Wyniki matur 2014: matematyka pokonała maturzystów. Firmom zabraknie specjalistów

Trudne może być budowanie gospodarki opartej na wiedzy, gdy brakuje kompetencji. Matury najlepiej zdawali abiturienci z liceów ogólnokształcących – egzaminy zdało tam 80 proc. przystępujących do nich osób. Wyraźnie słabiej poszło uczniom techników i liceów profilowanych – odpowiednio 54 i 42 procent uczniów.

2014-07-03, 22:39

Wyniki matur 2014: matematyka pokonała maturzystów. Firmom zabraknie specjalistów
Przedmiotów związanych z przedsiębiorczością powinno być w szkołach znacznie więcej.Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Potrzebujemy coraz bardziej zaawansowanych operatorów nowych narzędzi, którzy będą w stanie nie tylko odtworzyć 2-3 czynności, lecz będą umieli kreatywnie je rozwijać – uważa gość Radiowej Jedynki dr Michał Tomaszewski z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Już obecnie sytuacja na rynku pracy pod kątem kandydatów do zatrudnienia jest trudna. Co trzeci przedsiębiorca w Polsce i na świecie ma kłopoty ze znalezieniem odpowiednich specjalistów. A to oznacza gorszą konkurencyjność i ograniczenie  możliwości rozwoju firm.

System do wymiany

Polski model edukacji wymaga unowocześnienia, bo modernizuje i zmienia się cała gospodarka. Taką diagnozę stawiają przedsiębiorcy. A przypomnijmy, matury z matematyki nie zdała 1/4 abiturientów. Łącznie aż 29 proc. młodych Polaków nie poradziło sobie w tym roku na egzaminie dojrzałości.

Ale nie sama matura jest problemem w budowaniu innowacyjnej gospodarki.

– Jeżeliby wyniki matur odzwierciedlały poziom umiejętności i poziom wiedzy uczniów, można by tak sądzić. Ale tak nie jest. System kształcenia i egzaminowania w Polsce jest taki, że nie odzwierciedla tej wiedzy, ale można mówić o pewnych aspektach kształcenia, które mogą wpływać na innowacyjność. Po pierwsze to jest ważne, czego się młodzież uczy. Chodzi o przedmioty – tych związanych z przedsiębiorczością, z gospodarką nie ma zbyt wiele, a powinno być znacznie więcej niż do tej pory. Drugie to kwestia jakości nauczania, czyli problem nauczycieli, którzy powinni się kształcić w pewnych przedmiotach, albo w pewnych aspektach przedmiotów, które można później łączyć z innowacyjnością – podkreśla w Radiowej Jedynce Witold Michałek, ekspert BCC.

REKLAMA

I wówczas, gdy te czynniki zagrają razem, to przełożenie edukacji na późniejszą innowacyjność i kreatywność w gospodarce byłoby znacznie większe.

Wyścig z czasem

O konieczności zmian w systemie edukacyjnym, środowisko biznesowe mówi już od bardzo dawna.

– W Lewiatanie prowadzimy takie badania od bardzo wielu lat,  i co roku pytamy przedsiębiorców o to, jakie są kompetencje osób, które chcieliby zatrudnić. I to formalne wykształcenie kompletnie nie jest brane pod uwagę przez przedsiębiorców, ponieważ uważają oni, że nie wnosi ono niczego do pracy zawodowej i potencjału pracownika – zauważa gość Radiowej Jedynki dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan.

Osoby, które są zatrudniane w firmach, tę edukację zawodową muszą zaczynać właściwie od początku. Co pokazuje, jak niedostosowany jest do dzisiejszej rzeczywistości obecny sposób kształcenia i przygotowywania do podjęcia samodzielnej pracy.

REKLAMA

Zwłaszcza, że  w rewolucyjny sposób zmieniły się mechanizmy pozyskiwania wiedzy. Nie trzeba już ślęczeć nad podręcznikami, a wykorzystanie komputerów i sieci skraca czas szukania informacji, zwiększa jej dostępność. Dlatego coraz bardziej będą zyskiwali ci, którzy się doszkalają, i dzięki temu szybciej i sprawniej mogą m.in. zdobywać potrzebne informacje, wiedzę. Potrafią pobierać rozproszone informacje z licznych źródeł, z sieci i wykorzystać je w pracy.

Niektórym wystarczy geniusz

Nie w każdym zawodzie potrzebna jest wiedza z matematyki i nie każdy młody człowiek musi iść na studia. Tak wyniki tegorocznych matur komentował gość Radiowej Jedynki dr Michał Tomaszewski z Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych.

–  Z mojego punktu widzenia, czyli informatyki, na pewno jest to problem. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszystkie zawody wymagają dużej znajomości matematyki. Praktyka pokazała również, że nie każdy musi mieć studia. Choćby przykład Billa Gates’a czy Steve’a Jobsa, którzy bez studiów stworzyli wspaniałe biznesy, zatrudniające wielu genialnych ludzi. Jednak, co warto bardzo mocno podkreślić – oni coś robili w tym kierunku, poszukiwali swojej drogi i mieli pomysł. Nie wystarczy nie zdać matury, żeby zostać Gates’em - zapewnia gość.

Przepaść między edukacją a rynkiem

Obecnie skalę niedostosowania systemu kształcenia do rzeczywistych potrzeb rynku już bardzo wyraźnie widać, ponieważ przedsiębiorcy zgłaszają zapotrzebowanie na pracowników, a z drugiej strony mamy bardzo wysoki poziom bezrobocia.

REKLAMA

–To oznacza, że mamy w Polsce bezrobocie strukturalne, czyli jest zapotrzebowanie na pracę i pracowników, a po drugiej stronie mamy 2 mln osób bezrobotnych, ale te osoby są „niezatrudnialne” – uważa dr Starczewska-Krzysztoszek.

Nasza gospodarka jest już na tyle rozwinięta, że potrzebuje ludzi wykształconych, ale nie w sensie legitymowania się tylko jakimś dyplomem, lecz tych, którzy posiadają wiedzę, umiejętności, potrafią cały czas się uczyć, gdyż wszystko się rozwija i zmienia.

Za 5 lat będzie jeszcze gorzej

Zapotrzebowanie na specjalistów będzie rosło. Wynika to zarówno z sytuacji demograficznej, ponieważ będzie coraz mniej osób w wieku produkcyjnym, ale także z trendów globalnego rynku.

– Starając się ewoluować w stronę bardziej konkurencyjnej gospodarki, oferując pracodawcom coraz bardziej zaawansowane narzędzia, potrzebujemy coraz bardziej zaawansowanych operatorów tych narzędzi, którzy będą w stanie nie tylko odtworzyć 2-3 czynności, lecz będą umieli kreatywnie je rozwijać. Oczywiście matematyka jest jednym z kluczowych aspektów, ale nie pomijajmy pozostałych kierunków – podkreśla dr Michał Tomaszewski.

REKLAMA

Kształcić trzeba i ślusarzy…

I dlatego, zdaniem pracodawców konieczna jest głębsza reforma systemu edukacyjnego, który powinien lepiej odpowiadać wyzwaniom gospodarki. Nie zawsze bowiem chodzi o osobę ze świetnym wykształceniem, ale o pracownika dopasowanego do danej organizacji.

Najtrudniej, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, obsadzić m.in. stanowisko wykwalifikowanego pracownika fizycznego. Taka osoba potrzebuje konkretnego fachu. To jest np. spawacz, ślusarz, to są osoby, które mogą zakończyć swoją edukację na poziomie zawodowym, ale muszą być świetnie przygotowane. A coraz trudniej o tych pracowników, ponieważ brakuje szkół zawodowych.

… i informatyków

Pracodawcy szukają też inżynierów czy operatorów produkcji, także specjalistów IT, a ma to związek z inwestycjami w przemyśle, między innymi w specjalnych strefach ekonomicznych. – I ci pracownicy muszą mieć maturę i studia. Wymaga tego postęp technologiczny – mówiła w Polskim Radiu 24 Monika Styczyńska, ekspert Manpower Group. – I dlatego po kierunkach informatycznych, inżynierskich będzie praca przez najbliższe lata – dodaje ekspertka.

Popyt rośnie, a co z podażą na rynku pracy?

Rozwijająca się produkcja, wzrost gospodarczy, innowacyjne technologie wprowadzane na całym świecie, nowe elementy automatyzacji, co ogranicza też popyt na pewne stanowiska podstawowe czy szeregowe – wszystko to wpływa na kształt polityki zatrudnienia w firmach, ale przede wszystkim stwarza potrzebę zatrudniania specjalistów. Popyt na profesjonalistów powiększają też SSE.

REKLAMA

Firmy, które nie są w stanie znaleźć odpowiednich kandydatów mogą sięgnąć po speców z zagranicy, ale mogą też korzystać z innych rozwiązań, bo kłopoty z fachowcami to trend globalny.

– Mogą sięgać po specjalne strategie rekrutacji, można rozwijać różne modele pracy, stosować elastyczne formy zatrudnienia. Ale można także rozwijać swoje własne zasoby pracowników, by w pewnym momencie kariery doszli do pożądanego poziomu umiejętności, kwalifikacji i kompetencji. Czyli można obniżyć wymagania, ale przyjmować osoby z potencjałem – wylicza Monika Styczyńska.

Przedsiębiorstwa też same szkolą sobie specjalistów, np. PKP Cargo kształci 250 maszynistów. To z pewnością jest dobry kierunek.  – Ponadto firmy łączą swoje siły, współpracują również, szczególnie duże korporacje, z technikami, ze szkołami zawodowymi czy też z uczelniami i następuje proces przygotowania pod potrzeby konkretnego pracodawcy – tłumaczy ekspertka z Manpower. Brak dobrych pracowników to mniejsza konkurencyjność na rynku i mniejsza możliwość świadczenia usług i produkcji

Zmiany już się rozpoczęły

Nowe rozwiązania są wprowadzane na bieżąco.  – To m.in. wymiana nauczycieli, wprowadzanie tych, którzy wykorzystują nowe środki, wzmacniające zainteresowanie uczniów, np. prezentacje interaktywne – wskazuje dr Tomaszewski. To droga umożliwiająca  przygotowanie młodych ludzi do pozyskiwania i sprzedawania wiedzy, w zakresie wymagań rynku pracy.

REKLAMA

Co jeszcze warto zmienić w procesie kształcenia przyszłych pracowników? Trzeba popracować nad systemem edukacyjnym i nad metodą sprawdzania wyników tej edukacji, czyli egzaminów. – Czy one są potrzebne, w jakiej formule, czy ma to być jeden egzamin, czy może cała seria egzaminów, żeby lepiej odzwierciedlała stan wiedzy, czy powinny to się liczyć do tego, co student będzie robił w przyszłości. Jest bardzo wiele czynników, które trzeba zgrać. Polska jest na etapie przechodzenia z tego starego systemu, niemal XIX-wiecznego kształcenia i egzaminowania –  do tego, czego potrzebuje współczesne społeczeństwo i gospodarka – podkreśla Witold Michałek, ekspert gospodarczy BCC.

Nie ma alternatywy dla nowoczesności

Polskie firmy będą niejako zmuszone sobie jakoś poradzić z tymi wyzwaniami, ponieważ innowacyjną gospodarką będziemy musieli stać się właściwie od dzisiaj, już.

– Zwłaszcza, że są ku temu szanse i duże, bardzo widoczne zmiany w przedsiębiorstwach. Coraz bardziej dostrzegają one potrzebę bycia innowacyjnymi. Mamy do tego też pieniądze z dotacji unijnych. Dlatego zmiany w systemie edukacji też powinny się zacząć jak najszybciej, natomiast dadzą one efekty dopiero za kilka lat. I tę lukę trzeba będzie wypełnić – tłumaczy dr Starczewska-Krzysztoszek.

Nie marnować czasu

Aż 29 proc. młodych Polaków nie poradziło sobie z maturą. Co mogą oni teraz zrobić, przez najbliższy rok (do terminu egzaminów poprawkowych), jak go najskuteczniej wykorzystać?

REKLAMA

Na pewno warto zastanowić się nad praktykami czy stażami, nawet bezpłatnymi. Szczególnie wakacje są dobrym czasem, by szukać takich możliwości. Pracodawcy zaś cenią doświadczenie. Jest to także szansa na przedłużenie współpracy. Można też spróbować zatrudnić się, ponieważ pracownicy niewykwalifikowani także są poszukiwani. Ale nie w takim zakresie, jak specjaliści…

Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska


''

 

REKLAMA

 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej