NBP prognozuje wzrost PKB w 2017 r. o 3,7 proc. Nie nazbyt optymistycznie?
W 2017 roku nasza gospodarka urośnie o 3,7 procent, a inflacja wyniesie 2 procent. Tak zakłada Narodowy Bank Polski w swojej najnowszej projekcji. Przedstawione w raporcie wskaźniki stanowią jedną z przesłanek, na podstawie których Rada Polityki Pieniężnej podejmuje decyzje o wysokości stóp procentowych.
2017-03-13, 13:22
Posłuchaj
Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli: Cezary Mech, były wiceminister finansów, Krzysztof Mroczkowski, publicysta „Nowego Obywatela” i Bartosz Sawicki, kierownik Departamentu Analiz Domu Maklerskiego TMS Brokers (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Prognozowane przyśpieszenie wzrostu PKB, zdaniem Cezarego Mecha, byłego wiceministra finansów, opiera się głównie na inwestycjach współfinansowanych przez Unię Europejską. Według Głównego Urzędu Statystycznego, w zeszłym roku, tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 2,8 procent.
Cezary Mech Efekt odłożenia inwestycje unijnych jest przesunięty na ten rok.
- Efekt odłożenia inwestycje unijnych jest przesunięty na ten rok. Zobaczymy, czy te projekty zostaną płynnie przyjęte przez Unię Europejską. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, jak działa ten prognostyk, ten NECMOD. To bardzo zależy od tego, jakie parametry tam się włoży. Tam oczywiście wiele jest takich, które ewidentnie odbiły, jeśli chodzi o Chiny, dalsze poluzowanie polityki pieniężnej w Europie ze względów politycznych. Niemniej uważam, że ten skok o 1 punkt procentowy (w stosunku do PKB w 2016 roku – przyp. red.) związany jest w znacznym stopniu z tym, jaki był wsad środków unijnych – mówi Cezary Mech.
Posłuchaj
Cezary Mech: skok o 1 punkt procentowy związany jest w znacznym stopniu z tym, jaki był wsad środków unijnych 0:42
Dodaj do playlisty
Krzysztof Mroczkowski, publicysta "Nowego Obywatela", zwraca z kolei uwagę na to, że realizacja tych optymistycznych prognoz dotyczących PKB, będzie uzależniona w dużej mierze od sytuacji gospodarczej i politycznej na świecie.
REKLAMA
Krzysztof Mroczkowski Nikt nie miał pewności, czy to spowolnienie w 2016 r. to jednorazowy efekt spowolnienia inwestycji unijnych, czy coś innego.
- Wszyscy, łącznie z wicepremierem Morawieckim, przez chwilę zaczęli wątpić we wcześniejsze prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w 2017 roku. Nikt nie miał pewności, czy to spowolnienie w 2016 r. to jednorazowy efekt spowolnienia inwestycji unijnych, czy coś innego, coś o podłożu politycznym, czy może wpłynęła na to niestabilność międzynarodowa. To 3,7 proc. nie jest specjalnie optymistyczne, chociaż dobrze widzieć takie odbicie. Natomiast pewnym ryzykiem pozostaje sytuacja międzynarodowa i nie wiem, na ile to ryzyko jest wkalkulowane i zauważone. Bo jeżeli faktycznie dojdzie, może nie od razu do wojen handlowych, ale jakiś napięć w stosunkach pomiędzy Niemcami a USA, czy pomiędzy USA a Chinami, to 3,7 proc. to będziemy mogli wspominać jako marzenie – uważa Krzysztof Mroczkowski.
Posłuchaj
Krzysztof Mroczkowski: wszyscy przez chwilę zaczęli wątpić we wcześniejsze prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w 2017 roku 0:48
Dodaj do playlisty
Optymistą, jeśli chodzi o polski wzrost gospodarczy w 2017 roku, jest Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz Domu Maklerskiego TMS Brokers. Jednocześnie, jak dodaje ekspert, istotniejszym obecnie wskaźnikiem dla NBP jest inflacja.
Bartosz Sawicki To, że nasza gospodarka nie zaczyna się rozwijać w tempie szybszym od potencjalnego, będzie mogło zmuszać RPP do podniesienia stóp procentowych.
- To jest tendencja globalna, wszystkie banki centralne bardzo mocno patrzą na inflację, ale bazową i ona pozostaje także w tej projekcji na stosunkowo umiarkowanym pułapie. Ona nie przyspiesza. Myślę, że drugie takie sformułowanie: luka popytowa jest czymś, na co NBP i Rada Polityki Pieniężnej będą bardzo mocno patrzeć. To, że nasza gospodarka nie zaczyna się rozwijać w tempie szybszym od potencjalnego, będzie mogło zmuszać RPP do tego, żeby podnieść stopy procentowe – przewiduje Bartosz Sawicki.
REKLAMA
Posłuchaj
Bartosz Sawicki: wszystkie banki centralne bardzo mocno patrzą na inflację 0:45
Dodaj do playlisty
Na razie, według zapowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, w 2017 roku nie będzie podwyżek stóp. A są i tacy, jak np. Jerzy Żyżyński, który uważa, że jeśli nie zmienią się znacząco warunki makroekonomiczne, to obecny poziom stóp powinien być utrzymany także i w 2018 roku. Według banku centralnego, inflacja pozostanie poniżej celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 procent, do końca 2019 roku. Jeśli zaś chodzi o PKB, to w 2018 roku wzrośnie ono o 3,3 procent, a w 2019 - 3,2 procent.
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA