KRUS wymaga reformy, ale nie likwidacji
Po wielkiej dyskusji ZUS czy OFE czas na ubezpieczenia, którymi objęci są polscy rolnicy, a więc na ogólnospołeczną debatę o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. KRUS w takiej postaci, jak obecnie nie podoba się ekspertom, przedsiębiorcom, a także Komisji Europejskiej, która po raz kolejny wytknęła jego poważne mankamenty.
2014-08-21, 22:23
Posłuchaj
KRUS oferuje ubezpieczenia emerytalno-rentowe, wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie. System dedykowany jest rolnikom, którzy prowadzą gospodarstwa rolne o powierzchni min. 1 hektara.
– Każdy kto ma jeden hektar musi być ubezpieczony, rolnicy, którzy prowadzą mniejsze gospodarstwa mogą się ubezpieczyć, składając wniosek – wyjaśnia Elżbieta Karnafel-Wyka, naczelnik Wydziału Zabezpieczenia Społecznego i Aktywizacji Zawodowej w Ministerstwie Rolnictwa.
Komisja Europejska w rekomendacjach dla Polski podtrzymała zalecenie dotyczące wycofywania specjalnego systemu emerytalnego dla rolników, argumentując, iż KRUS tworzy zachęty dla drobnych producentów rolnych do pozostania w tym sektorze, co skutkuje ukrytym bezrobociem na obszarach wiejskich, negatywnie wpływa na produktywność oraz powiększa szarą strefę.
– Budżet KRUS dotowany jest z budżetu państwa w 91 proc., czyli ponad 16 mld zł. Tak wysoka dotacja nie ma uzasadnienia ekonomicznego, ani społecznego. Oczywiście nie negujemy wsparcia dla rolników, ale jego skala powinna być mniejsza. Obecna sytuacja sprzyja nadużyciom ze strony pseudorolników – ocenia Sylwester Fronczak z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Cały budżet KRUS to 17,5 miliarda.
Ekspert FOR dodaje jednak, że propozycja całkowitej likwidacji KRUS jest zbyt drastyczna. Mogłoby to spowodować bankructwo wielu małych i niskodochodowych gospodarstw rolnych. Powolne wygaszanie preferencji jest lepszym rozwiązaniem.
Składki nie wystarczają
Specjalny system zabezpieczeń dla rolników powstał na początku lat 90, po transformacji ustrojowej.
– KRUS jest systemem niestabilnym finansowo. Przeszło 90 proc. środków, które się tam znajdują pochodzą z dotacji budżetowej. Składki, które są pobierane od wielkości gospodarstwa, a nie od dochodów, tak jak w systemie powszechnym, nie wystarczają – mówi Piotr Arak, ekspert centrum analitycznego Polityka Insight.
Jednak czy likwidacja KRUS jest możliwa, zwłaszcza, że należy tam bardzo wiele niezamożnych osób, uprawiających niewielkie gospodarstwa rolne na własne potrzeby?
– Obecnie to półtora miliona osób, ale liczba ta stale maleje. Natomiast dysproporcje dochodowe wśród rolników są dwa razy większe niż ogółem w społeczeństwie. Jest duże grono rolników- farmerów na poziomie europejskim, którzy bardzo dużo zarabiają i płacą bardzo niskie składki, bo tylko od areału, który uprawiają, a nie od dochodów, jakie osiągają. A jednocześnie jest rzesza ludzi, która produkuje tylko na własne potrzeby– mówi ekspert.
Kiedy likwidacja?
W Polsce rolnicy stanowią 12 proc. siły roboczej. I co roku ten odsetek się zmniejsza o pół punktu procentowego. W Czechach i na Węgrzech jest to 7-8 proc. I gdy w Polsce stan ten zostanie osiągnięty, to zdaniem eksperta, wówczas warto będzie zastanowić się, czy należy dłużej utrzymywać taki system, do którego wszyscy dopłacają.
– Bardzo dużym wyzwaniem jest to, że gdybyśmy znowu włączyli KRUS do ZUS, tak, jak było wcześniej, to duża część osób mogłaby stać się klientami pomocy społecznej – zauważa Piotr Arak.
W KRUS jest m.in. inny system orzekania o niezdolności do pracy i dzięki temu, więcej osób może dostać stosowne świadczenia – renty, w wysokość kilkuset złotych, po to, aby w ogóle wiązać koniec z końcem.
Dyskusja trwa
Być może sensowne byłoby zachowanie KRUS dla najbiedniejszych, a bogatsi płaciliby składki, jak przedsiębiorcy.
– Dużo propozycji do tego właśnie dążyło. Łatwiejszym rozwiązaniem jest jednak to, by rolnicy płacili podatek dochodowy. Teraz płacą podatek majątkowy, dotyczący ziemi, którą posiadają – mówi gość Jedynki.
W tej propozycji osoby biedne nie płaciłyby podatku dochodowego, chodzi wyłącznie o bogate, które korzystają z przywilejów KRUS.
Istnienie preferencji demoralizuje
Z KRUS korzysta też część przedsiębiorców.
– Uważam, że w Polsce powinien obowiązywać jeden powszechny system emerytalny. I powinniśmy należeć do niego wszyscy. Na tych samych zasadach powinniśmy odprowadzać składki i na tych samych zasadach powinna być wyznaczana wysokość emerytury. Stan obecny, w którym uprzywilejowane grupy np. rolnicy, otrzymują emeryturę na znacznie korzystniejszych zasadach, powoduje, że inni próbują się do tego systemu wcisnąć. To prawda, że emerytury rolników są niższe, prawie dwa razy niż emerytury z ZUS, ale składki płacone przez rolników są ponad sześć razy niższe. W efekcie osoby ubezpieczone w ZUS, próbują dostać się do KRUS. Po drugie, jeżeli obywatele uważają, że jakieś przywileje są niesprawiedliwe, to czują się wykorzystani i zmniejsza się skłonność do uczciwego płacenia składek – mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
Niewskazana kreatywność
Skala patologii jest nieznana, ale wiadomo, że cały czas pojawiają się nowe patenty, by dostać się do KRUS ostatnio np. kupno udziałów w gospodarstwie rolnym. Pod koniec lat 90. popularne było natomiast kupowanie ziemi rolnej przez przedsiębiorców i przedstawicieli innych grup zawodowych.
– Nie podejmowano prób, by uniemożliwić korzystanie z branżowego systemu tym, którzy nie powinni w nim być – mówi ekspert.
Brak reform i tworzenie wyłomów w systemie KRUS źle wpływa na cały system ubezpieczeń emerytalno- rentowych w Polsce.
Nie tylko u nas
Rolnicy mają swoje odrębne ubezpieczenia emerytalno rentowe w kilku europejskich krajach, nie tylko w Polsce. Takie rozwiązania stosuje sześć państw– mówiła na antenie PR 24 Elżbieta Karnafel-Wyka, naczelnik Wydziału Zabezpieczenia Społecznego i Aktywizacji Zawodowej w Ministerstwie Rolnictwa.
– Sześć krajów tworzy europejski system rolniczego zabezpieczenia społecznego - ENASP. Jest to stowarzyszenie tych instytucji i systemów, które są dedykowane wyłącznie branży rolniczej – mówi gośc PR 24.
Krajami, która mają odrębne systemy ubezpieczeń rolniczych są: Francja, Niemcy, Austria, Finlandia, Grecja i Polska.
– Najstarszym jest system francuski. Polska budując swój system i rozwiązani, wzorowała się właśnie na nim – mówi przedstawicielka ministerstwa.
W innych krajach
We Francji nie tylko rolnicy, ale także np. urzędnicy państwowi, związani z tym sektorem gospodarki, objęci są ubezpieczeniem rolniczym. W Niemczech, oprócz rolników, włączona jest jeszcze jedna grupa zawodowa, czyli leśnicy i ich rodziny. W Finlandii sytuacja wygląda jeszcze inaczej. – W Finlandii, oprócz rolników, do systemu włączeni są rybacy, hodowcy reniferów oraz także leśnicy - wylicza Elżbieta Karnafel- Wyka.
Są też wyraźne różnice w poszczególnych krajach, ale wszystkie systemy dbają wspólnie o interesy rolników na poziomie Komisji Europejskiej, która przygotowuje z kolei swoje zalecenia dla każdego kraju osobno.
– One są różne dla różnych państw, w zależności od sytuacji społeczno- gospodarczej w danym kraju i jego kondycji ekonomicznej. W Polsce nie dysponujemy jeszcze wszystkimi rekomendacjami dla poszczególnych państw, na razie zapoznaliśmy się z tym, co było odnotowane pod naszym adresem – wyjaśnia gość PR 24.
I dodaje, że kwestia likwidacji KRUS w zapisach wygląda dość drastycznie, natomiast w indywidualnych rozmowach z przedstawicielami Komisji, Polska będzie próbowała łagodzić to stanowisko.
– Będziemy starali się znaleźć kompromis. Jako kraj wychodzimy z założenia, że system ubezpieczenia społecznego rolników rozwiązuje wiele problemów zarówno o charakterze społecznym jaki i rozwojowym dla polskiej wsi – mówi ekspertka.
Działania rządu będą polegały na promowaniu i wspieraniu przedsiębiorczości na obszarach wiejskich, na szkoleniach dla rolników, by mogli się przekwalifikować i przechodzić na pozarolniczy rynek pracy.
Krzysztof Rzyman, Elżbieta Szczerbak, Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA