Zakaz handlu w niedziele. Coraz więcej wątpliwości

Zakaz handlu w niedziele od początku budził wiele kontrowersji. W przyszłym roku z handlu będą wyłączone już trzy niedziele. Niedawne zapowiedzi zaostrzenia obowiązujacych przepisów spotkały się z negatywną reakcją organizacji kupieckich, zwłaszcza tych reprezentujacych przedstawicieli mniejszych placówek handlowych. Twierdzą oni, że wbrew przewidywaniom, na zakazie nie skorzystały małe sklepy, a handlowi giganci operujący na polskim rynku na nowych regulacjach niewiele stracili.

2018-12-07, 18:43

Zakaz handlu w niedziele. Coraz więcej wątpliwości
Przepisy dotyczące zakazu handlu w niedzielę nadal budzą wiele kontrowersji, także wśród samych handlowców.Foto: Pixabay

Posłuchaj

Z Maciejem Ptaszyńskim, dyrektorem generalnym Polskiej Izby Handlu, o przepisach ograniczających handel w niedzielę rozmawiała na antenie Polskiego Radia 24 Karolina Mózgowiec.
+
Dodaj do playlisty

Jak mówił w Polskim Radiu 24 Maciej Ptaszyński – dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu – sygnały docierające do Izby wskazują, że przepisy ograniczające handel w niedziele źle wpłynęły na jego funkcjonowanie, a w szczególności na działanie małych i średnich sklepów. Jak zauważył – zamknięty sklep nie generuje obrotu, „więc ciężko oczekiwać, by było lepiej, gdy się sklep zamyka”.

Duże sieci skorzystały

Zdaniem rozmówcy, na zakazie korzystają wielkie, międzynarodowe sieci dyskontów, które dysponują potężnymi narzędziami marketingowymi. Dwie największe z nich – dodał – wydały w ciągu roku, w ostatnich kilku miesiącach, 500 mln złotych na reklamy, po to, żeby przyciągnąć konsumentów do sklepów w piątki, soboty oraz pozostałe dni i ta strategii przynosi im sukcesy.

Maciej Ptaszyński uważa, że większość właścicieli sklepów, którzy mogą stanąć w niedziele za ladą, robi to. Rozmówca wspomniał o sieci sklepów „Żabka” – która korzysta z wyłączenia z zakazu, pozwalającego przedsiębiorcy stanąć samemu za ladą, a nie z wyłączenia pozwalającego na handel sklepom, które są placówkami pocztowymi. Jak zauważył rozmówca, to drugie wyłączenie i jego skala, są niewielkie.

W przyszłym roku 3 niedziele bez handlu

Zdaniem szefa Polskiej Izby Handlu – obawy dotyczą zaostrzenia przepisów oraz tego, że w przyszłym roku wyłączone z handlu będą trzy niedziele.

REKLAMA

.

Bo, jak mówi, już teraz sklepy zamknięte w dwie niedziele „nie odrabiają strat za jedną z nich”.

Negatywnie – dodaje – Izba ocenia pomysł ograniczenia pracy sklepów działających w ramach franczyzy i trzeba to „w jak najostrzejszych słowach potępić”, bo sklepy działające w tym systemie mogą tylko w taki sposób skutecznie konkurować z dyskontami działającymi w Polsce.

Maciej Ptaszyński uważa, że rynek spożywczy w Polsce rośnie w tempie 3 procent rocznie, a mimo to wzrosty te są w niektórych miesiącach mniejsze aniżeli w analogicznych miesiącach lat poprzednich, kiedy ograniczenia w handlu w niedziele nie obowiązywały.

Spada poparcie dla dalszych ograniczeń

Pytany o spadek poparcia społecznego dla ograniczenia niedzielnego handlu – co pokazują ostatnie badania – odparł, że we wszystkich państwach Unii Europejskiej, gdzie zakaz ten obowiązuje, widać tendencję do jego łagodzenia a nie zaostrzania. Przykładem – zauważył – są Węgry, gdzie zakaz ten uderzył najbardziej w małe sklepy i tamtejsze władze z tego zakazu się wycofały.

REKLAMA

„W przyszłym roku, kiedy niedziel niehandlowych będzie więcej, małym sklepom będzie jeszcze ciężej i te wyniki będą jeszcze gorsze” – podsumował dyrektor Polskiej Izby Handlu.

Nie widać negatywnych skutków

Odmienny pogląd, jeśli chodzi o wpływ na sektor handlowy zakazu handlu w niedziele, wyraziła w rozmowie z reporterem Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Joanna Stankiewicz, analityk Centrum Monitorowania Rynku.

Oceniła, że „ogólnie nie widać negatywnych skutków ograniczania handlu w niedzielę dla branży handlowej”.

Stwierdziła, że niedziela nie jest najważniejszym dniem dla sprzedaży detalicznej, zarówno dla mniejszych sklepów do 300 m2, jak i dla supermarketów. Jej zdaniem, najważniejsze są soboty oraz piątki, natomiast niedziela „generuje jedynie 8 proc. transakcji w tygodniu”.

REKLAMA

Przepływ klientów z niedzieli na sobotę

W opinii ekspertki, różnice widać, jeśli dokładniej przyjrzeć się poszczególnym sklepom. Tutaj – zauważyła – widać silne przepływy miedzy dniami tygodnia, jak i poszczególnymi sklepami, „co wpływa i na ilość, i na wielkość poszczególnych transakcji”.

Okazuje się bowiem, że w przypadku placówek do 300 m2,  w niehandlowe niedziele następuje przepływ klientów ze sklepów zamkniętych do otwartych i te ostatnie „odnotowują nadzwyczajne obroty w niedziele”.

Jak oceniła Joanna Stankiewicz – nie jest tak, że jeśli jakiś sklep jest w niedziele zamknięty „to musi na tym stracić”, bowiem wzrasta znaczenie i obroty sklepów mniejszych w soboty. Z kolei w odniesieniu do supermarketów również widać – mówiła ekspertka – przepływ klientów z niedzieli na sobotę.

Ekspertka dodała jednak, że „dalsze ograniczenia zakazu handlu w niedziele może przynieść już negatywne skutki”, zwłaszcza jeśli idzie o tzw. produkty impulsowe, czyli takie, które kupujemy pod wpływem chwili.

REKLAMA

Jeśli nie znajdziemy obok sklepu, gdzie takie produkty możemy nabyć – zauważyła – to takiego zakupu nie dokonamy.

Zaostrzać, czy nie zaostrzać?

Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność, powiedział w radiowej Jedynce, że ustawa ograniczająca handel w niedzielę "została bardzo dobrze przyjęta przez pracowników (handlu - red.)", jak również przez społeczeństwo.

Pytany o to, czy na zakazie nie straciły bardziej małe sklepy niż duże centra handlowe, odparł, że ustawa wspiera właśnie mniejsze placówki handlowe.

Jakub Bińkowski ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców powołał się w rozmowie dla Polskiego Radia na raport ZPP, z którego wynika, że wśród osób, które są przeciwne ograniczaniu handlu w niedziele, jest więcej tych mieszkających w małych miasteczkach.

REKLAMA

Jak mówił – nie wszyscy pracownicy sektora handlowego „mają ochotę na to, aby w niedziele nie pracować”. Część uważa bowiem, że odpoczynek w niedzielę jest „negatywnie kompensowany” przez to, że muszą więcej pracować w sobotę, kiedy to ruch jest wyraźnie wzmożony, kolejki wydłużają się, a klienci są bardziej nerwowi.

Z drugiej strony – zauważył ekspert – duża część zatrudnionych w sektorze handlowym nie jest wyłączona z pracy w niedziele i ten „podstawowy cel, jaki miała osiągnąć ta regulacja (ograniczenie handlu w niedziele – red.) osiągnięty nie został”.

Co ciekawe – zwrócił uwagę – dużo więcej przeciwników ograniczeń jest wśród osób, które w handlu pracowały niż wśród tych, które nie pracowały. Zdaniem rozmówcy, zaostrzanie przepisów o ograniczeniu handlu w niedzielę „nie jest dobrym pomysłem”.

Według eksperta te przepisy, które obowiązują obecnie, nie osiągnęły swoich celów. „Teraz nagle pojawił się pomysł zaostrzenia tej regulacji procedowany ścieżką poselską, bez konsultacji społecznych, i który miał (…) ekspresowo przejść przez sejm”. Przypomniał, że jednak zszedł on z porządku obrad parlamentu, bo być może, ocenił, „nastąpiła tu jakaś refleksja”.

REKLAMA

Alternatywne rozwiązanie

W opinii Jakuba Bińkowskiego, lepszym rozwiązaniem od ograniczania handlu, jest gwarancja 2 niedziel wolnych w miesiącu. Rozmówca powołał się i w tym wypadku na badania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Wynika z nich mianowicie, że 65 procent ankietowanych popiera pomysł, aby w przypadku zatrudnionych w całej gospodarce, nie tylko w handlu, istniała gwarancja 2 niedziel bez pracy.

W opinii rozmówcy, takie rozwiązanie byłoby gwarancją, że cała „struktura gospodarcza nie zostałaby naruszona”, sklepy mogłyby normalnie funkcjonować i byłoby to już tylko kwestią „umiejętnego ustawienia grafiku”.

Coraz mniej handlowych niedziel

Przypomnijmy, ze od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele będą zaostrzone i handel będzie dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu – ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.

REKLAMA

.

Natomiast od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.

Adam Kaliński, Karolina Mózgowiec, Elżbieta Szczerbak, jk, NRG

NBP 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej