Jacek Siedlik: to my tworzyliśmy polski rynek zdjęć lotniczych

2015-10-25, 19:20

Jacek Siedlik: to my tworzyliśmy polski rynek zdjęć lotniczych
Jacek Siedlik. Foto: Materiały prasowe

- To my tworzyliśmy polski rynek zdjęć lotniczych do opracowywania ortofotomap, wykorzystywanych m.in. w geodezji. Ale dopiero technologia zdjęć ukośnych otworzyła nam drogę do nowych możliwości - mówi bohater audycji Ludzie Gospodarki, pan Jacek Siedlik, prezes tarnowskiej firmy MGGP Aero. Zdobywca m.in. wyróżnienia Diamenty Forbsa od dzieciństwa pasjonat lotnictwa.

Posłuchaj

Gościem audycji "Ludzie gospodarki" w Polskim Radiu 24 był Jacek Siedlik, prezes tarnowskiej firmy MGGP Aero, zdobywca m.in. wyróżnienia Diamenty Forbsa, cz. 2 (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

MGGP Aero to firma działająca na rynku geodezji już od 14 lat, która zajmuje się wykonywaniem zdjęć lotniczych wysokiej rozdzielczości, skaningiem laserowym, opracowywaniem ortofotomap na potrzeby m.in. administracji, środowiska, infrastruktury czy archeologii. Ich klientami są takie firmy jak np. Google Map czy Zumi.

A wszystko zaczęło się od firmy rodzinnej...

Pierwsze prace geodezyjne Jacek Siedlik wykonywał w terenie jeszcze, jako uczeń szkoły podstawowej, z osobami, które zakładały spółki rodzinne należące obecnie do Grupy MGGP. Jak wspomina - chodziłem za nimi i nosiłem pudełka, tyczki, cały sprzęt, który był potrzebny do pomiarów geodezyjnych. Pracowałem z mapami ze względów rodzinnych, mam bardzo dużą rodzinę, która od wielu lat również działa w geodezji.

I choć początkowo decydując się na studia, wybrał robotykę na Akademii Górniczo -Hutniczej w Krakowie, bo jak sam mówi - geodezji było zbyt dużo w rodzinie - to jednak na trzecim roku rozpoczął równolegle kierunek geodezyjny.

Potem w naturalny sposób przyszedł czas na własną firmę

Dziś MGGP Aero może pochwalić się flotą 5 własnych samolotów, kamerą cyfrową, systemami skaningu laserowego LIDAR, dzięki którym może realizować różne projekty, ale w 2001 roku zaczynaliśmy od jednego samolotu i jednej kamery - wspomina gość Ludzi Gospodarki.

- Pierwszy nasz samolot sprowadziliśmy z Finlandii, jest to Piper Navajo, który zresztą służy nam do dziś. W międzyczasie dokupiliśmy kolejne samoloty. Teraz planujemy zakup już 6-tego.

Firma z sukcesem rozwija się i konsekwentnie wzbogaca swoje zaplecze nie tylko o samoloty, ale też kamery, laboratorium fotochemiczne, czy skaner laserowy. Dzięki czemu może zaoferować kompleksowe usługi i być bezkonkurencyjną nie tylko na polskim rynku, ale też i rynkach zagranicznych.

Rodzina dała początek firmie, a firma stała się rodziną

- Wspólnie rozwijamy ten rynek już od 30 lat - podkreśla Jacek Siedlik. W mojej spółce pracuje 70 osób, które spotykają się nie tylko w pracy, ale też po pracy.

Jak mówi o sobie, jest szefem, który stara się dbać o pracowników, i budować wzajemne relacje i zaufanie, bo to tworzy dobrą atmosferę. Dzięki temu, firma zatrudniając 70 pracowników, praktycznie nie ma rotacji i wymiany kadry.

- To też jest dla nas bardzo ważne, bo nasza działalność jest bardzo specyficzna. Każda osoba, która przychodzi wymaga przeszkolenia i to jest kwestia pół roku do roku. Wymaga nabrania doświadczenia i dlatego dla nas taki pracownik jest bardzo cenny, nie chcemy go tracić, więc dbamy o niego – mówi.

Nasza strategia to dalszy rozwój i umacnianie pozycji firmy na innych rynkach

Firma koncentruje się na rynku polskim, ale jest i chce być obecna również na rynkach zagranicznych. Realizowała duże projekty m.in. w Rumunii, Libanie, ale też na rynku niemieckim, w Czechach czy krajach bałtyckich.

Dzięki flocie 5 własnych samolotów, kamerom cyfrowym, systemom skaningu laserowego LIDAR, firma jest w stanie realizować bardzo różne projekty. Ale to zakup kamer ukośnych w 2012 roku był jednym z ważniejszych punktów w historii firmy, bo dzięki tej technologii zyskała nowe możliwości i przewagę nad konkurencją - przyznaje Jacek Siedlik.

- Zdjęcia ukośne, to coś nowego, coś co pozwoliło nam zbudować przewagę nad konkurencją. Wyjść z nowym produktem na rynek, zdobyć nowych klientów i naprawdę bardzo mocno poszerzyć horyzonty naszej pracy, naszego widzenia, postrzegania świata, ale i dla naszych klientów również.

Zwykłe zdjęcie, jak tłumaczy szef MGGP Aero, to obraz ziemi pionowy widziany z góry, czyli np. dachy budynków. Zdjęcia ukośne pozwalają natomiast zobaczyć i zmierzyć elewację z czterech stron. Dzięki temu uzyskujemy dynamiczny obraz budynków czy ulicy. 

Ta technologia ma ogromne zastosowania w wielu dziedzinach, m.in. pozwala tworzyć tzw. mapy potencjału słonecznego, dzięki którym można zaplanować najbardziej efektywne umieszczenie instalacji fotowoltaicznych.

Technologię zdjęć ukośnych konkurencja przespała - podkreśla Jacek Siedlik

- Zbudowaliśmy ten rynek i cały czas próbujemy zrobić coś nowego. Śmiało mogę powiedzieć, że w praktyce polski rynek tego typu usług, ilość zastosowań, miejsc w których tego typu dane lotnicze są wykorzystywane, jest większy niż rynek niemiecki.

 W ciągu 14 lat firma zbudowała stabilną i silną pozycję nie tylko na rynku polskim, ale m.in. wspomnianym niemieckim, w krajach bałtyckich, czy na południu Europy. Chce jednak nadal się rozwijać i myśli o kolejnych rynkach. Przygotowuje się też do budowy własnego centrum badawczo-rozwojowego, które ma pomóc umacniać przewagę konkurencyjną.

Elżbieta Szczerbak, fko

 

Polecane

Wróć do strony głównej