Artur Racicki: w przypadku start-upów liczy się nie sam pomysł, ale jego realizacja

Artur Racicki, przedsiębiorca, twórca start-upów i wykładowca – był gościem programu Ludzie Gospodarki w Polskim Radiu 24.

2016-11-27, 16:00

Artur Racicki: w przypadku start-upów liczy się nie sam pomysł, ale jego realizacja
Artur Racicki. Foto: PR24/Mateusz Rekłajtis

Posłuchaj

Ludzie Gospodarki, cz.1, gościem Polskiego Radia 24 był Artur Racicki, przedsiębiorca, twórca start-upów i wykładowca./Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Jego CV jest bardzo bogate i różnorodne. W przeszłości pracował jako hydraulik w Kanadzie, zbieracz szklanek w Londynie, cykliniarz podłóg w Belgii, manager restauracji w Cambridge.

Dziś jest prezesem i współzałożycielem startupu technologicznego Social WiFi, Co-Founderem start-upu SEEDiA, oraz prezesem i założycielem Pozytywnie.pl – Digital Marketing Agency.

Jeden z jego startupów dostarcza inteligentne WiFi, a drugi produkuje inteligentne ławki z panelami fotowoltaicznymi, umożliwiające m.in. ładowanie telefonów komórkowych.

W przypadku start-upów, pomysł zupełnie nie ma znaczenia – przekonuje Artur Racicki. Jego zdaniem pomysłów na biznesy ludzie mają mnóstwo, jednak najważniejsza jest egzekucja tego, co wymyślimy.

REKLAMA

─  Trzeba mieć pasje i determinacje żeby osiągnąć sukces. – Jeżeli robimy coś, w co tak naprawdę nie wierzymy – to to się nie uda – przekonuje gość Polskiego Radia 24.

Jak założyć startup?

─ Na początku wystarczy zwykła działalność gospodarcza – założenie spółki z.o.o. zajmuje tak naprawdę jeden dzień. Później trzeba poczekać chwilę na dokumenty. To nie kosztuje dużo – w przypadku spółki z.o.o. koszt wynosi 5 tys. zł. kapitału zakładowego, a w przypadku działalności gospodarczej trzeba opłacać składki na ZUS. Od strony formalno-prawnej nie jest to skomplikowane – zaznacza Racicki.

Ale jest też inna droga do start-upu

Jednocześnie rekomenduje inną drogę.

─ Zanim zaczniemy załatwiać formalności, trzeba po prostu coś zrobić własnym sumptem – bez inwestorów, z pieniędzy własnych, od rodziny i przyjaciół. Niektóre działania nie wymagają dużych nakładów finansowych. Wśród znajomych warto znaleźć osoby, które mogą nam pomóc tworzyć nasz biznes – mówi gość PR24.

REKLAMA

Wypychanie pomysłów

Podkreśla, że warto „wypychać” projekty jak najszybciej.

─ Lepiej je szybko poprawić i zebrać opinie, żeby rynek zweryfikował, czy nasz pomysł ma szanse na sukces. Projekt nie musi być doskonały, zawsze można go poprawić. Częstym błędem popełnianym przez startupy jest długie dopracowywanie projektów. W takiej sytuacji konkurencja może nas ubiec albo po roku wytężonej pracy, może się okazać, że rynek wcale nie potrzebuje naszego pomysłu. Lepiej po miesiącu wypuścić nasz pomysł na rynek i zweryfikować opinie na jego temat – zaznacza Racicki.

Najważniejsze są pierwsze trzy lata

Najważniejsze dla start-upów są pierwsze trzy lata.

Statystyki pokazują, że 95% start-upów nigdy nie staje się rentowna – czyli nie ma większych przychodów niż kosztów.

REKLAMA

─ Większość, bo blisko 80% z tych firm, upada po pierwszym roku swojej działalności – mówi Artur Racicki.

─ Tak się dzieje na całym świecie, nie tylko w Polsce, dlatego biorąc się za takie przedsięwzięcie, trzeba być świadomym, że jest to duże ryzyko – zaznacza gość programu Ludzie Gospodarki.

─ Największy problem z ryzykiem mają osoby pracujące w korporacjach, gdzie mają stabilny, comiesięczny przychów. Pogodzenie pracy etatowej z pracą nad własnym start-upem jest trudne a wręcz niemożliwe – dodaje Racicki.

Dolina Krzemowa

W Stanach Zjednoczonych, osobom, które odniosły sukces ze swoimi start-upami – statystycznie wcześniej, sześć razy powinęła się noga - ich wcześniejsze biznes się nie sprawdził. W Dolinie Krzemowej, gdzie gość Ludzi Gospodarki zbierał doświadczenie, statystyki pokazują, że najlepszymi startupowcami są mężczyźni w wieku około 35 lat.

REKLAMA

Dominik Olędzki, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej