Polski deficyt budżetowy musi być utrzymany w ryzach
Państwa Unii Europejskiej powinny utrzymywać swój deficyt budżetowy na poziomie nieprzekraczającym 3 proc PKB. Wprowadzenie w życie prezydenckich i rządowych obietnic może wywindować nasz niedobór powyżej 4 proc.
2015-12-08, 17:30
Posłuchaj
Tak wynika z wyliczeń Centrum Analitycznego Polityki Insight. A to z kolei, zdaniem ekspertów, może naruszyć stabilność finansów publicznych.
– Jeżeli przez długi czas kraj ma wysoki deficyt, to później pożyczone pieniądze musi inwestorom spłacić. A gdy przychodzi kryzysy gospodarczy, tak jak ostatni kryzys finansowy, to bardzo dużo inwestorów z takiego kraju się wycofuje, ucieka ze swoim kapitałem do tzw. bezpiecznych przystani, jak Szwajcaria, czy Stany Zjednoczone. I wtedy takiemu krajowi będzie bardzo trudno pozyskać finasowanie dla swojego długu publicznego – wyjaśnia Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight
Jeśli nie od inwestorów, to z podatków
I taki kraj wpada wówczas w poważne tarapaty. Co bezpośrednio przekłada się na kondycję finansową również gospodarstw domowych.
– Obywatele mają ryzyko tego, że nagle będą musieli płacić wysokie podatki. Bo jeżeli nie można pozyskać pieniędzy od inwestorów zagranicznych, to trzeba zmobilizować oszczędności krajowe. I z takim problemem zmagają się obecnie Grecy. Kraj, który jest ogarnięty kryzysem fiskalnym robi wszystko, by nie stać się niewypłacalny. To oczywiście przekłada się na kondycję w krajowym sektorze finansowym. Banki muszą częściowo ponieść konsekwencje, ponieważ posiadane przez nie obligacje tracą bardzo szybko na wartości i w efekcie nie chcą udzielać kredytów. I dodatkowo jeszcze obywatele muszą płacić wyższe podatki – mówi Adam Czerniak.
REKLAMA
Lekkomyślność nie popłaca
Dlatego tak ważne jest by rozsądnie wydawać pieniądze – podkreślają ekonomiści. Wykorzystywanie do maksimum dopuszczalnej granicy 3 proc. PKB i przekraczanie jej jest lekkomyślne, bo może wprowadzić Polskę ponownie w procedurę nadmiernego deficytu – ostrzega Rafał Sadoch, główny ekonomista Go Markets.
– Podwyższanie deficytu w 2015 roku i rozmontowanie reguły wydatkowej jest bardzo niebezpieczne. Po pierwsze z tego powodu, że deficyt przejściowo w 2015 roku może wzrosnąć powyżej 3 proc. PKB. KE zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu tylko i wyłącznie dlatego, bo uznała, że możemy pomniejszyć ten deficyt o koszt wynikający z reformy emerytalnej. Od tego momentu rozmontowaliśmy OFE i pytanie czy w tym momencie KE uwzględniłaby koszty reformy emerytalnej. Zatem deficyt na poziomie 3,2 proc. może Polskę wprowadzić już wprost w procedurę nadmiernego deficytu.
A to z kolei oznaczałoby poważne konsekwencje dla naszego kraju.
– Oczywiście KE nałoży na nas pewne restrykcje, pewne wytyczne, jak musimy zbijać ten deficyt, ale jeśli nie będziemy się do tego stosować, to w skrajnym przypadku może prowadzić do wstrzymania środków unijnych. Jest to dość realna groźba – dopowiada Rafał Sadoch.
REKLAMA
Nadmierne rozdawnictwo jest szkodliwe
Najlepszym tego przykładem jest Grecja i jej obecne problemy. Jeśli Polska zbyt hojnie będzie wydawała pieniądze, może w czarnym scenariuszu, podzielić jej los.
– Z czego wynika obecna sytuacja w Grecji? Z nadmiernego rozdawnictwa – zauważa główny ekonomista Go Markets.
Chodzi o preferowanie niektórych sektorów, o wypłacanie 13 i 14 pensji.
W Polsce też są uprzywilejowane sektory np. sektor górniczy – wskazuje ekonomista. I dodaje:
REKLAMA
– Jeśli będziemy szli tą droga przez kolejne lata, myślę, ze wzrost deficytu budżetowego, długu publicznego, być może do nie aż tak astronomicznych kwot, jak to było w Grecji, będzie nas sprowadzać do tego scenariusza – podsumowuje.
Elżbieta Szczerbak, gra
REKLAMA