Czy Polska Grupa Górnicza zreformuje kopalnie i zapewni ich rozwój dzięki nowym inwestycjom?

2016-04-20, 19:32

Czy Polska Grupa Górnicza zreformuje kopalnie i zapewni ich rozwój dzięki nowym inwestycjom?
Górnictwo kosztowało polskich podatników już ponad 120 mld zł w ciągu ostatnich 25 lat. Czy nadal będziemy do niego dopłacać?. Foto: DncnH_flickr_CC

Porozumienie zawarte 19 kwietnia w Kompanii Węglowej oznacza uratowanie 100 tys. miejsc pracy na Śląsku. Ale czy stworzy szansę dla górnictwa i rozwoju regionu?

Posłuchaj

Na Śląsku pracują kopalnie, które mają nawet po kilkaset lat, i tam wydobycie jest coraz trudniejsze. Zapewne warto się zastanowić, czy ono ma sens za wszelką cenę – ocenia gość Jedynki Karolina Baca-Pogorzelska, autorka blogu Górnictwo 2.0. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

13 związków zawodowych z Kompanii Węglowej zawarło z zarządem spółki i z resortem energii porozumienie, umożliwiające powstanie z początkiem maja Polskiej Grupy Górniczej, która przejmie kopalnie i załogę Kompanii.

Oszczędności może być za mało

Związki zawodowe zgodziły się m.in. na zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji przez dwa lata. Nadal wypłacana będzie „Barbórka” i deputaty węglowe. Czy to wystarczy, aby ta nowa spółka Polska Grupa Górnicza była rentowna?

– Jest to zdecydowanie za mało. Cieszę się, że do porozumienia w ogóle doszło, ale na tym moja radość się kończy. Czternasta pensja za 2015 rok w obecnej sytuacji Kompanii Węglowej, przy zatrudnieniu ok. 30 tys. osób, kosztuje spółkę 226 mln zł. Jako wydatek są to pieniądze ogromne, jako oszczędność są to pieniądze niewielkie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę program dobrowolnych odejść, który planuje Kompania dla części swojej załogi, ok. 4 tys. osób, to jest to 300 mln zł rocznie mniej, jeżeli chodzi o wynagrodzenia – wyjaśnia gość Jedynki Karolina Baca-Pogorzelska, autorka blogu Górnictwo 2.0.

W PGG ma też zainwestować 1,5 mld zł krajowa energetyka, ta kontrolowana przez państwo. Tu warto przypomnieć, że kilkanaście miesięcy temu Kompania Węglowa sprzedała Jastrzębskiej Spółce Węglowej  za 1,5 mld zł Kopalnię Szczygłowice i wówczas pieniędzy starczyło tylko na 5–6 miesięcy.

Nagrody z zysku, którego nie ma

Pracownicy Kompanii mówią jednak, że nie będzie dalszej zgody na redukcję wynagrodzeń. A przypomnijmy też, że czternastki to nagrody z zysku, a czy spółka taki zysk ma?

– Kompania Węglowa zysków nie ma. Podobnie jak pozostałe spółki: Katowicki Holding Węglowy, czy też Jastrzębska Spółka Węglowa, które zysków już od lat nie mają. Natomiast trzeba zauważyć, że we wrześniu 2015 roku, w JSW zostało podpisane ze związkami zawodowymi bardzo trudne porozumienie oszczędnościowe, w którym na trzy lata zawieszono nie tylko „14” pensje, ale także częściowo „Barbórkę” i deputaty. I to ma przynieść spółce ok. 2 mld zł zysku w ciągu trzech lat. Jednak sytuacja JSW, jak na razie, wcale się nie poprawia – ocenia Karolina Baca-Pogorzelska.

Można więc przypuszczać, że także w Kompanii Węglowej niewiele się zmieni.

– Polska Grupa Górnicza zgodnie z założeniem powstanie 1 maja, i to jest na dzisiaj dobra wiadomość. Ale za kilka miesięcy będziemy znowu zadawać sobie pytanie, tym razem skąd PGG ma wziąć kolejne środki na przetrwanie – dodaje gość Jedynki.

Nieśmiałe próby wygaszania kopalń

Czy w długiej perspektywie kopalnie będą wygaszane, czy są w ogóle takie plany? Bo ich rentowność się nie poprawia.

– Na pewno takim krokiem w kierunku likwidowania nierentownych kopalń, a na co nie ma zgody załóg górniczych, jest znowelizowana pod koniec 2015 roku ustawa górnicza. Pozwala ona spółkom węglowym bezpłatnie przekazywać zbędny majątek do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, czyli do likwidacji, która może być dotowana z budżetu państwa, i to za zgodą Komisji Europejskiej. Na razie niewiele udało się tam przekazać, ale jest to jakiś krok do przodu – zauważa autorka blogu Górnictwo 2.0.

I dodaje, że także w tym ostatnim porozumieniu można doszukiwać się dobrej woli. Jeżeli bowiem dojdzie do połączenia kopalń Kompanii, to część ich majątku trafi do SRK, i do likwidacji. Podobne plany ma też Katowicki Holding Węglowy, który przekazał do SRK część majątku. To jest mały kroczek, ale udało się to zrobić.

– Jeśli chodzi natomiast o wygaszanie kierunków związanych z górnictwem na uczelniach, to trzeba by podchodzić do tego ostrożnie, ponieważ mamy choćby KGHM, który zapewne jeszcze przez kilkadziesiąt lat będzie pracował. Są więc kopalnie miedzi, soli czy kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego. I inżynierowie górnictwa będą potrzebni – zwraca uwagę Karolina Baca-Pogorzelska.

Szkolnictwo górnicze nadal z gwarancją zatrudnienia?

Natomiast jest jeszcze inna rzecz. Szkoły górnicze, które zostały zlikwidowane po reformie rządu Jerzego Buzka, zostały następnie reaktywowane, i cieszą się dużym zainteresowaniem młodzieży, ponieważ mają one podpisane umowy ze spółkami węglowymi na przyjmowanie najlepszych absolwentów do pracy.

– I teraz jest taki klincz: z jednej strony są poblokowane przyjęcia do pracy w kopalniach, a z drugiej w wielu oddziałach dołowych naprawdę brakuje ludzi. Ponieważ przerost zatrudnienia jest przede wszystkim na powierzchni. I są jeszcze umowy, które zobowiązują kopalnie do przyjęcia tych młodych ludzi, którzy kończą technika górnicze. Czyli w zasadzie gonimy własny ogon – komentuje gość radiowej Jedynki.

Nadzieja w inwestorach

Może więc jednak powinniśmy myśleć o prywatyzacji tego sektora. Mamy przykłady inwestorów z Australii, którzy otrzymali koncesje na wydobycie węgla na Lubelszczyźnie, i szacują koszty wydobycia na ok. 93 zł za tonę. Natomiast w Bogdance ten koszt wynosi średnio 180 zł, przy porównywalnych warunkach wydobycia. Na Śląsku są trudniejsze warunki wydobycia, ale koszt wynosi aż 300 zł za tonę…

– Warunki geologiczne na Lubelszczyźnie i na Śląsku są różne. Ponadto Bogdanka jest stosunkowo młodą, nową kopalnią z lat ‘70. A na Śląsku pracują kopalnie, które mają nawet po kilkaset lat, i tam wydobycie jest coraz trudniejsze. Zapewne warto się zastanowić, czy ono ma sens za wszelką cenę. Ale skoro mamy złoża… – tłumaczy Karolina Baca-Pogorzelska.

I zaznacza, że co do Australijczyków, to raczej ostrożnie trzeba podchodzić do ich optymizmu. – Oczywiście kibicuję im, ale realny koszt wydobycia będą mogli szacować dopiero wtedy, kiedy to wydobycie ruszy, kiedy zbudują kopalnie. Choć oczywiście koszty wydobycia da się obniżyć, nawet patrząc na różnicę między Bogdanką a Śląskiem.

Nie można patrzeć bowiem tylko na koszt, ale też na efektywność wydobycia. Kompania Węglowa w 11 kopalniach zatrudnia obecnie ok. 30 tys. ludzi, a Bogdanka zatrudnia 4 tys. osób. Ale Bogdanka rocznie wydobywa 8,5 mln ton węgla, a KW wcale nie wydobywa 10 razy więcej, chociaż ma 10 razy więcej zatrudnionych. – I to też o czymś mówi – zauważa gość radiowej Jedynki.

Czy warto zamieniać węgiel w gaz?

A może warto przetwarzać węgiel, np. w inne potrzebne gospodarce surowce, czy też produkty? Można oczywiście przetwarzać węgiel np. w gaz, w ogniwa palnikowe. I o tych technologiach zgazowania węgla dużo się mówi. W kopalni doświadczalnej Barbara w Mikołowie były przeprowadzane próby podziemnego zgazowania węgla, w złożu, co pozwalałoby na zaoszczędzenie kosztu wydobycia.

– Ale na razie to tylko testy. Jednak skoro są pieniądze na badania, to trzeba próbować, badać, choć to oczywiście pieśń przyszłości. Natomiast potrzebne jest rozwiązanie na teraz, a to od kilkunastu lat nie następuje. A szkoda… – komentuje gość Jedynki Karolina Baca-Pogorzelska, autorka blogu Górnictwo 2.0.

Polska Grupa Górnicza ma przejąć kopalnie i zakłady Kompanii Węglowej wraz z całą załogą. Jak poinformował minister Tchórzewski, na 26 kwietnia, w historycznym gmachu Sejmu Śląskiego w Katowicach, zaplanowano kolejne spotkanie, podczas którego nastąpi zawarcie porozumienia z udziałem inwestorów, banków finansujących Kompanię, strony społecznej oraz zarządów KW i PGG.

Sylwia Zadrożna, mb

 

Polecane

Wróć do strony głównej