O zagraniczny kapitał walczy każdy kraj

2016-02-04, 22:45

O zagraniczny kapitał walczy każdy kraj

Najczęściej inwestują u nas Niemcy, Francuzi i Amerykanie. Kapitał zagraniczny jest ważny dla każdej gospodarki, a rządzący zawsze powinni mieć na uwadze to, aby stwarzać odpowiednie warunki, by go przyciągać.

Posłuchaj

Inwestorzy zagraniczni dali naszej gospodarce dużo więcej niż tylko ogromne pieniądze – mówił w radiowej Jedynce Jerzy Kalinowski, partner w firmie doradczej KPMG. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wskazuje, że kapitał zagraniczny jest ważny dla każdego kraju, a nie tylko dla Polski i, że jest go mniej niż kilka lat temu, a najbardziej rozwinięte kraje europejskie ścigają się w jego pozyskaniu.

– Tych inwestycji zagranicznych jest ciągle mniej niż przed kryzysem W 2008 r., te środki w Europie sączą się stosunkowo niewielkim strumieniem. W związku z tym walka o ściągnięcie go do poszczególnych krajów jest zacięta. To są technologie, to jest nowoczesna organizacja pracy, to są wpływy podatkowe przy tych zdrowych inwestycjach – wylicza prezes PAIiIZ.

Zagraniczni inwestorzy nas nie unikają

Premier Beata Szydło, podczas podróży do Paryża mówiła, że ważne jest, by polscy przedsiębiorcy mieli szansę na realizowanie swoich projektów we Francji, a francuscy inwestorzy w Polsce.

Zachęty do obopólnego inwestowania powinny być zawsze ważnym elementem polityki gospodarczej kraju.

A inwestorzy zagraniczni chętnie u nas inwestują. Według Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, Polska jest 20. najbardziej atrakcyjnym miejscem inwestycji na świecie.

Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że zagraniczni inwestorzy mają u nas ponad 700 miliardów złotych, a to ogromna kwota.

Jeśli te 700 miliardów złotych rozbijemy na poszczególne kraje, to okazuje się, że na pierwszym miejscu są Niemcy – na koniec 2014 zainwestowany przez nich w Polsce kapitał to 126 miliardów złotych, na drugim są Francuzi – 80 miliardów i na trzecim - Amerykanie, z inwestycjami o wartości 75 miliardów złotych.

Najwięcej inwestycji płynie do województwa mazowieckiego - w 2014 - 410 miliardów, śląskie to blisko 70 miliardów i wielkopolskie 56 miliardów.

Warto też przyjrzeć się rentowności tych inwestycji: 12 procent rocznie przynosi przetwórstwo przemysłowe, ponad 10 procent handel, a działalność finansowa oraz ubezpieczeniowa daje zarobić 6 procent.

Czy polska gospodarka mogłaby się rozwijać tak szybko, jak się rozwija bez tych inwestycji?

Inwestorzy byli niezbędni

– Dwadzieścia kilka lat temu naprawdę nie mieliśmy pieniędzy. Nie było żadnej wiedzy, jak prowadzić, biznes. Brakowało nam produktów i usług. Ten kapitał, który dali nam inwestorzy obrócił się i w miejsca pracy i w doskonalenie kompetencji naszych specjalistów. I w powstanie zupełnie nowych podmiotów, które nie tylko produkują i sprzedają w Polsce, ale też eksportują – mówi Jerzy Kalinowski, partner w firmie doradczej KPMG, który był gościem radiowej Jedynki.

Przykładem są firmy z branży AGD. Jesteśmy liderami w tej branży w Europie. Również w produkcji okien jesteśmy wybijającym się producentem na kontynencie.

Staliśmy się również potęgą w zaawansowanych usługach dla biznesu. Firmy zagraniczne lokują tu swoje centra usług wspólnych: przede wszystkim finansowo – księgowe i informatyczne. Jednym z najbardziej znanych pod tym względem miejsc jest Kraków.

Z perspektywy naturalnego rozwoju biznesowego warto też zauważyć, że polskie firmy zaczynają już dokonywać poważnych ekspansji na rynkach międzynarodowych. Wyjątkowy pod tym względem jest KGHM.

Niemcy, to dominujący partner handlowy

Z badań przygotowanych przez firmę Bisnode wynika, że blisko 50 proc. przedsiębiorstw zarejestrowanych w Polsce, to firmy z udziałem kapitału zagranicznego. Według Tomasza Janysta z Fundacji Kaleckiego, który był gościem Polskiego Radia 24, większym problemem jest to, że większość tego kapitału pochodzi z jednego kraju.

– To z czym widzę pewne ryzyka to to, że bardzo istotną, dominującą pozycję ma jeden z naszych największych partnerów handlowych, czyli Niemcy. Pewnym dobrym krokiem w tej zmianie pozycji kapitałowej byłaby większa dywersyfikacja. Dlatego, że to są czynniki ścisłe obiektywne. Jeśli jesteśmy zbyt silnie uzależniani od jednej gospodarki, a tak powoli stajemy się uzależnieni od gospodarki niemieckiej, większość naszego eksportu, tzn. jedna czwarta naszego eksportu trafia do Niemiec, podobnie jest z jedną czwartą importu, to wszelkie zmiany w tamtym kraju wpływają także na gospodarkę Polski – mówi ekspert.

Nasze atuty

O kapitał zagraniczny walczymy z innymi krajami, i wychodzi nam to zupełnie dobrze.

Jednym z atutów jest świetna kadra i znajomość języka angielskiego – Polacy są uznawani, jako ósmy kraj na świecie pod względem znajomości tego języka, wśród tych, gdzie nie jest on językiem naturalnym.

– Inwestorzy wolą przybywać do kraju, gdzie ludzie są przygotowani do pracy w otoczeniu międzynarodowym – dodaje gość Jedynki.

W regionie Europy Środkowo-Wschodniej pod względem kosztów pracy należymy jednak już do najdroższych krajów.

– Jednak naszą zaletą jest skala kraju i skala dostępności talentów. Mamy dużo miejscowości, gdzie są dobre uczelnie, które co roku wypuszczają dobrze przygotowane osoby do pracy na rynku światowym – mówi Jerzy Kalinowski z KPMG.

Polski kapitał potrzebuje czasu

Zdaniem Macieja Buczkowskiego z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych, te relacje kapitału polskiego i zagranicznego nie są złe.

– Polska znalazła w sumie dobry balans. Gdy popatrzymy na nasz eksport, to jest prawie po połowie, tzn. 55 proc. eksportu to są firmy z kapitałem zagranicznym, a 45 proc. firmy z kapitałem polskim. Wśród tych firm są oczywiście też te z kapitałem mieszanym. Polskie firmy w latach 90. rzeczywiście były jeszcze trochę z tyłu za kapitałem zagranicznym. Ale wiele z nich się wiele nauczyło, znalazło swoje nisze rynkowe i teraz z sukcesem wchodzi na rynki zagraniczne –mówi prezes WISE.

Uważa, że nie ma powodu fetyszyzować kapitału zagranicznego versus kapitał polski.

– My po prostu potrzebujemy czasu, by zbudować polski kapitalizm, aby pojawili się polscy kapitaliści, którzy zakumulują dostatecznie wiele kapitału, aby stworzyć firmy adekwatne, co do rozmiaru, możliwości rynkowych, rozpoznawalności marki, kanałów sprzedaży z ich konkurentami zagranicznymi – dodaje ekspert.

Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl ocenia też obecny stan polskiego kapitału.

– Polskiego kapitału jest bardzo mało. Nie mamy zbyt wielu pieniędzy, nawet, jeśli spojrzymy na nasze oszczędności. Nie jesteśmy obecnie w stanie zastąpić zagranicznego kapitału – mówi ekspert.

My też inwestujemy

Przy globalizacji gospodarki – apetyt Polaków na sukces, i przedsiębiorczość daje wielkie szansę, również małym i średnim firmom, które są sercem polskiej gospodarki. To one mają szansę na ekspansję.

W 2014 roku inwestycje polskie za granicą przekroczyły 100 mld zł.

Niemieckie i włoskie firmy w Polsce

Liczba niemieckich firm inwestujących w Polsce wynosi 6 tysięcy.

– W naturalny sposób przybywają do nas też firmy mniejsze, średnie, firmy rodzinne. Znajdują tu dla siebie miejsce, wykorzystują nasze zasoby, znajdują tu pracowników do tego, by u nas produkować czy świadczyć usługi – mówi gość Jedynki.  

Wspomina też o włoskich inwestorach.

– Włosi specjalizują się w firmach rodzinnych. A my w Polsce też będziemy obserwowali powstawanie polskich grup, opartych na rodzinach. Teraz pierwsze pokolenie buduje fundamenty firmy. Ale potem przejmą je następne pokolenia i polski kapitał się umocni – mówi Jerzy Kalinowski, partner w firmie doradczej KPMG.

Podkreśla, że potrzebujemy właśnie takich rodzinnych firm, by nasza gospodarka stała na silnych nogach.

Zagraniczni inwestorzy mają swoje interesy

Ostatnio mówi się dużo o innowacyjności. A inwestycje w nowoczesne rozwiązania wymagają dużych nakładów. Dostępu także do wiedzy. Czy zagraniczny kapitał mógłby nam w tym pomóc? ̶ Niekoniecznie – odpowiada Tomasz Janyst, z Fundacji Kaleckiego, który był gościem Polskiego Radia 24.

– Inwestorom zagranicznym niekoniecznie musi zależeć na rozwoju gospodarczym Polski, jeśli te inwestycje, które oni poczynili w naszym kraju, wciąż przynoszą zyski. Jeżeli są to inwestycje oparte na tańszej sile roboczej, to w przypadku rozwoju Polski oni te inwestycje przeniosą. Ten interes Polski z interesami inwestorów zagranicznych nie zawsze musi być zbieżny. Dlatego wydaje mi się, że transformacja musi przede wszystkim przebiegać dzięki wsparciu państwa dla tworzenia bardziej innowacyjnych przedsiębiorstw – mówi przedstawiciel Fundacji Kaleckiego.

Przywileje były potrzebne

W jego opinii do tej pory inwestcje zagraniczne uzyskiwały dogodne warunki inwestowania w strefach ekonomicznych, co wynikałoby chociażby z tego, że Polska starała się sprowadzić do naszego kraju większe firmy.

– My takich rodzimych firm, o większym zaawansowaniu technologicznym na poczatku transformacji nie mieliśmy. Stąd te specjalne ulgi, które oferowano właśnie inwestoriom zagranicznym – mówi ekspert.

Polska, według Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, jest dwudziestym najbardziej atrakcyjnym miejscem inwestycji na świecie. Drugą stroną medalu są polskie inwestycje za granicą, które w 2014 roku przekroczyły 100 mld złotych, 1/10 tej kwoty została zainwestowana na Cyprze. To jednak jest nic innego, jak wyprowadzanie pieniędzy w celu optymalizacji podatkowej.

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Dominik Olędzki, Grażyna Raszkowska

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej