Polska w grupie G20: jeśli tam nie będziemy, inni będą decydować za nas
Po przebadaniu kilku tysięcy powiązań handlowych, inwestycyjnych i instytucjonalnych, kierując się różnymi kryteriami doboru, firma EY przedstawiła wyniki analiz nad optymalnym składem G20. Wytypowano kilkanaście z nich. Okazało się, że nasz kraj wyjątkowo często jest zaliczany do grona najważniejszych gospodarek świata.
2014-09-12, 22:00
Posłuchaj
Celem działania grupy G20 jest koordynacja polityki gospodarczej oraz zapewnianie bezpieczeństwa i stabilności gospodarczej. Co jest szczególnie ważne w czasach postępującej globalizacji nie tylko handlu, ale wszelkich powiązań gospodarczych, a przede wszystkim finansowych.
– Polska należy do wielu międzynarodowych organizacji gospodarczych, bo dziś nie da się już zarządzać żadną gospodarką wyłącznie w skali jednego kraju – mówił na antenie Polskiego Radia 24 prof. Adam Noga z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Polska zawsze w czołówce, ale poza strukturą
Dzięki premierowi Tuskowi, jego nominacji na przewodniczącego Rady Europy właściwie już „weszliśmy” nie tylko do G20, ale także do strefy euro. – Natomiast jeśli chodzi o nasze znaczenie w gospodarce światowej, to Polska już dzisiaj jest identyfikowana jako kraj systemowo ważny. Jesteśmy w gronie 20 krajów o największym znaczeniu na świecie. W zależności od przyjętych kryteriów jesteśmy na różnych miejscach: 16 czy 20, ale zawsze w tej grupie – podkreślił w Radiowej Jedynce Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Ale formalnego zaproszenia do grupy nie mamy. Jest to bowiem kwestia dość niejasnych kryteriów doboru. – Są tam bowiem też kraje, które w żadnych zestawieniach najważniejszych systemowo krajów na świecie nie mieszczą się. W związku z tym są to raczej ustalenia polityczne, przyjęte w momencie, kiedy G20 powstawało – dodaje Ludwik Kotecki. Jednak, co zgodnie podkreślają eksperci, rośnie waga i znaczenie Polski na arenie światowej. Dzięki silnej pozycji naszej gospodarki, i roli politycznej, jaką odgrywamy w Unii Europejskiej.
REKLAMA
Warto czy nie warto być w G20
Obecnie jest to co prawda przede wszystkim forum wymiany poglądów, ale też miejsce, gdzie pojawiają się nowe ważne dla świata inicjatywy. – Warto mieć wpływ na ich kształtowanie, na dyskusję o nich, procedowanie – uważa ekspert z Ministerstwa Finansów.
Niedawno firma doradcza EY przedstawiła raport na ten temat, z którego wynika, że Polska zasługuje na miejsce w G20. Według przeprowadzonej analizy nasz kraj należy do gospodarek systemowo ważnych. Jest jednak pewne „ale”.
– Trudno oczekiwać, żeby Polska została włączona do G20 w najbliższym czasie. Chociażby ze względów politycznych. Grupa G20 powstała w 1999 roku, jako odpowiedź na kryzys azjatycki. Liczy obecnie 19 krajów i UE. Natomiast to, co jest istotne, to fakt, że skład tej grupy nie zmienił się przez ostatnie 15 lat, podczas gdy globalna gospodarka i układ sił w globalnej gospodarce się zmienia. I to dosyć dynamicznie – tłumaczy gość Radiowej Jedynki Marek Rozkrut, główny ekonomista i dyrektor w firmie doradczej EY.
Członkowie i zaproszeni
W przypadku G20 może być członkostwo formalne, albo tak jest to w przypadku wielu krajów, które uczestniczą w kolejnych szczytach G20, jako zaproszeni członkowie, zaproszone kraje, które są uznane za tzw. państwa liczące się. Nasz kraj brał udział w szczycie w 2011 roku, podczas prezydencji UE. Natomiast dzisiaj Polska jest konsultowana, przed szczytami, jako członek UE, w zakresie unijnego stanowiska. – Ale oczywiście warto aspirować do większej roli – uważa Ludwik Kotecki. Nowy przewodniczący Rady Europy, Donald Tusk, będzie brał udział w obradach G20.
REKLAMA
W 1999 roku, roku powstania G20, Polska była pod względem PKB 25. krajem świata, obecnie zaś jest 22. Natomiast pod względem populacji jesteśmy na 34. pozycji.
Czy warto się spieszyć do strefy euro
Na uczestnictwo formalne w G20 w bliskiej perspektywie szanse są niewielkie, ale może warto aktywniej działać na rzecz wejścia do strefy euro. Aby kraj mógł przystąpić do strefy musi spełnić tzw. kryteria kryteriami konwergencji, określające czy dane państwo jest gotowe.
Oceny dokonuje Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny, na podstawie czterech kryteriów: stabilności cen, sytuacji finansów publicznych, stopy procentowej oraz kursu walutowego.
Od momentu, kiedy strefa euro zaczęła się reformować, pojawiło się jeszcze jedno kryterium, czyli stabilność strefy euro. A strefa jeszcze nie wyszła ze swoich kłopotów. Ostatnie wyniki gospodarcze dotyczące krajów strefy euro niestety nie są optymistyczne. – I jest jeszcze drugi element. Zmiany instytucjonalne, których wcześniej po prostu nie było, a po kryzysie się pojawiły – zauważa Kotecki.
REKLAMA
Są korzyści, ale są i koszty
Przykładem jest uczestnictwo w europejskim mechanizmie stabilnościowym. W momencie, kiedy jakiś kraj wchodzi do strefy euro, wymagane jest uczestnictwo w tym mechanizmie, co oznacza, że trzeba w nim partycypować także finansowo. I to już wpływa na bilans kosztów i korzyści tego członkostwa. – Te zmiany instytucjonalne nie zostały jeszcze zakończone, a z drugiej strony są kłopoty makroekonomiczne. Dlatego dopóki to wszystko nie będzie stabilne i znane, to myślę, że decyzja o naszym członkostwie w strefie euro nie zostanie podjęta – prognozuje przedstawiciel resortu finansów.
Polska należy już m.in. do Banku Światowego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Te wielkie organizacje, które otwierają linie kredytowe, narzucają swoje rygory, którym poszczególne państwa muszą się podporządkować – podkreśla prof. Adam Noga.
Strukturą mniej decyzyjną niż Bank Światowy, MFW, jest Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, z którą Polska rozpoczęła współpracę po transformacji ustrojowej. Ale i tak najważniejszą, i najbliższą nam obecnie pozostaje Unia Europejska.
Krzysztof Rzyman, Grażyna Raszkowska, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska
REKLAMA
REKLAMA