Bank centralny na straży pieniądza i gospodarczej stabilności

2019-06-03, 18:36

Bank centralny na straży pieniądza i gospodarczej stabilności
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: nbp.pl

Rola banków centralnych (w przypadku Polski chodzi o Narodowy Bank Polski) jest bardzo szeroka i ma duży wpływ na to co dzieje się w realnej gospodarce. Banki te mają również wpływ na poziom aktywności ekonomicznej, w szczególności w sytuacji spowolnienia gospodarczego.

Posłuchaj

O roli NBP w polskim systemie finansowym mówił w Polskim Radiu 24 Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. (Karolina Mózgowiec)
+
Dodaj do playlisty

– Bank centralny jest także nazywany bankiem banków, co oznacza, że zaopatruje on komercyjne banki w pieniądz oraz reguluje ich rezerwy – powiedział reporterowi Naczelnej redakcji Gospodarczej Łukasz Zembik, specjalista ds. strategii rynkowych w TMS Brokers.

Czym zajmuje się bank centralny?

Jak dodał, dodatkowo bank centralny jest emitentem pieniędzy państwowych, czyli jako jedyna instytucja ma prawo emitować znaki pieniężna w danym kraju. Jest także bankiem państw tzn. prowadzi rachunki instytucji państwowych oraz utrzymuje rachunki depozytowe państwa. Bank centralny to także pożyczkodawca dla innych instytucji finansowych.

Ponadto bank centralny formułuje cele polityki pieniężnej danego państwa oraz steruje nią, nadzoruje inne banki komercyjne, ustala wysokość stóp procentowych i prowadzi politykę kształtującą kurs krajowej waluty.

Bank centralny na froncie walki z inflacją

– Bank centralny ma także za zadanie – mówił Łukasz Zembik, specjalista ds. strategii rynkowych w TMS Brokers – wspieranie wzrostu gospodarczego i utrzymywanie inflacji na poziomie ustalonego celu inflacyjnego.

Zdaniem Krzysztofa Marczewskiego, eksperta z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego – tradycyjnie przyjmuje się, ze inflacja nie powinna przekraczać 2-3 procent, bowiem taka niewielka inflacja umożliwia „dokonywania ruchu cen między różnymi towarami i usługami bez uciekania się do deflacji, czyli do obniżania cen”.

Do realizacji tej funkcji, mówił ekspert, bank centralny jest wyposażony w instrumentarium, którego główną częścią jest stopa procentowa a w polskich warunkach tzw. referencyjna stopa procentowa NBP – obecnie wynosząca 1,5 proc. już od dłuższego czasu, która według zapowiedzi, ma zostać utrzymana w najbliższej przyszłości.

Kredyty a gospodarka

Jak dodał, głównymi kanałami, którymi bank centralny wpływa na gospodarkę są kanał kredytowy, czyli wpływanie na stopy procentowe kredytów udzielanych przez banki komercyjne, co ostatecznie "dociera do gospodarstw domowych i do przedsiębiorców", kanał kursowy, gdyż istnieje związek między stopą procentową a kursem waluty oraz kanał oczekiwań inflacyjnych, czyli to czego ludzie spodziewają się odnośnie kształtowania się przyszłej inflacji.

– Jeżeli te oczekiwania są ugruntowane i nie są wysokie, to w ten sposób bank centralny umożliwia stabilizowanie gospodarki bez radykalnych ruchów w postaci zmian stopy procentowej – zauważył Krzysztof Marczewski.

– Skuteczność ich działania zależy jednak od opóźnienia między decyzją o zmianie stóp procentowych a jej przełożeniem na zachowanie się przedsiębiorców i gospodarstw domowych – dodał ekspert z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Bank centralny a pobudzanie gospodarki

Waldemar Kozioł z Katedry Gospodarki Narodowej Uniwersytetu Warszawskiego mówił w radiowej Jedynce o roli banku centralnego w pobudzaniu krajowej gospodarki oprócz zadań tej instytucji związanych z trzymaniem w ryzach inflacji.

Bank centralny posiada kilka narzędzi służących realizacji tego zadania. Pierwszym jest stopa procentowa, czyli np. to ile płacimy za kredyt lub biorąc pożyczkę w banku. Jeśli koszt kapitału rośnie oznacza to, że np. przedsiębiorcy mogą realizować coraz mniejszą liczbę projektów jako tych, które przynoszą określony zysk z ich realizacji.

I tak, wyjaśniał ekspert, przy wyższej stopie procentowej przedsiębiorstwa nie będą inwestowały i gospodarka może spowalniać. W związku z tym może też spadać presja na wzrost inflacji, czyli wzrost cen. Innym narzędziem jest dostępność kapitału. Bank centralny reguluje tę dostępność poprzez wielkość akcji kredytowej i stopę rezerw obowiązkowych. Jest to taka część depozytów, wyjaśniał Waldemar Kozioł, które banki komercyjne muszą złożyć w banku centralnym. Obecnie dla środków poniżej 2 lat 3,5 procent, a dla wyższych, stopa ta wynosi 0 procent.

Podaż pieniądza

Bank centralny, tłumaczył ekspert, steruje także stopą podaży pieniądza, czyli ile jest go w gospodarce. Robi to poprzez mechanizm stóp rynkowych, czyli albo skupuje instrumenty finansowe wprowadzając na rynek gotówkę albo tę gotówkę ściąga sprzedając bankom komercyjnym takie instrumenty finansowe jak obligacje czy bony skarbowe.

W praktyce gospodarczej, kontynuował ekspert, wyróżniamy 2 rodzaje banków centralnych. Pierwszy to typ francusko-amerykański, w którym obok dbania o wartość pieniądza bank centralny wspomaga rząd w prowadzeniu polityki gospodarczej poprzez politykę stóp procentowych czy zwalczania bezrobocia.

Drugi typ, zwany niemieckim, polega na skoncentrowaniu się tylko i wyłącznie na ochronie wartości pieniądza i przeciwdziałaniu inflacji. Rozmówca pytany o najważniejsze banki centralne na świecie wymienił amerykański fed oraz Europejski Bank Centralny, ponieważ banki te nadzorują dwie największe gospodarki świata, amerykańską i europejską mając jednocześnie za sobą dwa największe rynki finansowe globu i dwie najsilniejsze waluty.

Nowa rola banków centralnych

Jak zauważył ekspert, w krótkim horyzoncie banki centralne będą chyba musiały się włączyć „w stymulowanie wzrostu gospodarczego w warunkach grożących nam wojen handlowych”, kiedy to gospodarki będą zmuszone funkcjonować w warunkach zmniejszonej globalizacji.

Jak powiedział w Polskim Radiu 24 Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers – w ujęciu globalnym widać dużo zagrożeń dla międzynarodowej gospodarki. Stad właśnie przed bankami centralnymi staną nowe wyzwania. Są to m.in. polityka gospodarcza Stanów Zjednoczonych względem Chin (wojna celna – red.) a ostatnio wyższe cła amerykańskie na produkty importowane do USA z Meksyku.

To wszystko – w opinii eksperta – buduje niepewność, która mocno uderzy „we wszystkie kanały globalnej wymiany handlowej” w tym także w strefę euro. Dochodzi do tego także sprawa brexitu.

- W związku z tym w Europie maleje zainteresowanie wzrostem inwestycji – powiedział Konrad Białas.

Polska gospodarka nadal niezagrożona

Komentując sytuację gospodarczą Polski, ekspert stwierdził, ze mamy trochę mechanizmów, które osłabiają te międzynarodowe zagrożenia. Dane z polskiej gospodarki pokazują np., że problemy gospodarki Niemiec, naszego głównego partnera handlowego, nie uderzają zbyt mocno w naszą gospodarkę.

Dla przykładu w I kwartale eksport netto miał bardzo duży wkład we wzrost gospodarczy Polski pomimo, że przemysł w Niemczech zwalnia. Dodatkowo niepewność odnośnie brexitu w Wielkiej Brytanii spowodowała zwiększone zapotrzebowanie na budowę zapasów firm brytyjskich czy wzrost zakupów asekuracyjnych gospodarstw domowych na Wyspach. Przełożyło się to na zwiększony popyt także na polskie towary.

To pokazuje, że pomimo oznak spowolnienia gospodarczego w Europie „my tego mocno nie odczuliśmy”.

Co nas chroni przed spowolnieniem?

Jak kontynuował ekspert – dodatkowym elementem, który chroni nas wewnętrznie, są zapowiedzi nowych transferów socjalnych, jak np. 500 plus na pierwsze dziecko czy 13. emerytura, które wzmacniają wewnętrzną konsumpcję. To może wzmocnić skłonność do inwestycji polskich firm, co pokazują dane na ten temat za I kwartał tego roku.

Pytany w tym kontekście, jak powinna wyglądać polityka pieniężna Narodowego Banku Polskiego – odparł, że wyższy popyt może skutkować wzrostem cen co potwierdzają ostanie dane na temat inflacji, która wynosi 2,2 proc.

Czy grozi nam wzrost inflacji?

Zauważył jednak, że trzeba patrzyć na to, na ile obecny wzrost inflacji jest spowodowany czynnikami zewnętrznymi, jak choćby wzrost cen ropy naftowej.

Natomiast jeśli wzrośnie produktywność naszej gospodarki związana ze wzrostem krajowej konsumpcji i na rynku będzie więcej dostępnych towarów, ocenił ekspert, to presja inflacyjna nie nastąpi.

Adam Kaliński, Karolina Mózgowiec, Justyna Golonko, Aleksandra Tycner, jk, NRG 

.

Polecane

Wróć do strony głównej