Warmia i Mazury: jak 1,7 mld euro z funduszy europejskich zmieni region?
Warmia i Mazury to obszar atrakcyjny turystycznie, ale nie chce być kojarzony tylko z turystyką. Region chce też rozwijać przemysł, produkcję żywności i innowacje.
2016-05-27, 21:57
Posłuchaj
Przemysł meblarski i drzewny, produkcja żywności i ekonomia wody, czyli produkcja łodzi i jachtów – to wizytówki tego regionu. Z pewnością w rozwoju kontaktów gospodarczych może pomóc m.in. lotnisko, które zostało wybudowane z wykorzystaniem funduszy europejskich.
Port Lotniczy Olsztyn-Mazury
Od początku roku lotnisko służy bowiem nie tylko turystom, ale również przedsiębiorcom.
– Zaczęliśmy 21 stycznia, małymi samolotami, ponieważ była to jeszcze zima, środek sezonu i nie chcieliśmy ryzykować, chcieliśmy „przetrzeć” tę trasę. I rzeczywiście, ten ruch wyraźnie rośnie, czasem już brakuje miejsc. Nie są to duże samoloty, 33-osobowe, ale to jednak świadczy o tym, że te kierunki były trafione i są one potrzebne – podkreśla Leszek Krawczyk, prezes Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury.
Obecnie realizowane są dwa połączenia rejsowe, z Krakowem i Berlinem, ale już w czerwcu pojawią się nowe kierunki, do Monachium i Londynu. Dzięki połączeniom lotniczym do tej części Polski szybko mogą też dotrzeć np. goście kongresów i targów, organizowanych w Centrum Expo Mazury w Ostródzie.
REKLAMA
– Organizujemy wiele targów, na które przyjeżdżają ludzie z różnych regionów Polski i z całego świata. Ta duża liczba połączeń, która teraz się realizuje, może być pomocna. Organizujemy imprezy turystyczne, np. Azja Trade, w których biorą udział biznesmeni z 20 krajów. Mamy też Targi Meblowe, na które przyjeżdżają zainteresowani z 28 krajów – zaznacza prezes zarządu Expo Mazury Piotr Oraczewski.
„Samolotem na Mazury”
Za 4,5 mln zł powstała droga o długości 1,5 km łącząca terminal Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury z drogą krajową nr 57 na terenie gminy Szczytno. Dofinansowanie unijne wyniosło 3,5 mln zł, wybudowana droga była pierwszą inwestycją zrealizowaną z nowego Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia-Mazury 2014 – 2020. Większa liczba gości przyczyni się do rozwoju gospodarczego regionu, ale połączenia lotnicze mają być też wykorzystywane do rozwoju turystyki.
– Już od kilku lat trwają prace nad projektem „Samolotem na Mazury”. Żadnemu regionowi nie udało się stworzyć takiego produktu. Natomiast my doprowadziliśmy do tego, że największe podmioty hotelarskie dogadały się i z naszej inicjatywy powstał Regionalny Operator Produktu. Ponieważ musi być jeden duży podmiot, który będzie w stanie podpisać umowy z touroperatorami w kraju i za granicą. Bo nawet największemu hotelowi nie uda się wyczarterować samolotu, gdyż koszty ryzyka i środki finansowe są zbyt duże. Ten nasz produkt obejmuje: dojazd z lotniska do hotelu, opiekę rezydenta, są wycieczki fakultatywne, można wypożyczyć samochód – wylicza Jarosław Klimczak, prezes Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Największy potencjał turystyczny dla regionu jest w Niemczech, w Skandynawii i Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
Mocne i słabe strony Warmii i Mazur
Jednak ten dzisiejszy obraz Warmii i Mazur to efekt kilkunastu lat inwestowania w ten region. Po czasach PRL-u, Warmia i Mazury były na utrwalonej pozycji, od 1999 roku, czyli od reformy administracyjnej, czyli na 14–15 miejscu w Polsce.
– Były tam bardzo słabe struktury gospodarcze, ponadto peryferyjne położenie geograficzne. Były różne możliwości rozwojowe, ale słabo wykorzystywane. Stąd Warmia i Mazury były olbrzymim beneficjentem Europejskiej Polityki Spójności, po akcesji w 2004 roku. I jeśli porównamy, ile pieniędzy było z tych funduszy lokowanych w województwie na jednego mieszkańca, to Warmia i Mazury były konsekwentnie na pierwszym miejscu – wyjaśnia gość Jedynki prof. Jacek Szlachta ze Szkoły Głównej Handlowej.
I dzięki tym pieniądzom zmieniło się na Warmii i Mazurach. Co prawda – trochę się zmieniło. Ukierunkowanie tych środków zależało od strategii.
– Mieliśmy takie trzy strategie wojewódzkie, trzy generacje strategii. Między innymi chodziło o poprawienie dostępności. Bo był np. podregion, który charakteryzował się parametrami dostępności na poziomie Gwadelupy, czyli wyspy na Morzu Karaibskim, która też jest w Unii… Brak było wykorzystania funkcji turystyki. A jest to region, który ma unikalne zasoby i walory w tym zakresie. Był też jeden Uniwersytet, który szukał swojego miejsca, a w tej chwili należy do największych w Polsce – wylicza prof. Jacek Szlachta.
REKLAMA
Jest też sfera produkcyjna, gdzie konsekwentnie wspierano sektor MSP, co pozwoliło wykreować różne specjalizacje produkcyjne, takie jak np. produkcja jachtów czy przemysł mleczarski.
Silne inteligentne specjalizacje
Tzw. inteligentne specjalizacje, które woj. warmińsko-mazurskie ma trzy: gospodarka wodna, przemysł drzewny i meblarski oraz żywność wysokiej jakości, wpisują się w te przewagi, które już uzyskał region, dzięki wykorzystaniu funduszy europejskich.
– Są to branże stojące mocno na nogach, czyli są już silne. I o ile nie są może wiodące w skali światowej, to na pewno są istotne z punktu widzenia technologii i możliwości wprowadzania korzystnych zmian, także przy współpracy z sektorem nauki – mówi gość radiowej Jedynki.
Ale jest jeszcze zjawisko tzw. dzikiej karty, czy też zjawisko czarnego łabędzia. Są to pojawiające się nieoczekiwanie możliwości. I te regiony, te miasta, te podmioty gospodarcze, które takie możliwości potrafią wykorzystać, wygrywają konkurencję. Takie rzeczy mogą się trafiać potencjalnie. I naszą troską jest, aby cały system Europejskiej Polityki Spójności też umiał reagować na takie sytuacje – podkreśla prof. Szlachta.
REKLAMA
Iława wykorzystała swoją szansę…
Alternatywą dla Wielkich Jezior Mazurskich może być Jeziorak – najdłuższe jezioro w Polsce, o długości 27 km. W Iławie, dzięki funduszom europejskim, zbudowano m.in. port pasażerski.
– Jest 20 stanowisk cumowniczych dla statków pasażerskich. Turyści też mogą cumować, jest warsztat szkutniczy bosmanów, którzy dokonują drobnych napraw. Można dokonać poboru wody, doładować akumulatory, a wszystko to jest na pomostach – zachęca Marek Polański, starosta powiatu iławskiego.
Turyści mogą też korzystać z pralni, punktu zmywania naczyń, umywalni i toalet. Jest również punkt informacji turystycznej i tarasy widokowe, a także sale konferencyjne.
... i Lidzbark Warmiński również nie zmarnował szansy
W ostatnich latach na Warmii i Mazurach powstało 80 hoteli, które w sumie oferują 7,5 tys. miejsc. Jednym z nich jest Hotel Krasicki w Lidzbarku Warmińskim.
REKLAMA
– Dzięki funduszom europejskim udało się stworzyć piękny przykład architektury historycznej. Pozwolono nam na realizację pełnego zakresu inwestycji. Ona byłaby zupełnie inna, mniejsza, mniej atrakcyjna, gdyby nie środki unijne, które ją rozszerzyły w sposób istotny. Ponieważ 60 mln zł to jest duża kwota, która pozwoliła na rekonstrukcję całego przedzamcza w tym Mieście Biskupów Warmińskich, co było jednocześnie późniejszym motorem rekonstrukcji i rewitalizacji kolejnej inwestycji zamkowej, bezpośrednio przez samorząd i Muzeum. I tej chwili jest to jedno z najatrakcyjniejszych tego typu miejsc w Polsce. Nawet porównywane do Wawelu – zwraca uwagę Andrzej Dowgiałło, dyrektor Hotelu Krasicki.
Około 250 osób może się zatrzymać w miejscu, gdzie kiedyś przebywał Napoleon Bonaparte, Mikołaj Kopernik czy patron hotelu – biskup Ignacy Krasicki.
Branże, które mogą być zyskowne
Ale Warmia i Mazury stawiają nie tylko na turystykę, czy też inteligentne specjalizacje. Potencjał mają bowiem także inne branże.
– Możliwości są w branży maszynowej, w IT, w usługach dla biznesu – w każdej z tych branż jest pewna siła, która już jest doceniona przez odbiorców w kraju i za granicą – zauważa Piotr Burczyk z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
REKLAMA
Jest więc szansa, by w wymienionych sektorach region osiągnął sukces gospodarczy, rozwojowy, cywilizacyjny. Choć zdaniem prof. Szlachty, w Polsce mamy w ostatnich latach bardzo spolaryzowany rozwój.
– Największy sukces osiągnęło miasto stołeczne Warszawa i duże metropolie. W Polsce Wschodniej był realizowany Program Operacyjny, dotyczący tych pięciu województw, i nawet jeśli bywamy w Olsztynie, Białymstoku, Lublinie czy w Rzeszowie regularnie, to widzimy jak te miasta się zmieniły. I elementem tych zmian jest niewątpliwie kreowanie nowych segmentów. Pytanie tylko – w jakiej skali się to odbywa? Bo Warmia i Mazury to także strefa na północy województwa, w pobliżu granicy z Okręgiem Kaliningradzkim, która w różnych miejscach wygląda tak, jakby PRL jeszcze nie odszedł – ocenia gość Jedynki.
Wzajemne relacje biznesu i nauki
Oprócz wspierania biznesu, duża część środków unijnych w woj. warmińsko-mazurskim zostanie przeznaczona na współpracę z nauką. Pierwsze przykłady już są.
– Został stworzony projekt „Innowacyjne produkty piekarnicze o właściwościach prozdrowotnych dla mieszkańców Warmii i Mazur”, w którym analizowaliśmy i stworzyliśmy pięć innowacyjnych produktów piekarniczych. Ponadto szereg firm zainteresowanych było analizami swoich produktów. I takie analizy były – w ramach urządzeń zakupionych w tym projekcie – przeprowadzone – wyjaśnia Wiesław Wiczkowski z Instytutu Badań Rozrodu Zwierząt i Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie.
REKLAMA
Szanse na rozwój dzięki funduszom europejskim ma również nowoczesna medycyna. Już rozwija się Laboratorium Medycyny Regeneracyjnej w Olsztynie.
– Materiał trafia do laboratorium z bloku operacyjnego, np. szpik. Tutaj jest on przygotowywany do hodowli, czyli sprawdzany pod względem jakości, czystości, namnażania do odpowiedniej ilości i następnie przekazywany jest na blok operacyjny, neurochirurgom do transplantacji, a część materiału mrozimy do dalszych badań, do archiwizacji, bo takie są procedury – tłumaczy Joanna Wojtkiewicz z Fundacji na Rzecz Komórek Nerwowych.
Ostatnie wszczepienia stymulatorów u osób w stanie śpiączki są dowodem na to, że dzięki funduszom europejskim medycyna w Olsztynie stoi na najwyższym światowym poziomie.
Badania blisko praktyki
W tym kontekście ważna jest specjalizacja warmińsko-mazurskiej nauki, tak by odpowiadała potencjałowi i potrzebom regionu, w tym rynku.
REKLAMA
– Trzeba myśleć o nauce, ale także o praktyce. Kilka miast, gmin z woj. warmińsko-mazurskiego weszło w paneuropejski projekt, nazywany Slow Food, czyli w „powolne jedzenie”. Chodzi o to, aby oferta regionu polegała nie tylko na tym, że jest tam czyste powietrze, woda, że można wspaniale wypocząć. Ale także, aby np. element kulinarny odgrywał istotną rolę, a w tym wypadku może to być element wzbogacający tę ofertę – komentuje prof. Jacek Szlachta.
Wiele zależy od infrastruktury
Aby np. spróbować znakomitych potraw regionalnych, czy prozdrowotnych wyrobów piekarniczych – trzeba jednak jakoś dojechać na Warmię i Mazury. Także by region się rozwijał nie tylko gospodarczo czy naukowo, ale także społecznie, potrzebna jest odpowiednia infrastruktura, i to szeroko rozumiana: drogi, koleje, ale także przedszkola. A tego ciągle brakuje.
– Jednak parametry podróżowania systematycznie się poprawiają, o czym świadczy chociażby modernizacja linii kolejowej Warszawa-Gdańsk, która przebiega przez województwo. Także nowa droga ekspresowa znakomicie te parametry poprawia. Natomiast w wyjątkowo złej strukturalnej sytuacji znajduje się północ województwa, bo jest to teren postpegeerowski, obszary przygraniczne, o niskiej gęstości zaludnienia, co jest także kłopotem dla usług publicznych – zwraca uwagę prof. Jacek Szlachta.
Na takie projekty, które mogą zmienić tę sytuację, zmienić cały region, pieniądze będą pochodzić nie tylko z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale także z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko czy Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.
REKLAMA
Stolica Warmii i Mazur
I z tych programów unijnych aktywnie korzysta Olsztyn, to m.in. jedyne polskie miasto, gdzie dzięki funduszom europejskim przywrócono ruch tramwajowy. Ruch tramwajowy powrócił tam po 50 latach.
– Tramwaje, te przedwojenne i bezpośrednio powojenne, jeździły do 1965 roku. Wówczas uznano, że nie ma pieniędzy na modernizację. Ani trakcji elektrycznych, ani samych szyn, i zdecydowano o ich rozebraniu. Natomiast w roku 2006, gdy rozpoczął się Program Operacyjny Rozwój Polski Wschodniej i program rozwoju transportu publicznego, zdecydowaliśmy, że chcemy powrócić do tramwajów – przypomina prezydent Olsztyna dr Piotr Grzymowicz.
Dzisiaj w Olsztynie są trzy linie, które łączą dworzec autobusowy z największymi dzielnicami mieszkaniowymi. Tramwajem można też dojechać na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski i na Stare Miasto. Ten sposób komunikacji ma być dalej rozwijany.
– Przygotowujemy już kolejne przetargi, w ramach unijnych możliwości finansowych, ażeby kupować kolejne tramwaje. Jednocześnie projektujemy dalszą rozbudowę sieci tramwajowej w Olsztynie – dodaje dr Grzymowicz.
REKLAMA
Jeśli chodzi o inwestycje sportowo-turystyczne, to mieszkańcy Olsztyna najbardziej są dumni z budowy całorocznej infrastruktury nad jeziorem Krzywy.
– Dzięki funduszom europejskim są tu plaże, kąpieliska, boiska do siatkówki plażowej i wypożyczalnie sprzętu sportowego. Te wszystkie obiekty są połączone ciągami pieszymi i ciągami rowerowymi. Zimą na ciągach rowerowych funkcjonują trasy narciarskie, rozkładane jest też przy ul. Kapitańskiej lodowisko. W tej chwili całe życie wypoczynkowe, rekreacyjne, sportowe przeniosło się waśnie tutaj. Mamy nawet specjalne stanowiska do skoków do wody strzeżone przez ratowników. A naszą największa atrakcją jest wodny plac zabaw. Na 400 mkw. są umieszczone na wodzie różne dmuchane urządzenia, dziennie korzysta z tego obiektu ok. 1000 osób – wylicza Jerzy Litwiński, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Olsztynie.
Miejsce jest ogólnodostępne, nie ma żadnych ogrodzeń, ani płotów. I od początku roku ponad 350 tys. osób spędziło tu aktywnie swój wolny czas.
Więcej o funduszach europejskich oraz lista otwartych i planowanych naborów wniosków: na stronie internetowej www.funduszeeuropejskie.gov.pl.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska
REKLAMA