Brakuje pieniędzy na drogi. Jeżeli nie podwyżka opłaty paliwowej, to co?

Rząd szuka dodatkowych pieniędzy na program dróg krajowych do 2020 r. Pojawił się pomysł, by brakujące miliony zdobyć, podwyższając opłatę paliwową. Po tym jednak jak informacja wypłynęła, minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapewniał, że ani rząd, ani ministerstwo nie planuje zmian w opłacie paliwowej.

2016-04-09, 13:10

Brakuje pieniędzy na drogi. Jeżeli nie podwyżka opłaty paliwowej, to co?
Wysokość opłaty paliwowej nie ma nic wspólnego z notowaniami ropy naftowej na giełdach. Foto: Glow Images/East news

Posłuchaj

O konsekwencjach ewentualnej podwyżki opłaty paliwowej mówił w audycji "Wszystko o gospodarce" radiowej Jedynki - Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Jak wyjaśnia Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, opłata paliwowa to jeden ze składników ceny.

- Jest to wielkość płacona równolegle z akcyzą. Służy finansowaniu budowy nowych dróg. Obecnie w przypadku benzyny jest to ok. 13 groszy za litr, w przypadku oleju napędowego – ok. 29 gr/l, a w przypadku autogazu – ok. 9 gr/l. Procentowo, jeżeli chodzi o benzynę to jest ok. 3 proc. ceny, w przypadku oleju napędowego – 6 proc., w przypadku autogazu – 55 proc.  – wyjaśnia ekspert.

Jak dodaje, wysokość opłaty paliwowej nie ma nic wspólnego z notowaniami ropy naftowej na giełdach.

- Jest to wielkość stała, płacona od każdego litra zaimportowanej czy wyprodukowanej benzyny – tłumaczy Krzysztof Romaniuk.

REKLAMA

Za podwyżkę opłaty paliwowej zapłaciliby kierowcy

Gdyby pomysł podwyższenia opłaty paliwowej został zrealizowany, zapłaciliby za niego kierowcy, podkreśla gość radiowej Jedynki.

- W obecnej sytuacji ewentualna podwyżka opłaty paliwowej zostałaby w całości przeniesiona na koszty paliwa, czyli pokryliby te wydatki kierowcy. Warto zauważyć, że opłata paliwowa podlega jeszcze opodatkowaniu VAT. W związku z czym ta ewentualna podwyżka o 10 gr w praktyce oznaczałaby ok. 12 gr na każdym litrze paliwa – mówi ekspert.

Jak przyznaje ekspert, byłby to istotny dochód dla budżetu państwa.

- Biorąc pod uwagę, że konsumpcja paliw  w kraju to ok. 25 mld litrów, w związku z czym, jeżeli pomnożymy to przez 10 gr, to wychodzi ponad 2 mld zł dodatkowego dochodu – mówi Krzysztof Romaniuk. – W całości musiałoby to zostać pokryte przez kierowców, ponieważ sytuacja marżowa jest taka, że praktycznie operatorzy stacji paliw nie mogliby tego dodatkowego obciążenia wziąć na siebie – dodaje.

REKLAMA

Gdzie szukać dodatkowych środków? 

Zdaniem eksperta, rozwiązaniem problemu brakujących środków, które można przeznaczyć na program dróg krajowych, jest ograniczenie szarej strefy.

- Zamiast podnosić wysokość opłaty paliwowej, korzystniejszym rozwiązaniem byłoby skuteczniejsze zwalczanie szarej strefy. Według naszych szacunków te niedobory w budżecie państwa z tytułu funkcjonowania szarej strefy, to jest ponad 10 mld zł. Z czego istotny element to właśnie niewpłacone pieniądze za opłatę paliwową – wyjaśnia Krzysztof Romaniuk.

Z wyliczeń Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa wynika, że z tytułu podwyższonej opłaty paliwowej do rządowej kasy wpłynęłoby od 20 do 40 mld zł w ciągu 10 lat.

Elżbieta Szczerbak, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej