Brytyjczycy wybierają nowy parlament. Co to oznacza dla Polski?

Kto wygra? Tego nie wiadomo, bo Konserwatyści i Laburzyści szli w sondażach łeb w łeb. Wiadomo natomiast, że dzisiejsze wybory mają znaczenie nie tylko polityczne, ale także gospodarcze.

2015-05-07, 13:20

Brytyjczycy wybierają nowy parlament. Co to oznacza dla Polski?
Od lewej: Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju, Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Polbank, Jacek Brzozowski z Pracodawców RP. Foto: PR24

Posłuchaj

Puls gospodarki cz. 1- gośćmi Polskiego Radia 24 byli Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju, Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Polbank, Jacek Brzozowski z Pracodawców RP (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

I to nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale całej Unii Europejskiej. Mówi Jacek Brzozowski z Pracodawców RP. - Należy przede wszystkim uznać, że niepokojące są pewne elementy związane z rozgrywaniem kwestii dotyczących Unii Europejskiej. Chodzi o kwestie związane z przepływem osób. Z ewentualnymi pomysłami na segmentowanie różnych grup. Chodzi również o odnoszenie się do Polaków. Są niepokojące sygnały jak solidarność europejska jest postrzegana w niektórych krajach – uważa gość.

Posłuchaj

Jacek Brzozowski z Pracodawców RP o niepokojących tendencjach na Wyspach 0:47
+
Dodaj do playlisty

Złe wieści dla Polaków?

Jeśli chodzi o rzecz najważniejszą z puntu widzenia Polaków, czyli stosunek do imigracji, to tu wszystkie partie mówiły o pewnych ograniczeniach dostępu do pomocy społecznej. David Cameron chce np. wywrzeć presję szczególnie na tych imigrantów, którzy przyjeżdżają  pracować za niskie stawki. Zapowiedział, że zabierze im na cztery lata świadczenia, które dostają ludzie pracujący, np. zasiłki na dzieci. To populizm - komentował w Pulsie Gospodarki Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Jeżeli chodzi o imigrantów to są to populistyczne hasła. Badania pokazują, że Wielka Brytania korzysta na napływie emigrantów. Jeżeli chodzi o ograniczenia dla emigrantów o najniższych kwalifikacjach no ta pamiętajmy, że wśród Brytyjczyków nie ma wielu chętnych wy wykonywać te prace – zauważa rozmówca.

REKLAMA

Posłuchaj

Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju o zapowiedziach ws. emigrantów 0:23
+
Dodaj do playlisty

Festiwal obietnic

Oprócz ograniczeń dotyczących imigrantów, torysi zapowiedzieli m.in., że nikt, kto zarabia najniższą pensję krajową, nie będzie musiał płacić podatku dochodowego. Laburzyści obiecują  zwiększenie do 2019 roku płacy minimalnej do kwoty 8 funtów za godzinę (obecnie wynosi ona 6,5 funta), a Liberalni Demokraci, chcą uporać się z deficytem publicznym m.in. przez  zmniejszenie o 3 mld funtów wydatków na pomoc społeczną i zwiększenie wpływów budżetowych dzięki podniesieniu obciążeń fiskalnych. To typowe obietnice wyborcze - zauważa Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Polbank - To jest festiwal obietnic znany w każdym kraju podczas każdej kampanii wyborczej. Patrząc na ranking wszystkim obietnic „The economist” strawią na dotychczasową ekipę rządząca – zaznacza specjalistka.

REKLAMA

Posłuchaj

Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Polbank o festiwalu obietnic 0:38
+
Dodaj do playlisty

Według sondaży, niezależnie od tego, kto wygra ani labourzyści ani torysi nie będą w stanie rządzić sami. O tym, która partia będzie rządzić zdecyduje zdolność do utworzenia koalicji.

Błażej Prośniewski, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej