Maruderzy będą zwracać środki unijne. Ministerstwo Rozwoju apeluje o większą aktywność samorządów
Według Najwyższej Izby Kontroli opóźnienia w wydawaniu środków z funduszy unijnych wynoszą 8 miesięcy. Największe zaległości dotyczą programów regionalnych, za które odpowiadają samorządy. Programy krajowe, zarządzane centralnie są realizowane w lepszym tempie.
2016-11-25, 20:13
Posłuchaj
A lepsze wykorzystanie funduszy unijnych daje szansę na przełamanie tendencji spadkowej inwestycji w polskiej gospodarce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w II kwartale 2016 r. odnotowano spadek inwestycji o 4,9 proc. rok do roku.
Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju a środki unijne
– Planujemy, że mniej więcej ¼ działań, które będą finansowane w ramach Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zakłada współfinansowanie ze środków unijnych, w ramach polityki spójności, która stanowi ok. 40 proc. unijnego budżetu. Są to środki kierowane do tych biedniejszych krajów i regionów w Unii Europejskiej, choć nie tylko – na wyrównywanie różnic rozwojowych między tymi regionami – wyjaśnia gość Jedynki: Jerzy Kwieciński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
I ta polityka spójności jest dosyć skuteczna, co pokazała ostatnia analiza przeprowadzona przez Komisję Europejską i zaprezentowana 18 listopada, na spotkaniu ministrów ds. rozwoju regionalnego w Brukseli.
– Dzięki tej polityce w poprzedniej perspektywie finansowej 2007–2013 w Unii Europejskiej powstało ok. 1 miliona miejsc pracy, czyli prawie 1/3 wszystkich miejsc pracy netto, które powstały w tej perspektywie. W Polsce utworzono ok. 300 nowych miejsc pracy.
REKLAMA
Dzięki funduszom europejskim unijny produkt krajowy brutto wzrósł o ok. 1 bilion euro. To bardzo duża skala, bo unijny PKB wynosi ok. 14 bilionów euro.
– Czyli te efekty są znaczące, nie tylko dla nas, dla naszego kraju, ale dla całej Unii Europejskiej – wyjaśnia gość Jedynki.
Jerzy Kwieciński Dzięki polityce spójności w latach 2007–2013 w Polsce utworzono ok. 300 nowych miejsc pracy.
Spóźnione programy regionalne…
Ważne jest też, aby te środki unijne były wydawane w miarę równym tempie. Są jednak z tym pewne problemy. Mamy programy krajowe i programy regionalne, i okazuje się, że są duże różnice w tzw. kontraktacji funduszy europejskich.
– Poziom kontraktacji per saldo średnio w programach regionalnych wynosi ok. 11 proc., bo są oczywiście te lepsze, i te gorsze. Natomiast najsłabszy, jeśli chodzi o kontraktacje program krajowy ma 15 proc., czyli wszystkie pozostałe mają więcej. Dlatego niewątpliwie, jeśli chodzi o programy regionalne, ten start jest ewidentnie wolniejszy – mówi o tym Marek Kalupa, dyrektor Departamentu Koordynacji Wdrażania Funduszy Unii Europejskiej w Ministerstwie Rozwoju.
REKLAMA
A na czym polega ten istotny proces kontraktacji?
– Kontraktacja to podpisywanie umów. Stosujemy wiele wskaźników w funduszach unijnych, ale na obecnym etapie ich wdrażania jest to dla nas wskaźnik najważniejszy. Pokazuje on, ile relatywnie i wartościowo ze środków dostępnych mamy podpisanych umów. A jest ich już ponad 8 tysięcy, na prawie 18 proc. dostępnych środków, czyli sporo, na kwotę prawie 90 mld złotych. Czyli te pieniądze unijne już zaczęły skutecznie pracować w polskiej gospodarce – podkreśla Jerzy Kwieciński.
Jednak różnie to działa w skali całego kraju.
Jerzy Kwieciński Podpisano już 8 tysięcy umów, na prawie 18 proc. dostępnych środków UE, na kwotę prawie 90 mld złotych.
… i dynamiczne programy krajowe
Digitalizacja zasobów kultury to jedna z wielu możliwości wsparcia w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.
REKLAMA
‒ Z efektów tego Programu będą korzystać głównie obywatele, ale projekty mogą być składane przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych, przez jednostki administracji rządowej, jednostki kultury, instytucje naukowe, oraz przez organizacje pozarządowe. Przede wszystkim projekty będą dotyczyć budowy szybkiego Internetu, nowoczesnych usług publicznych, a także zwiększenia kompetencji cyfrowych. Tych podstawowych, ale również tych zaawansowanych ‒ tłumaczy Aleksandra Kwiatkowska z Departamentu Rozwoju Cyfrowego w Ministerstwie Rozwoju.
Konkursy na większość z tych działań już zostały ogłoszone.
‒ Niedawno został uruchomiony duży konkurs na 3 mld zł, na zapewnienie szybkiego Internetu i podłączenie wszystkich szkół do szybkiego Internetu, o przepustowości powyżej 100 Mb/s. Trwa również konkurs na naukę programowania dla dzieci w klasach I ‒ III. Przymierzamy się do kolejnych konkursów, dotyczących e-administracji i e-usług publicznych ‒ dodaje Aleksandra Kwiatkowska.
W ramach Programu Operacyjnego Polski Cyfrowej do sieci o przepustowości min. 30 Mb/s ma być podłączonych ponad 720 tys. gospodarstw domowych.
REKLAMA
‒ Chcemy, aby wszyscy Polacy byli w zasięgu dostępu szybkiego Internetu, by w każdym miejscu i czasie mogli korzystać z elektronicznych usług publicznych. I by mieli umiejętności i motywację do korzystania z tych usług, do korzystania z Internetu. Stąd zwiększamy ich umiejętności cyfrowe – podkreśla Aleksandra Kwiatkowska.
Skąd się biorą różnice w wykorzystaniu środków unijnych?
Jak widać, fundusze europejskie z programów krajowych zdecydowanie są lepiej wykorzystywane, na większą skalę niż z regionalnych. Dlaczego?
– Sami sobie zadajemy to pytanie, bo nie do końca jest to oczywiste. W poprzedniej perspektywie finansowej dźwignią dla funduszy unijnych były regiony. To one przyspieszały i to dzięki nim mieliśmy dobre wyniki w polityce spójności. A tej chwili jest dokładnie odwrotnie. To programy krajowe ciągną tę perspektywę finansową, a te regionalne są w tyle. Choć trzeba też wyraźnie powiedzieć, że i tam jest olbrzymie zróżnicowanie. Bo z jednej strony mamy takie regiony jak województwo pomorskie, wielkopolskie czy pomorskie, które są zdecydowanie na przedzie. A np. Regionalny Program Operacyjny Województwa Pomorskiego jest zdecydowanym liderem wśród wszystkich programów. Natomiast z drugiej strony mamy regiony, które się strasznie wloką. To te, które są najsłabsze, jak woj. lubelskie i kujawsko-pomorskie. Było ich trochę więcej, ale dzięki naszemu apelowi widzimy, że jednak regiony trochę przyspieszyły – tłumaczy gość radiowej Jedynki.
Niemniej różnica jest znacząca: jest 2 razy szybsze tempo realizacji programów krajowych niż regionalnych. Samorządowcy mówią, że mają dużo projektów o małej wartości i dlatego trudno je porównywać z dużymi programami krajowymi.
REKLAMA
– Stąd też mogą się brać między innymi opóźnienia w programach regionalnych – zauważa Mariusz Frankowski, dyrektor Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych.
Jerzy Kwieciński Różnica jest znacząca: jest 2 razy szybsze tempo realizacji programów krajowych niż regionalnych.
Ministerstwo Rozwoju apeluje, planuje…
Oprócz apeli Ministerstwo Rozwoju planuje różne działania, aby przyśpieszyć wykorzystywanie funduszy regionalnych.
– Rzeczywiście, po pierwsze apelujemy. Trzeba bowiem pamiętać, że regiony, a dokładnie samorządy województw pełnią rolę instytucji zarządzających i mają sporą autonomię w realizacji tych programów. Jest ona przypisana im z jednej strony na podstawie zarządzania polityką rozwoju w naszym kraju, w systemie mocno zdecentralizowanym, a z drugiej strony poprzez naszą umowę z Unią Europejską – przypomina wiceminister Kwieciński.
Dlatego samorządy mają duży wpływ na tempo wykorzystania funduszy europejskich.
REKLAMA
Żeby usprawnić wykorzystywanie funduszy europejskich mają być też wprowadzone pewne zmiany. M.in. w każdej instytucji zarządzającej programem operacyjnym będzie działać rzecznik beneficjenta.
‒ To nie będzie instytucja, osoba, która będzie zastępowała np. proces odwoławczy przy wyborze projektów, ale będzie swego rodzaju skrzynką skarg i zażaleń. Na opieszałe funkcjonowanie pewnych elementów wdrażania funduszy strukturalnych, na pewne nieczytelne dla potencjalnego beneficjenta-wnioskodawcy zapisy regulaminu konkursu itd. ‒ wyjaśnia Marek Kalupa.
Będzie też mniej wytycznych, z którymi będzie się musiał zapoznać beneficjent.
… i ostrzega opieszałych
A co grozi regionom, które się tak bardzo ociągają? Tym, które są maruderami?
REKLAMA
– Grozi im zwrot pieniędzy do Unii Europejskiej. Ponieważ Unia nie czeka do końca okresu finansowego, lecz począwszy od przyszłego roku środki muszą być wydawane. W roku 2017 to nie jest jakaś duża kwota, ale w kolejnych latach będą bardzo znaczące. A druga rzecz, to kwestia Brexitu. Na razie nie wiemy jeszcze, jak on wpłynie na politykę spójności, ale jak by nie wpływał to oznacza, że musimy szybciej wydawać pieniądze unijne, żeby one zostały u nas w kraju – przestrzega gość Jedynki.
Pośrednicy pomagają beneficjentom
Usprawnienia wprowadzają też podmioty, które pośredniczą w ubieganiu się o środki unijne, np. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które ma ogromną pulę środków z funduszy europejskich dla przedsiębiorców i instytucji naukowych.
‒ Staramy się, by np. w Programach, gdzie zaplanowaliśmy konkursy na rok 2018, a po obserwacji przebiegu konkursów w roku 2016 ‒ można było szybciej uruchomić kolejne konkursy. I aby te konkursy były atrakcyjne dla naszych przedsiębiorców, i żeby nie było w ofercie konkursów bardzo zbliżonych do siebie, dlatego będziemy pewne instrumenty agregować ‒ wylicza Piotr Pryciński z NCBiR.
Jeszcze bardziej usprawniona ma być ocena wniosków o wsparcie na badania i rozwój w ramach tzw. szybkiej ścieżki, gdzie już teraz od złożenia wniosku do otrzymania decyzji o przyznaniu dotacji upływa maksymalnie 60 dni.
REKLAMA
Jerzy Kwieciński Maruderom grozi zwrot pieniędzy do Unii Europejskiej.
Szybka ścieżka dla przedsiębiorców
Z takiej szybkiej ścieżki dla dotacji skorzystała spółka NanoSanguis, pracująca nad tzw. sztuczną krwią, która w przyszłości może mieć zastosowanie w transplantologii.
‒ Prowadzimy prace nad naszymi projektami, które związane są z syntetycznymi nośnikami tlenu. W Programie tzw. szybka ścieżka ubiegaliśmy się o dofinansowanie na przeniesienie naszej technologii z wczesnej fazy rozwoju, czyli samego syntetycznego nośnika tlenu, do fazy opracowania kompletnego systemu do przechowywania i transportu organów ‒ wyjaśnia Kamil Kopeć, dyrektor operacyjny firmy.
O dofinansowanie w ramach szybkiej ścieżki przedsiębiorcy mogą się starać do końca roku. W przyszłym roku będą uruchamiane kolejne nabory wniosków.
Nie wydajemy – czyli nie inwestujemy
Problem nierównomiernego, czy nawet zbyt wolnego wykorzystywania funduszy europejskich dotyczy nie tylko regionów, ale całej Polski. I to jest też jedna z przyczyn, że mamy widoczny spadek inwestycji.
REKLAMA
– To absolutna prawda, bo takiej „dziury” nie mieliśmy w poprzednim okresie. Też z tego powodu, że tamta poprzednia perspektywa była przedłużona o pół roku. Tutaj nie mieliśmy tego, za to były niezwykle skumulowane wydatki w ostatnim kwartale 2015 roku, kiedy to środki unijne musieliśmy bardzo szybko wydać. I mieliśmy faktury do zebrania na sumę ok. 30 mld złotych, półtora miesiąca przed końcem roku. Dlatego ten efekt dla gospodarki w 2015 roku był znaczący zarówno w ciągu całego roku, ale szczególnie w ostatnim kwartale – komentuje Jerzy Kwieciński.
Natomiast ta nowa perspektywa jest opóźniona wg szacunków Ministerstwa Rozwoju od 6 do 12 miesięcy, w zależności od regionu. Co potwierdza też raport NIK, wskazując na 8 miesięcy spóźnienia. Czyli ta „dziura” spowodowała, że wydatki publiczne w pierwszym półroczu 2016 roku były zdecydowanie niższe w stosunku do poprzedniego okresu 2015 roku.
Optymistyczna prognoza na rok 2017
– Już widzimy, że w ostatnich tygodniach ten proces korzystania z funduszy europejskich wyraźnie ruszył w regionach. Często zresztą tak bywa, że ten ostatni kwartał roku bywa najlepszy, więc możemy mieć lepsze wyniki na koniec roku. A przyszły rok to będzie eksplozja funduszy w naszym kraju – ocenia gość Jedynki: Jerzy Kwieciński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
Jerzy Kwieciński Przyszły rok to będzie eksplozja funduszy UE w naszym kraju.
Informacje o środkach unijnych i aktualnych naborach wniosków można znaleźć na stronie funduszeeuropejskie.gov.pl, a także w Punktach Informacyjnych Funduszy Europejskich.
REKLAMA
Robert Lidke, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska
REKLAMA