Straciłeś dokument tożsamości? Zgłoś to w banku. Potem na policji.

Zagubienia lub kradzieży dokumentów nie wolno lekceważyć. Nie można też zgłosić straty dokumentów wyłącznie na policji, bo nie uchroni nas to przed przykrymi konsekwencjami. Konieczne jest także, jak najszybsze powiadomienie banku. Odrębnym, stale rosnącym dziś problemem, staje się wyłudzanie danych osobowych.

2014-08-14, 22:31

Straciłeś dokument tożsamości? Zgłoś to w banku. Potem na policji.
Zawsze musimy udać się do banku i poinformować, że straciliśmy dowód tożsamości.Foto: foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Utratę dokumentu z naszymi danymi identyfikacyjnymi powinniśmy, jak najszybciej zgłosić w banku, a nie tylko na policji – mówi Andrzej Wolski, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, który był gościem Radiowej Jedynki./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Tylko w I kwartale tego roku w międzybankowym Systemie Dokumenty Zastrzeżone, Polacy zgłosili 27,3 tysięcy utraconych dokumentów tożsamości -  tym samym wielkość bazy przekroczyła 1 mln 321 tysięcy sztuk. To dobrze, bo oznacza to, że jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, że zagubienie lub kradzież dowodu osobistego, albo innego dokumentu tożsamości trzeba zgłaszać nie tylko na policji, ale też w banku.

Skąd biorą się oszustwa, dokonywane na podstawie danych tożsamości?
- Jesteśmy nieuważni, ale też łatwowierni. Zostawiamy dowody osobiste w zastaw za wypożyczenie sprzętu sportowego, a to już wystarczy, aby ten dowód zeskanować i skopiować. I np. założyć konto bankowe w banku internetowym, z podaniem danych tej osoby, a następnie za tydzień czy dwa wziąć w firmie pożyczkowej kredyt, nawet w niewielkiej wysokości, który jednak trzeba będzie oddać. A przy masowej skali tego przedsięwzięcia, robią się z tego wielkie kwoty – mówi dr Paweł Litwiński, ekspert prawa danych osobowych.
Te opinię potwierdza inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji, który zwraca uwagę, że z bardzo dużą nonszalancją podchodzimy dziś do naszych danych osobowych, nie zdając sobie sprawy, jak często osoby nieuprawnione mogą zawrzeć na tej podstawie różnego rodzaju umowy w naszym imieniu.
Wakacje sprzyjają oszustom
Wakacje, wyjazdy na długie weekendy, sprzyjają niestety utracie dokumentów tożsamości. Jesteśmy teraz bardziej narażeni na to, że ktoś nam taki dokument ukradnie, albo że go po prostu zgubimy. Oczywiście każdy wie, że taką stratę należy zgłosić na policji, ale ciągle jeszcze nie wszyscy mają świadomość, że powinno się o tym poinformować także bank. A jest to niezwykle istotne.
– Dotyczy to naszych środków na rachunkach i jest to nawet bardziej pilna sprawa, niż zgłoszenie zagubienia czy kradzieży na policji – mówi Andrzej Wolski, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, który był gościem Radiowej Jedynki.  
Wszystko dlatego, że dokumenty tożsamości są niezwykle cennym towarem dla świata przestępczego.
–  Nasze dowody osobiste są wykorzystywane do tego, by na nasze imię i nazwisko można było założyć nowy rachunek, albo rachunek na firmę, i po jakimś czasie wystąpć o kredyt, który potem trzeba spłacić –  mówi Andrzej Wolski.
I wyjaśnia, że jeśli zgłosimy zagubienie tylko na policji, musimy się liczyć z tym, że jej procedury nie rozpowszechniają tej informacji w takim stopniu, jak sektor bankowy, który wypracował sobie system informowania wszystkich placówek bankowych.
Jeśli ktoś pojawi się z zastrzeżonym dokumentem i będzie chciał założyć rachunek lub wziąć kredyt, wówczas zabezpieczenia sektora bankowego od razu to wykażą.
Poważną konsekwencją tego, że nie zgłosimy utraty dokumentów może być próba wyłudzenia na nasze nazwisko kredytu, co nas może potem słono kosztować.
Trudno udowodnić, że to nie my
– W sytuacji, gdy nasze dane identyfikacyjne, dane z dowodu zagubione, skradzione, czy też pozyskane w inny sposób, posłużą do wyłudzenia kredytu, to bardzo często osoba, która padła ofiarą tego rodzaju zdarzenia, dowiaduje się o tym w momencie, kiedy trafia do niej wezwanie do zapłaty, albo puka do jej drzwi komornik. Jak się okazuje, bardzo ciężko jest te sytuacje odkręcić. Są to bardzo skomplikowane procedury, często w grę wchodzi sąd i ciężko jest dowieść, że nie  powinniśmy spłacać tego kredytu – mówi Małgorzata Bielińska z Biura Informacji Kredytowej.
Natrafiamy więc na zupełnie niepotrzebny kłopot, któremu jesteśmy w stanie zapobiec.
Gdzie dokonać zastrzeżenia
Jak można zastrzec utracone dokumenty w banku?
– Najprościej jest zgłosić się do najbliższego oddziału banku i poinformować o utracie dokumentów tożsamości. Nie chodzi tylko o dowód osobisty, ale także o prawo jazdy, czy paszport – podaje  wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji.
Zgłosić zaginięcie można w każdym banku, a nie tylko w tym, w którym prowadzony jest nasz rachunek.
Wszystkie informacje trafiają do wspólnej bazy danych „Dokumenty zastrzeżone”, która jest dystrybuowana do wszystkich placówek i okienek bankowych.
Również ci, którzy nie mają rachunku
Co ważne, nawet osoba, która nie ma rachunku w banku, powinna swoją utratę dokumentów zgłosić właśnie w bankowej placówce, dla własnego dobra.
–  Takim osobom wydaje się, że są poza niebezpieczeństwami, a okazuje się, że tego rodzaje przykre sytuacje zdarzają się ludziom, którzy nigdy do banku nie chodzili. To wcale nie przeszkodziło przestępcom, by wziąć na nich kredyt. I tym bardziej zaskoczenie jest wiesze, jeśli do takiej sytuacji doszło  –  wyjaśnia Andrzej Wolski.
Można stracić dom
Kredyty czy operacje na rachunkach, np. przelewanie brudnych pieniędzy, co jest groźnym przestępstwem, to tylko jedna strona medalu.
Jest też inny obszar, gdzie skradzione dowody służą do tego, by wykonywać o wiele częstsze przestępstwa.
–  Zdarzają się takie przypadki, że skradzione dokumenty pomogły przestępcom sprzedać czyjeś mieszkanie –  dopowiada  Andrzej Wolski.
Odkręcić i wyjaśnić taką sytuację jest również niełatwo, jak przy sprawach wyłudzenia kredytu,  nie mówiąc już o tym, w jakiej traumatycznej sytuacji znajdują się osoby, które np. po powrocie z wakacji dowiadują się, że ich mieszkanie zostało  sprzedane.
Zeskanowanie dokumentów równie groźne
Czy można chronić się przed oszustwami wynikającymi z tego, że ktoś zeskanował nasze dane osobowe z dokumentów?
– Również w tym wypadku system bankowy będzie bardzo pomocny, a oprócz tego trzeba poinformować o tym fakcie organy ścigania – wyjaśnia gość Jedynki.
I dopowiada: – Zastrzeżenie pojawiania się naszych danych w obrocie gospodarczym wcale nie oznacza, że już wszystkie niebezpieczeństwa nas ominęły. Ale trzeba zacząć od powiadomienia dwóch źródeł: banku i policji.   
Zagubienie karty płatniczej zgłaszamy telefonicznie
Andrzej Wolski, gość radiowej Jedynki, zwraca również uwagę, że w przypadku kart kredytowych jesteśmy bardziej wyczuleni, bo kojarzymy bezpośrednią relację kart płatniczych z pieniędzmi na naszych rachunkach. W takich wypadkach jest też zagrożenie, że w przypadku zagubienia karty, pieniądze mogą zniknąć natychmiast.
– W przypadku zagubienia kart można skorzystać ze specjalnego numeru telefonu, pod którym można zgłosić wszystkie zagubienia, w każdym miejscu na świecie i o każdej porze – mówi ekspert.
Przestępczość przez Internet
Banki nie wysyłają informacji mailem z prośbą o podanie rachunku czy numeru pinu do bankomatu. Natomiast przestępcy robią to coraz chętniej. Wyłudzanie danych, to dziś prawdziwa plaga. – Bez wyraźnej potrzeby nie należy podawać swoich danych identyfikacyjnych – przestrzega gość Jedynki.
Skimming coraz groźniejszy
O niebezpieczeństwach związanych z nieuważnym korzystaniem z kar płatniczych mówił na antenie PR 24, inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Zwracał m.in. uwagę, że przekazujemy postronnym osobom, np. płacąc za rachunki w restauracji.
–  Skimming to jest sczytanie z karty kredytowej zapisu paska magnetycznego. Ludzie, którzy go zeskanują wytwarzają nowe karty i dokonują nimi transakcji albo wypłat pieniędzy z bankomatów w całkiem innych państwach – mówił na antenie PR 24.
Przestrzega też, że powinniśmy naszą kartę płatniczą zawsze mieć w zasięgu wzroku, wtedy, kiedy przekazujemy ją innej osobie, choćby z tego powodu, że dziś urządzenia do sczytywania karty są bardzo małe, i potrafią zmieścić się w dłoni. – Czasem mamy też do czynienia z nakładkami na bankomaty. Kamera zamieszczona na listwie, potrafi sczytać kod pin, który wbijamy do bankomatu – wyjaśnia.
Czasem najprostsze zabezpieczenia są bardzo skuteczne, np. zasłonięcie kodu pin przy wbijaniu go na klawiaturę bankomatu.
Więcej transakcji internetowych
Coraz częściej do policji trafiają informacje o kradzieży tożsamości, głównie dlatego, że Polacy dokonują więcej transakcji internetowych.
– Tworzą się różnego rodzaju sklepy internetowe, biura podróży i nie wszystkie są prawdziwe – wyjaśnia rzecznik KGP.  
Metody działania oszustów są różne. – Wszystko po to, aby zyskać nasze dane, a potem dokonać transakcji.  
Częstym sposobem oszustów są przekazywane np. sms-em informacje o tym, że zostaliśmy zwycięzcami jakiejś gry.
Zatwierdzając regulamin gry, nieświadomi, zawieramy też umowę cywilno-prawną, co może nas kosztować sporo pionierzy.
A szans na wygraną sprawę w sądzie, mamy niewiele.
Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, Grażyna Raszkowska

''





REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej