Jakimi zasadami kierować się w inwestycjach na giełdzie?
Inwestowanie w akcje czy obligacje, gra na giełdzie, wymaga co prawda pewnej wiedzy i umiejętności, ale nie jest to wiedza tajemna, dostępna tylko dla wybranych - każdy z nas może być skutecznym inwestorem giełdowym - uważa Piotr Michalecki, doradca finansowy z Domu Maklerskiego Michael/Ström.
2018-04-29, 16:00
Posłuchaj
Giełda mnie zafascynowała
- Mam, co prawda wykształcenie i przygotowanie zawodowe, by pracować jako doradca finansowy, ale moją pasją zawodową i życiową są finanse i gra na giełdzie - przyznaje Piotr Michalecki w rozmowie z Elżbietą Mamos - gość dzisiejszego wydania Ludzi Gospodarki.
Moim promotorem i nauczycielem, człowiekiem, który wskazał mi drogę zawodową jest pan Tomasz Filipiak, czynny inwestor giełdowy, człowiek, który z giełdy żyje - wspomina.
Utrzymywanie się z gry na giełdzie nie jest sprawą prostą i z samej tylko giełdy żyje nie więcej niż 15- 20 procent inwestorów giełdowych. Tak jest w Polsce i na świecie, choć w Polsce poziom wiedzy ekonomicznej, wiedzy na temat instrumentów finansowych, na temat inwestowania jest niestety bardzo niski. Ludzie boją się inwestować w inne niż lokaty instrumenty finansowe, bo niejednokrotnie sparzyli się na swoich inwestycjach. Trzeba obiektywnie przyznać, że inwestowanie w akcje, obligacje czy fundusze inwestycyjne jest ryzykowne, ale to niebezpieczeństwo można zminimalizować pamiętając o pewnych zasadach i regułach – wyjaśnia ekspert.
Proste zasady inwestowania
Zasady inwestowania swoich zasobów można wytłumaczyć opierając się na klasycznym trójkącie.
REKLAMA
Jego trzy boki to: bezpieczeństwo inwestycji, zysk i płynność rozumiana, jako dostęp do środków. Klasyczna lokata bankowa gwarantuje bezpieczeństwo i płynność, ale nie gwarantuje zysku lub tylko niewielki zysk, obligacje skarbu państwa są bezpieczne i przynoszą zyski, ale nie dają płynności, natomiast akcje czy fundusze inwestycyjne mogą dać spory zysk, ale nie gwarantują bezpieczeństwa. Można na nich zyskać, ale i stracić.
I dlatego swoje zasoby finansowe trzeba lokować w przynajmniej trzech koszykach, uwzględniając to, na czym nam przede wszystkim zależy i jakim kapitałem dysponujemy.
Wiedza ekonomiczna Polaków
Piotr Michalecki uważa, że nasza wiedza ekonomiczna, jako społeczeństwa jest mizerna. Wynika to oczywiście z różnych przyczyn, między innymi z faktu, że przez dziesięciolecia nie istniały w Polsce prawdziwe rynki finansowe, nie było giełdy, nie mieliśmy szans, by w praktyce uczyć się zasad inwestowania. Ale, by zaniedbania nadrobić powinna być powadzona w szkołach nauka zarządzania naszymi pieniędzmi.
- Każdy z nas prędzej czy później zacznie zarabiać i powinien mieć podstawową wiedzę na temat tego jak pieniędzmi obracać, jak je inwestować, jak je pomnażać. Taką naukę powinni zaczynać już uczniowie szkół podstawowych. Lekcje o tym czym są akcje czy obligacje, jak funkcjonuje giełda, powinni mieć uczniowie szkół średnich, a wykłady na temat instrumentów finansowych czy zasad inwestowania powinny być obowiązkowe na wszystkich kierunkach studiów – mówi Piotr Michalecki.
REKLAMA
Oczywiście osoby które, nawet dysponując nadwyżkami finansowymi, nie mają ochoty i predyspozycji do samodzielnego inwestowania mogą korzystać z pomocy fachowców. Są nimi na pewno pracownicy domów maklerskich czy licencjonowani doradcy inwestycyjni.
Strach i chciwość
- Jeśli jednak mamy odłożone oszczędności i chęć, by stać się samodzielnym graczem giełdowym to powinniśmy przyswoić sobie kilka złotych reguł, które - co prawda nie gwarantują w 100 procentach, że będziemy inwestować na giełdzie wyłącznie z zyskiem, ale w znaczący sposób to ułatwią.
- Największymi wrogami gracza giełdowego są strach i chciwość - uważa Piotr Michalecki.
Strach, że nie kupiliśmy akcji czy obligacji w odpowiednim momencie, że juto mogą one kosztować więcej, chciwość - że kupiliśmy zbyt mało, chociaż wiedzieliśmy, że właśnie te akcje w najbliższych dniach pójdą w górę.
REKLAMA
O czym zapominają gracze giełdowi?
Często początkujący gracze zapominają, że na giełdzie bywa hossa, ale bywa i bessa. Jeśli przez kilka lat giełda zwyżkuje, ceny akcji idą w górę, to rozsądny gracz wie, że należy spodziewać się bessy i spadku cen. Jeżeli trwa hossa, wszyscy zaczynają się świetnie znać na giełdzie i wszyscy zaczynają kupować akcje, to jest wyraźny sygnał, że narasta bańka inwestycyjna i zbliża się załamanie giełdowe. Wytrawny inwestor wie, że należy wtedy jak najszybciej z giełdy uciekać.
O czym jeszcze powinien pamiętać każdy początkujący, ale także doświadczony inwestor giełdowy?
- O tym, że na giełdzie można się wzbogacić, ale trzeba się także liczyć ze stratami. Straty są tak samo wpisane w życie inwestora jak zyski. Sztuką jest straty minimalizować i tak grać na giełdzie, by utrzymać i pomnażać zainwestowany kapitał – mówi Piotr Michalecki.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, Elżbieta Mamos, kw
REKLAMA
REKLAMA