Nowelizacja Ordynacji podatkowej: rewolucja czy martwe przepisy?
Nowelizacja Ordynacji podatkowej weszła w życie 1 stycznia 2016 roku. Znalazł się w niej zapis mówiący o rozstrzyganiu wątpliwości na korzyść podatnika.
2016-01-04, 23:00
Posłuchaj
Jednak klauzula w przyjętym brzmieniu niewiele zmienia w sytuacji podatników, uważa część ekspertów.
Czy to będzie martwy przepis?
Po wielu latach doczekaliśmy się ustawowo zagwarantowanej zasady, że wątpliwości podatkowe są rozstrzygane na korzyść podatnika. Jednak konstrukcja tego przepisu powodów do radości nam nie przynosi, bo może on pozostać martwy. Dlaczego grozi podatnikom taka sytuacja, wyjaśnia Patrycja Kowalczyk, menedżer w Crido Taxand, która była gościem radiowej Jedynki.
– Wprowadzenie tej klauzuli było poprzedzone długimi pracami w parlamencie. Ostatecznie klauzula została przyjęta w takim kształcie, jaki pierwotnie zaproponował prezydent. I uzyskała ona następujące brzmienie: „Nie dające się usunąć wątpliwości, co do treści przepisów prawa podatkowego, rozstrzyga się na korzyść podatnika” – mówi gość Jedynki.
Taka treść przepisu, zdaniem ekspertki, jest zbyt ogólna i właśnie z tego względu zasadne wydaje się stwierdzenie, że może to być przepis w praktyce martwy.
REKLAMA
Treść przepisu prawa podatkowego można zawsze ustalić, a większym problemem jest faktyczny stan wątpliwości podatkowych.
– Należy zwrócić uwagę, że ta klauzula ogranicza zastosowanie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika do wątpliwości co do treści przepisów. Natomiast w praktyce często zdarza się, że w toku postępowania podatkowego wątpliwości dotyczą nie tyle treści przepisów, co np. stanu faktycznego. I wówczas ta klauzula nie znajdzie zastosowania – mówi ekspertka.
Zapis już jest w Konstytucji
Jednocześnie wątpliwa jest w ogóle potrzeba istnienia takiej klauzuli w Ordynacji podatkowej.
– Zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść wywodzona jest z art. 2 Konstytucji. I tak naprawdę ona powinna być stosowana już teraz. Nie jest to zasada stosowana przez organy podatkowe, albo w ten sposób stosowana jest niezwykle rzadko. Stąd też padł pomysł zapisania jej w Ordynacji, tak by skłonić organy podatkowe do tego, aby po takie rozwiązanie sięgały – mówi Alicja Sarna, doradca podatkowy w firmie MDDP.
REKLAMA
Również Marcin Górniak z KPMG stawia pytanie, czy nowe przepisy w takiej formie są potrzebne, bo jak mówi, rozwiązania przynoszące podobne skutki już istnieją.
– To jest przepis z art. 121 Ordynacji podatkowej, który ustanawia tzw. zasadę postępowania budzącego zaufanie do organów podatkowych oraz art. 199 Ordynacji podatkowej, który też mówi o wątpliwościach, co do treści cywilno-prawnej czynności. Czyli jeżeli organ w tym zakresie ma wątpliwości, to może wystąpić do sądu cywilnego – podaje.
Problem może leżeć gdzie indziej
Może więc problemem nie jest prawo, a aparat urzędniczy?
– Praktyka to pokaże, w jaki sposób ten przepis znajdzie zastosowanie. Oczywiście może zdarzyć się, w tym najbardziej pesymistycznym scenariuszu, że organy podatkowe w praktyce po prostu nie będą miały wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego. I wówczas po prostu nie będą stosowały tej klauzuli – podaje Patrycja Kowalczyk, menedżer w Crido Taxandi.
REKLAMA
Inne przepisy zawarte w nowym prawie
W znowelizowanej Ordynacji podatkowej oprócz tej klauzuli znalazły się także inne przepisy, być może nieco mniejszego kalibru, ale także istotne. Wprowadzono m.in. możliwość składania tzw. wspólnych wniosków o wydanie interpretacji indywidualnych.
– Ten przepis jest ważny dla wszystkich podatników. Natomiast w zależności od tego, w jakich zdarzeniach gospodarczych, czy w ogóle w jakich sytuacjach, które niosą ze sobą konsekwencje podatkowe, uczestniczą, przepis ten będzie miał dla nich praktyczne zastosowanie, albo też nie. Przepis ten będzie przede wszystkim istotny dla tych podmiotów, które uczestniczą w tym samym zdarzeniu gospodarczym i do tej pory takie podmioty, chcąc uzyskać ochronę wynikająca z uzyskania interpretacji indywidualnej, musiały występować z odrębnymi wnioskami o podanie takiej interpretacji – mówi gość Jedynki.
I dodaje: – Oczywiście zdarzyć się mogło, że występowały do różnych podmiotów wydających interpretacje, chociażby z uwagi na inne siedziby. Wówczas mogło dojść do tego, że uzyskały odmienne rozstrzygnięcia. A to w praktyce prowadziło do bardzo istotnych, negatywnych konsekwencji.
Mogło więc być tak, że dwa podmioty, uczestniczące w tym samym zdarzeniu gospodarczym, występujące np. z pytaniem, czy dane zdarzenia jest opodatkowane VAT, otrzymały różne odpowiedzi. Jeden z nich mógł uzyskać odpowiedź twierdząca, a drugi przeczącą.
REKLAMA
W oczach przedsiębiorców
Są i takie przepisy, w kontekście wydawania interpretacji, które wywołują kontrowersje wśród przedsiębiorców.
– Dotyczy to głównie możliwości odmowy wydania interpretacji indywidualnej podatnikowi, w przypadku, kiedy w takim samym stanie faktycznym została wydana interpretacja ogólna. Drugą sprawą jest możliwość uchylenia czy wygaszenia interpretacji indywidualnej, wtedy gdy w późniejszym terminie zostanie wydana interpretacja ogólna, w takim samym stanie prawnym – mówi Przemysław Pruszyński, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Co ta zmiana może oznaczać dla przedsiębiorców?
– W praktyce dla przedsiębiorców może to oznaczać, że nie uzyskają interpretacji indywidualnej, ponieważ organ wydający interpretację odpowie im w drodze postanowienia, że w odniesieniu do takiego właśnie zdarzenia wydana już została interpretacja ogólna – komentuje Patrycja Kowalczyk.
REKLAMA
To może rodzić wiele konsekwencji i nasuwa się wątpliwość z uwagi na bogactwo życia gospodarczego.
– Może się zdarzyć, że podatnik otrzyma odmowę wydania interpretacji indywidualnej, natomiast w jego odczuciu, i rzeczywiście może to mieć miejsce, interpretacja ogólna, do której organ nakaże mu się zastosować, nie będzie dotyczyła dokładnie tego samego zdarzenia gospodarczego – podaje ekspertka.
Wprowadzenie tego przepisu ma jednak ukrócić takie przypadki, w których dany podmiot dysponujący korzystną dla niego interpretacją indywidualną jest w sytuacji niejako uprzywilejowanej w stosunku do tych podmiotów, które nie dysponują takim korzystnym wobec nich rozstrzygnięciem. I w związku z tym muszą stosować się do interpretacji ogólnej, która jest np. mniej korzystna.
Zaległości podatkowe
Istotne zmiany w Ordynacji objęły kwestie zaległości podatkowych. Chodzi przede wszystkim o kwestie odsetek od zaległości.
REKLAMA
Do tej pory taka preferencyjna stawka wynosiła 75 proc. stawki podstawowej. Od 1 stycznia 2016 r. ta preferencyjna stawka ma być obniżona do 50 proc. stawki podstawowej. Jednocześnie podatnicy, którzy nie dokonają takiej samokontroli i np. organ podatkowy w trakcie kontroli wykryje u nich jakąś zaległość, narażają się na sankcyjną stawkę odsetek za zwłokę w wysokości aż 150 proc.
Możliwość zastosowania obniżonych odsetek przede wszystkim uzależniona jest od dobrowolnego skorygowania deklaracji przez podatnika. Niższych odsetek nie stosuje się, jeżeli korekta została sporządzona w wyniku czynności sprawdzających.
Podatnicy na taką samokontrolę mają sześć miesięcy.
– W praktyce zdarza się, że podatnicy dostrzegą jakiś błąd w swoich rozliczeniach po upływie tych sześciu miesięcy – mówi rozmówczyni Jedynki i jednocześnie wskazuje, że stawka obostrzona, wynosząca 150 proc., nie będzie dotyczyła wszystkich podatników, ale tylko zaległości w VAT i akcyzie. I tylko w przypadku dużych uszczupleń.
REKLAMA
Co z asystentem podatnika?
Na niektóre zmiany jeszcze poczekamy pół roku, bo tak zdecydował parlament. Chodzi m.in. o tzw. asystenta podatnika. W teorii ma on pomagać mikroprzedsiębiorcom, którzy zaczynają działalność.
– Asystent ma w założeniu ułatwiać prowadzenie rozliczeń podatkowych, przypominać o terminie składania deklaracji, pomagać w składaniu wniosków o interpretacje indywidualne i w szeregu innych czynności – podaje gość Jedynki. Pomoc asystenta otrzymuje się na wniosek mikroprzedsiębiorcy.
Pół roku później, niż początkowo planowano, powstanie także tzw. strategiczny urząd podatkowy, który będzie obsługiwał największych podatników działających w Polsce.
Jeszcze jest sporo czasu, ale…
Anna Misiak, doradca podatkowy z MDDP, która była gościem Polskiego Radia 24, zwraca uwagę, że chociaż jest jeszcze sporo czasu na rozliczenie się z fiskusem za 2015 rok, to warto już sobie to zaplanować.
REKLAMA
PIT-11, który mówi o tym, ile zarobiliśmy, jakie składki zapłaciliśmy i jakie kwoty trafiły w formie zaliczek na poczet podatków – zgodnie z prawem otrzymujemy do końca lutego.
– Bardzo często, też ze względu na deklaracje wysyłane do urzędu elektronicznie, zdarza się, że dostajemy te informacje znacznie szybciej. W wielu zakładach pracy jest też praktykowane, że można poprosić o przygotowanie PIT-11 nawet w styczniu – podpowiada gość PR 24.
Pracodawca może to zrobić za nas
Jest to ważne szczególnie dla tych, którzy liczą na zwrot podatków.
Podatki może też za nas rozliczyć pracodawca. Ale trzeba go o tym na początku roku poinformować.
REKLAMA
– Do 10 stycznia podatnicy mają taką możliwość, by złożyć u swojego pracodawcy tzw. PIT-12, na podstawie którego pracodawca dokona za podatnika rozliczenia rocznego. To dotyczy jednak tylko tych podatników, którzy po pierwsze uzyskali dochody wyłącznie w jednym zakładzie pracy, poza tym nie chcą skorzystać z żadnych ulg podatkowych z wyjątkiem zwiększonych kosztów uzyskania przychodu. Jak również nie chcą złożyć wspólnego zeznania z małżonkiem lub dzieckiem – informuje gość PR 24.
Tylko oni mają możliwość takiego rozliczenia rocznego za pośrednictwem pracodawcy. Wówczas to on policzy roczny podatek i ustali, czy jest jakaś kwota do dopłaty, czy też kwota nadpłaty.
Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA