie moralności płatniczej dłużnika. Czyli badanie, czy to dłużnik swoim zachowaniem doprowadził do stanu niewypłacalności. Proponowane zmiany przepisów, zarówno w projekcie poselskim, jak i te zgłaszane przez resort sprawiedliwości, przez specjalnie powołany zespół ministra gospodarki i ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji całego prawa upadłościowego i naprawczego – idą w kierunku badania tej moralności, ale na nieco lżejszych przesłankach. Otóż sąd będzie miał obowiązek oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości, jeżeli ta niewypłacalność dłużnika powstała tylko wskutek winy umyślnej, lub rażącego niedbalstwa – podkreśla mec. Marcin Czugan.
I chyba dobrze, bo to narzędzie nie może być zanadto wykorzystywane. Jednak z drugiej strony warto dać taką możliwość, gdyż kiedy dłużnik wyjdzie ze spirali zadłużenia, to znowu będzie kupować.
– Postępowanie upadłościowe powinno kreować dwa cele. Po pierwsze; w jak największym stopniu winno zaspokajać wierzycieli, którzy także ucierpieli na całym tym postępowaniu i maja stratę finansową, a po drugie należy tak prowadzić to postępowanie, żeby rzetelny dłużnik uzyskał możliwość oddłużenia – dodaje ekspert KPF.
USA: konsumpcja, konsumpcja, konsumpcja
REKLAMA
W Stanach ta praktyka jest bardziej dostępna. Model amerykański jest zresztą najbardziej liberalny. Mamy bowiem dwa modele – ten amerykański i europejski. Pierwszy funkcjonuje już od końca XIX wieku, więc był czas, aby te instytucje się ukształtowały w prawie amerykańskim i tam dostęp do upadłości konsumenckiej jest bardzo szeroki.
– Amerykanie wyszli z założenia, że nie chodzi tutaj o ochronę wierzycieli i spłatę tych wierzytelności. Nie chodzi też o to, by tego konsumenta w jakikolwiek sposób docenić, jeżeli on postępował fair i tylko wskutek niezależnych okoliczności popadł w zadłużenie. Po prostu chodzi o zwykłe zalety powrotu konsumenta do normalności, czyli realizację drugiej szansy, która pozwoli mu robić zakupy i zaciągać nowe kredyty i takie założenie przyczyniło się do liberalizacji postanowień o upadłości konsumenckiej – podkreśla mec. Bartosz Sierakowski.
Europa pyta: czy dołożyłeś wszelkich starań
Natomiast na Starym Kontynencie zasadą jest: jeżeli zasłużyłeś, to my możemy cię oddłużyć, ale pod warunkiem, że nie popadłeś w stan zadłużenia celowo albo wskutek jakiegoś niedbalstwa lub niedopatrzenia. W Stanach chodzi więc o pieniądze, u nas chodzi o premiowanie pewnych zachowań.
REKLAMA
Mniejsze koszty, pomoże skarb państwa
Inna przeszkoda dotyczyła kosztów, wysokich opłat postępowania upadłościowego, ponieważ żeby upaść trzeba mieć pieniądze, i to takie rzędu kilkunastu tysięcy złotych.
– Nasze badania nie potwierdziły aż tak wysokich kosztów, ale rzeczywiście w obecnym stanie prawnym, jeżeli dłużnik nie posiada wystarczających środków na pokrycie kosztów postępowania, to taki wniosek dłużnika zostaje oddalony – mówi mec. Marcin Czugan.
Propozycja, jaka została zgłoszona, zakłada by te koszty postępowania upadłościowego, jeżeli dłużnik nie posiada wystarczających środków, były pokrywane tymczasowo przez skarb państwa, a następnie skarb państwa w toku wykonywania planu spłaty, już po wydaniu postanowienia o ogłoszeniu upadłości, odzyskiwałby te pieniądze.
Ponadto zaproponowano też redukcję opłaty sadowej wniosku o ogłoszenie upadłości, obecnie wynosi ona 200 zł, a ma być zredukowana do 30 zł.
REKLAMA
Korzystniej ogłaszać upadłość za granicą
Zdarzają się przypadki, że obywatel polski ogłasza upadłość, ale za granicą.
– Takie przypadki upadłości transgranicznej zdarzają się, m.in. na linii Polska –Niemcy, Polska – Wielka Brytania, gdzie możliwość ogłoszenia upadłości jest bardziej zliberalizowana, a tym co umożliwia nam złożenie takiego wniosku np. w Niemczech jest meldunek, ale bez wymogu stałego zamieszkania. Jest więc możliwość uzyskania tam oddłużenia i wywoła to skutek również na terenie Polski – zauważa mec. Bartosz Sierakowski.
Oddzielnie konsumenci, oddzielnie przedsiębiorcy
Przedsiębiorcy łatwiej ogłosić upadłość, co wynika z porównania ilości upadłości przedsiębiorców i dłużników. Spowodowane to jest m.in. tym, że postępowanie upadłościowe wobec konsumentów zostało ukształtowane na bazie postępowania upadłościowego przedsiębiorców, co kreowało pewne wątpliwości interpretacyjne i praktycznego stosowania tych przepisów. Stąd też propozycja wydzielenia postępowania upadłościowego konsumentów do odrębnej ustawy.
Co jeszcze trzeba zmienić
Dotychczasowy model upadłości konsumenckiej przewiduje tryb likwidacyjny, a więc masa upadłości, ten majątek dłużnika czy upadłego, podlega likwidacji w toku postępowania upadłościowego.
REKLAMA
Natomiast w pracach resortu sprawiedliwości, ale również w projekcie poselskim – pojawiła się propozycja, ażeby obok tego trybu likwidacyjnego, pojawił się jeszcze inny tryb, tzw. układ. Jest to możliwość dogadania się dłużnika z jego wierzycielami, w celu jak najlepszego zaspokojenia wierzycieli, przy uwzględnieniu możliwości płatniczych i stanu majątkowego dłużnika.
– Myślę, że wierzyciele będą zainteresowani, tym trybem dochodzenia swoich roszczeń, tymi układami. To wszystko zależy jednak od konkretnego przypadku, od masy majątkowej, od tego co proponuje dłużnik i czy jest w stanie spełnić oczekiwania wierzycieli. Ale zawsze najgorsza ugoda jest lepsza niż najlepszy wyrok sądowy – podkreśla ekspert KPF.
Kolizja dwóch systemów wartości
Wierzyciele na każdej upadłości konsumenckiej, w każdym kraju tracą, ponieważ ta upadłość nie jest realizowana w ich interesie, ale nadrzędną funkcja upadłości konsumenckiej jest oddłużenie.
To jest kolizja dwóch wartości: kogo premiować. Czy słuszne interesy wierzyciela, czy kierować się względami społecznymi i dać ochronę temu przeciętnemu Kowalskiemu.
REKLAMA
– W Stanach wychodzi się z założenia, że ten interes społeczny i przeciwdziałanie szarej strefie są bardziej istotne, z kolei w Europie uważa się, że to musi być podbudowane etycznie, stąd też próba wypośrodkowania tych racji – wskazuje mec. Bartosz Sierakowski.
Niektóre kraje liberalizują swoje ustawodawstwa, m.in. skandynawskie, ale żaden z nich nie idzie tak daleko, jak ustawodawstwo Stanów Zjednoczonych.
Dłużnik kilku banków
Bywają też sytuacje, gdy dłużnik dostaje kredyty od kilku banków, i w pewnym momencie jest on już niewypłacalny, a banki i tak mu dają kredyty. Czy to powinno się zmienić?
Banki są przecież zobowiązane do badania zdolności konsumenta do spłaty kredytu.
REKLAMA
– I robią to rzetelnie. Natomiast sam proces upadłościowy to jest już etap zupełnie irrelewantny, mało znaczący. Oczywiście, on się integralnie wiąże w jakiś sposób z tym, co było wcześniej, ale proces upadłościowy nie ingeruje w stosunki prawne, które doprowadziły do tej upadłości, i tak powinno moim zdaniem pozostać – uważa mec. Marcin Czugan.
Sejm rozstrzygnie
Nasze nowe przepisy, projekt ustawy nowelizującej prawo upadłościowe oraz projekt nowego aktu prawnego o prawie restrukturyzacyjnym ma jeszcze w tym roku wpłynąć do Sejmu, a dokładniej w tym półroczu.
Sylwia Zadrożna/Krzysztof Rzyman/Justyna Golonko/mb
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA